-
Birdge na początku chciałam ci pogratulować zrzuconych kilosików :P
Wszyscy mamy co zrzucać jedni mniej drudzy więcej czy to ważne... kto ile ma do zrzucania, ważne by o siebie dbać i walczyć z pokusami. :P
Ja też od niedawna walczę poraz enty ale teraz tak się zawzięłam, że nie popuszczę póki nie schudnę tyle ile sobie założyłam :P
Trzymam za Ciebie kciuki a Ty trzymaj za mnie
-
Po pierwsze: Super, że znowu masz mniej na wadze.
Po drugie: uwierz, nie takie rzeczy mnie przerażają
Po trzecie: co do tego chlebka chrupkiego (nie krzycz!) to może nie rezygnuj calkiem? 1-2 kromki dziennie to około 50 kcal, nie tak wiele! Oczywiście jeśli nie zjesz ich 10
A w ogóle, to gratuluję podejścia. Zmieniamy siebie Do zobaczenia jutro
-
1.PRAGNIENIE
2.WIARA
3.AKCEPTACJA
4.ZWYCIĘSTWO
Trzeba bowiem chcieć schudnąć,wierzyć że jest to możliwe,czuć wsparcie otoczenia i nawet niewielki sukces traktować jak zwycięstwo!!!
-
Browo Bridget!!!!!!!!!!!
Świetny plan, który ja też staram się stosować. Ale co do tej akceptacji to poza wsparciem otoczenia, musimy zaakceptować same siebie. To podstawa. Myslę, że nie możemy walczyć ze sobą ale o lepszą siebie. Ja już polubiłam moje kilogramy na tyle by móc w zgodzie ze sobą sie ich pozbyć.
Anamat ja za Ciebie też trzymam kciuki Myślę, że żadna z nas już nie popuści, forum na którym jestesmy i nasze zaangażowanie pokazuję, że tym razem wygramy raz na zawsze
-
Cześć Dziewczynki!
Jakoś tak smutno mi dzisiaj,wisielczy humor mnie dopadł...od rana było spoko a koło południa wszystko się popsuło...dzisiaj miały być wyniki egzaminu,więc pojechałam ale moich nie było...bo koleżanka moja zamieszała...więc wyniki dostały tylko 4 osoby w czym jadna oblała...traf chciał,że to mój dobry kolega...więc ja też już straciłam nadzieję...
Poza tym to upał jak wszędzie...pochodziłam dzisiaj po miescie...teraz boli mnie głowa...buuu
Ale...szykuje się zmiana nastroju...na lepszy...bo wieczorkiem spotykam się z moją baaardzo dobrą koleżanką...psycholożką,tak na marginesie...a ona zawsze znajduje jakieś dobre strony kazdej sytuacji...więc dzisiaj szczególnie na nią liczę...
Dietkuję grzecznie...tylko za rowerek treningowy zabrać jakoś się nie mogę...spalam kalorie na inne sposoby np.rasuję - w taki gorąc to naprawdę wyzwanie
Rewolucjo-staram się dbać o skórę,używam balsamów ale z chęcią dowiem się czy Ty masz może jakiś swój ulubiony,który mogłabyś mi polecić...plisss
Bianca6-ja pisałam o chrupiącym chlebku...takim z piekarni...dobrze wypieczonym z takim chlebkiem koniec,a decyduję się na razowiec od czasu do czasu bo jakoś nie lubię pieczywa chrupkiego np.typu wasa...
Anamat-oczywiście,że trzymam za Ciebie kciuki...za każdą z Was trzymam i nie puszczam :P
Annaise-masz rację,musimy się zaakceptować i żyć ze sobą w zgodzie...słowa których użyłam do właściwie cytat z gazety pewnego pana rehabilitanta,który pracuje w ośrodku prowadząym wczasy dla osób odchudających się...jakoś zadziałały na mnie i pomyślałam,że na Was też podziałają...
Uciekam chwilowo...może pozmywam
Buziam Was mocno...nie poddamy się tą razą...
-
Ja używam kosmetyków firmy Vichy. Są dość drogie, ale warte swojej ceny. Nie uczulają i wspaniale działają na skórę. Jest taka napięta i gładka. Używam kremu na cellulit i ujędrniającego Lipostrech. Robię sobie peeling z kawy pod prysznicem, ale przede wszystkim ćwiczę. Mój trener powiedział, że bez ćwiczeń nawet najlepszy krem nic nie da.
Zachęcam do ruszania się. Brzuszki, skłony to nic skomplikowanego
pozdrawiam
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
-
Witaj Birdget
Uwazam, ze bardzo dobrze sobie radzisz.
Popieram Rewolucje w kwestii kosmetycznej - Vichy jest bardzo OK.
Bede mocno trzymac za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
-
Oj, czuję się jak głupek. Dieta rzuciła mi się na mózg (może i dobrze) i już w ogóle nie rozróżniam słów typu "chrupiący" i widocznie od razu czytam "chrupki". Wybacz. Tak się rozpisałam i to zupełnie niepotrzebnie Ech, życie. Trzymaj się dalej dzielnie
-
Witajcie Dziewczynki!
Jest noc a ja zamiast spać czytam...usnąć nie mogę...
W każdym razie kolejny dzionek minął bez większych zakłóceń...żywieniowych...na chwilkę obecną humorek trochę lepszy i nawet głowa przestała boleć...dopóki nie pomyślę o dniu jutrzejszym...
Dzisiaj jeszcze obliczałam swoje BMI i mam kolejny dowód na to że jestem wielka jak...pominę milczeniem,bo żadne cenzuralne słowo na myśl mi nie przychodzi... W każdym razie jak ważyłam 130,0kg to wynosiło 42,94 co oznaczało znaaaczną otyłość...teraz jest 40,30 i nadal jestem otyła ale do 39,9 już blisko i coraz bliżej do 20,81 - wtedy będę ważyła 63,0kg...jezu...mam jeszcze połowę siebie do "spalenia"... ...ale co mi tam...dam radę...
Rewolucjo - masz rację,bez ćwiczeń stosowanie jakiśkolwiek kosmetyków nie ma sensu...na szczęście ja już jakiś czas temu to zrozumiałam...i ćwiczę,sama w domku na razie ale przymierzam się do powrotu do mojejgo fitness clubu...a jeśli chodzi o kremy,to fakt że firma Vichy ma b.dobre produkty i te zakupię w następnej kolejności jak zużyję swoje zapasy...póki co używam Garniera i NiveaQ10...również fajne...a peeling kawowy...mmm...ubóstwiam...bo ja uwielbiam kawę...w każdej postaci...nawet jeśli łazienka potem wymaga gruntownych porządków...
Devoree - dziewczyno jak ja Ci gratuluję sukcesu...a jak zazdroszczę...widziałam Twoje zdjęcia...oszałamiająca zmiana...BRAWO...owacje na stojąco normalnie...
Bianco - absolutnie się nie przejmuj tym chrupiacym chrupkim chlebkiem...i nie wybaczam Ci,bo wcale nie uważam,że jesteś głupek... ...lecę teraz poczytać Twój wąteczek...co tam ciekawego???
Do juterka Dziewczynki...miłych snów...
-
Birdget, co tam? Ja wczoraj miałam jakiegoś strasznego doła. Dziś odrobinkę lepiej BMI to straszna sprawa. Ja nad swoim też ubolewam. Pamiętam, jak kiedyś w gimnazjum dziewczyna miała jakiś mini-referat o BMI. Ględziła, jakie są prawidłowe itd, a potem dodała z ogrooomną dumą "Ja mam 18, czyli dobrze". Taaa, ja mogłabym wtedy powiedzieć to samo No tak, już niedługo. Poza tym trzeba myśleć, jak będziesz się świetnie czuła, kiedy już spalisz te "pół siebie".
Devoree, ja też chciałam Ci pogratulować (pewnie często to słyszysz), ale zamknęłaś wątek. Jak zobaczyłam te zdjęcia, myślałam, że się rozpłaczę z radości. Więc jest możliwe schudnąć do wymarzonej wagi
A co do kawy, to moja mama za każdym razem biadoli, że na pewno pozatykam wszystkie rury pod prysznicem. Taa, sama by chciała taki peeling
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki