-
Witam!
Coś wczoraj wieczorem nie mogłam sie dostać na swój własny wątek :? może to tak po burzy? Ale okna mi ładnie umyło :lol:
Wczoraj jakoś nie mogłam dobić do tysiączka - o godz. 21 miałam tylko 700 kcal. Jeść mi się nie chciało w ogóle, tylko pić. Nie chciałam też napełniać brzucha przed ćwiczeniem.
Wypiłam więc 0,5 litra soku warzywnego i tym sposobem dzień zakończyłam z wynikiem 810 kcal (wiem że za mało, ale co zrobić)
Poćwiczyłam też dzielnie 1 godz i 15 min :) Zrobiłam brzuszki piątkowe (100 fitnes i 100 skrętoskłonów) oraz zaległe ze środy (100 fitnes). Mięśnie mnie nieźle bolały po przerwie i dlatego tylko z agrafką udało mi się zwiększyć liczbę powtórzeń – na uda, bo łapki nadal mam słabe.
Potem prysznic i smarowanko :)
Dzisiaj znowu czuję mięśnie :? ale to dobrze znaczy że pomału się wzmacniają
Dziś waga nareszcie pokazała że zesżła ze mnie cała woda po okresie :) ALe z oficjalnym wynikiem zaczekam do poniedziałku, a teraz szybko wszamie sniadanko i do sklepu poki jeszcze nie jest bardzo duzy upal.
Zajrze do was wieczorkiem
Buziaki
-
Witaj emkr-ko :wink:
Wpadam do Ciebie a pozdrowieniami i życzeniami miłego i wytrawałego dietkowania weekendowego....nadrobiłam Twój wątek i jestem pełna podziwu. Super Ci idzie...masz wiele samozaparcia i silnej woli....BRAWQ
Cmokaski
-
Witam!
Wszamałam właśnie sałatkę grecką w ramach sniadanka :) super lekka i znakomita na taki upal :) Do tego kawusia, ale nie gorąca tylko frappe na zimno z duzą ilością mleka :) Jakoś nie boję się dziś kalorii, bo znowu upał i jeść się nie chce - pewnie podobnie jak wczoraj bede miała problem z dobiciem do tysiączka.
Na razie mam 200 kcal a już prawie wpol do drugiej i tylko zmieniam butelki z wodą, z pustej na pełną.
Tak się zastanawiam jak ja dziś poćwiczę - chyba że na wieczór znowu będzie burza i się ciut ochłodzi. Na razie starch z domu się ruszać.
Agema dziekuję za odwiedzinki :)
Bella dzieki za ślimaczka. Swietnie wyglada taki wspinający się :)
Moomin - cieszę się że pstrąg smakował :) Właśnie kombinuję nad wyprawą do hipermarketu - po rybke bo na miesko jakos nie mam ochoty - juz mi sie znudził kurczak. Gdyby nie przejście po dworzu i przejazd autobusem to już byśmy poszli, bo tam na pewno jest klima i przyjemnie tylko ta droga do i z :?
Ammy zazdroszcze Ci tych gór tak blisko. My mamy strasznie daleko choć nie tak dleko jak osoby mieszkajace nad morzem. Ale i tak to zwykle cała wyprawa i weekend to za krotko by pojechać. Beskidy też lubimy :) Myślę że jak się porozglądasz dookoła to znajdziesz chetne osoby to łażenia po górach, a na studiach to już na 100% ktoś aki będzie, a może cała gromadka się znajdzie i stworzycie klub miłośników gór ;)
Przeszłam się dziś troszkę idąc po zakupy i widziałąm jak wiele gałęzi drzew leży dookoła - aż szkoda patrezć. Tu w centrum tak mało zieleni i jeszcze po tym wietrzysku ucierpiały :(
Pozdrawiam Was i życzę trochę oddechu i chłodnego wiaterku.
Buziaki
-
Hi Emkerko, już mam kolejne ślimaczki dla Ciebie, ale na razie dam Ci troszkę od nich odpocząć. Jak wyjedziesz to wtedy będą zagladać na Twój wąteczek. :wink: Ja też mam kłopoty, żeby dobić do tysiączaka, ale niestety muszę poskramiać swój apetyt w upały i jem tylko te najmniej kaloryczne potrawy, a potem przed 17.00 okazuje się, że troszkę brakuje, ale na szczęście niewiele. :wink: Chłodnego wietrzyku życzę.
-
Miłej chłodnej niedzieli! Jeśli to oczywiście realne....
:D :D :D
-
Witajcie!
Dzień mogę zaliczyć do udanych - na liczniku 810 kcal (tylko, ale i tak wiecej sie nie dało). jadłam całkiem sporo na obiadek ale potem wyszliśmy do hipermarketu uzupełnić zapasy i wypadł mi zupełnie 1 posiłek - wychodząc już ze sklepu wszamałam 2 wafle ryzowe i popilam wodą. A w domku napadła mnie ochota na kiełbaskę :oops: Kupiliśmy kawałek suchego salami i jak zobaczyłam że na liczniku niecałe 750 kcal to się skusiłam na 14g tego salami = 70 kcal :oops: Znaczy się muszę jeść więcej mięska bo inaczej zaczyna samo za mną chodzić :lol: Na szczęśćie salami było cygańskei a więc dość mocno prrzyprawione i nie daje sie go duzo zjeść ;) A mężuś i tak je pewnie jutro wykończy
Wieczorkiem udało mi się poćwiczyć godzinke i zrobić dzisiejsze brzuszki (100 fitnes i 100 skretoskłonów na przemian z 200 wypadami bioderkami), a potem jeszcze agrafka - zauważyłam że coraz łatwiej mi ćwiczyć uda - dochodzę już do 60 powtórzeń x 2 serie :)
Ale się chwalę ;) Ale dziś w tym upale to był nie lada wyczyn.
Mam nadzieję że jutro się ochłodzi conieco.
Mam kupionego na jutro łososia (pstrąga niestety nie było a mnie znowu na rybke naszło) - muszę znalęźć jakiś fajny przepis na niego.
Uciekam kimać i życzę kolorowych snów i choć troszkę chłodniejszej niedzieli
Buziaki
-
Hi Emkerko, poszperałam troszkę w moich przepisach i generalnie powtarza się, że łososia trzeba skropić sokiem z cytryny i posypać białym pieprzem, a potem odłożyć by nabrał aromatu. Ryby nie można wczesniej solić, ponieważ sól powoduje utratę aromatycznego soku, ryba staje się sucha i jej własny smak przestaje być tak wyraźny. Po nabraniu aromatu można łososia obtoczyć w porze wcześniej krótko podgotowanym, tak aby łatwo zdzierać z niego kolejne listki i piec około 30-40 minut w dobrze nagrzanym piekarniku. Niektóre przepisy polecają piec łososia w cieście, albo namoczyć go w wódce kminkowej, ale obie metody znacznie zwiększają ilość kalorii. Do łososia doskonale pasują gotowane szparagi.
-
Hejka emkaerko.....Wpadam z pozdrowieniami i cóż widzę :roll: o jedzeniu :roll: ....to też się pochwalę robiłam wczoraj pstrąga.....wyszedł mniodzio :lol: bardzo lubię rybki....
Bardzo dzielnie dietkujesz, jestem pełna podziwu....
Zyczę miłego nowego tygodnia....owocnych pomiarów :wink:
Pozdrawiam
-
Witajcie!
Bella - dzieki z aprzepis - co prawda trochę zmodyfikowałam bo nie było w domu pora, upiekłam tylko z czosnkiem i koperkiem - podobnie jak pstraga. Ależ był pyszniutki. A że łosoś to dość tłusta rybka to udało mi się dziś dobić do tysiączka :)
Mam dokładnie 1002 kcal na liczniku :) Głównie dlatego że zjadłam dzis trochę wiecej mięska - 200g rybki i 20 g pieczonej wołowej poledwiczki (na kolace w plasterkach z pomidorkiem) i na 2 sniadanie było 7 g salami :oops:
Ale wszystko zmieściło się w limicie.
Było tym razem trochę mniej warzyw i owoców, ale moj organizm ostatnio dopominał się o miesko, wiec na razie mam to z głowy :)
Agema, dzieki za odwiedzinki. Hehe wiem że u mnie duzo o jedzeniu, bo zaczeły mi się nudzić dotychczasowe posiłki i próbuję wymyślić coś nowego.
Dziś znowu dumam co zrobić z piersią indyka, którą mam w lodówce na jutrzejszy obiadek 8) Musi być coś innego niż tylko upieczenie w ziołach jak zwykle :roll:
No i poszperam po necie w poszukiwaniu czegoś oryginalnego i muszę prz okazji nastawić się psychicznie na ćwiczenia, bo pogoda parna i nie zacheca do większej aktywności fizycznej.
Poczytam troche forum a potem spróbuję jakoś przyrządzić tego indyka - niech naciągnie do jutra czymś pyszniutkim ;)
buziaczki
-
Hej, ja tez ciągle tez cos wymyslam nowego do jedzenia, uwazam ze dieta powinna byc urozmaicona, raz ze to zdrowo a dwa łatwiej przetrwac, jak je się różbne dania no i wiadomo smaczniej i ciekawiej...http://www.xlo.pl/kartki/obrazki/_kiwi001.jpg
Jak tak przegladam wasze watki dziewczyny to mam wyrzuty sumienia - strasznie malo cwicze... wstyd, oj wstyd...