Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: nie mam już siły...

  1. #1
    mroowka84 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie nie mam już siły...

    nie mam siły się odchudzać...nie potrafię już
    zazdroszczę wam...przepraszam
    wiem,że zamiast sie cieszyć z waszego szczęścia to ja jeszcze wam zazdroszcze
    wybaczcie,ale jestem zdołowana
    nic mi nie wychodzi
    brakuje mi tylko 7 kg do 100 kg-można się zdołować

  2. #2
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Jakiej odpowiedzi oczekujesz? I za co przepraszasz, bo nie rozumiem.


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  3. #3
    mroowka84 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie odp.

    przepraszam za to,ze wam zazdroszcze-zamiast was wspierac...

    a co do odpowiedzi to sama nie wiem!?chyba prosze o pomoc,o wsparcie o jakies rady...
    powiedz mi prosze jak udalo sie Tobie schudnac ponad 40 kg?co mamz reobic,jak zaczac!?juz tyle razy probowalam i nic...
    zamiast schudnac raz,a dobrze,to tylam z nawiazka
    waze 93kg (tydzien temuz aczelam ograniczac moje podzeranie i staram sie jesc czesto,ale malo-wazylam 94kg,wiec moze ma;y postep)
    chcialabym wazyc 63-61.
    czy masz moze jakies rady?
    czy mozesz prosze mnie wspomoc?
    blagam pomozcie...

  4. #4
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Dla mnie uswiadomienie sobie, ze waze 105 kg bylo szokiem. I od tego momentu zaczelam sie przestawiac na odchudzanie. Tyje sie od tego, ze sie je wiecej, niz sie spala w ciagu dnia. To jest oczywiste, ale swiadomosc tego mnie skutecznie blokuje przed podzeraniem. Ja nie mam pojecia co poradzic na to, ze nie mozesz sobie ze soba poradzic.

    Moge Ci powiedziec, ze zaczelam odchudzanie od radykalnej i kontrowersyjnej diety kopehaskiej, ktora zmodyfikowalam o tyle, ze codziennie jadlam jeden owoc (albo szklanke drobnych owocow). Dlaczego? Bo nienawidze slodzonej kawy, a kompletne odstawienie prostych weglowodanow mogloby sie zle skonczyc (dla diety). Po tej diecie 1000 kcal to byla wyzerka. Mowiac serio - zmniejszylam sobie rozepchany do granic mozliwosci zoladek i nauczylam sie kontrolowac jedzenie. Po 2 miesiacach scislego odchudzania, chudsza o 10 kg przeszlam na 1200 kcal i trzymam sie tego do tej pory.

    W moim odchudzaniu nie ma cudownych recept, jest codzienne trzymanie sie metody, jaka obralam zeby schudnac. Plus takie oczywiste rzeczy jak picie zalecanych 2 litrow wody, chodzenie po schodach zamiast jazdy winda etc.

    Wiem, co chce osiagnac, ale nie patrze na ten cel ostateczny - dla mnie wazne od poczatku bylo nie tyle kazde 100 g zrzucone, co kazdy dzien przezyty tak, by zblizal mnie do celu, a nie oddalal.


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  5. #5
    Awatar gosikmt
    gosikmt jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-03-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    824

    Domyślnie

    Mroowka, nie trzeba się dołować, tylko jednym słowem zacząć walczyć o te 60 pare kilo. Rozumiem, że zazdrościsz, ale postaraj sie czytając nasze posty, stwierdzić innym się udaje, więc dlaczego mi ma się nie udać. Fakt, nie jest prosto wytrwać, ale jak się nie próbuje do się do niczego nie dojdzie. Ja też mam za sobą masę prób odchudzania, ale teraz dałam sobie ostatnią szansę. Powiedziałem dość obżarstwa, dość patrzenia na siebie ze wstrętem. Bo w takim stanie długo nie pociągnę. Zobacz, malutki kroczek masz już za sobą. Masz mniej 1kg, to nie jest wcale mało. My tu się cieszymy z każdych zgubionych 10dkg. Więc do dzieła.
    A jak to zrobić każda z nas ma tutaj swoje metody. Większość stosuje liczenie kalorii. Ja akurat jestem na 1000. No i ćwiczę, jeżdżę na rowerku, nie jadam słodyczy, tłustych rzeczy. I najtrudniejsze było pierwsze kilka dni, potem organizm się przyzwyczaił i już nie odczuwa się tak wielkiego głodu. Mówię Ci można dać radę. Ja zawsze byłam strasznym obżartuchem, liczyło się dla mnie jedzenie. A jednak teraz wiem, ze można 4 m-ce wytrzymać bez obżarstwa i to mnie motywuje, ze dam radę jeszcze.
    Życzę Ci sukcesów.
    Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal

    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html

  6. #6
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    mroowka.....komu ty zazdrosisz...nam ze sie tak zapuscilysmy......
    wazysz w tym momencie cale 4 kilomniej niz ja....a ja najlatwiejsze do zgubienia kilogramy mam juz za soba....
    chcialbys wazyc szescdziesiat kilka..od razu sie nie da....a moze tak do konca wakacji dojsc do osiemdziesieciu kilku.....zawsze to 10 mniej na "nogach" i dziesiec mniej do celu....
    teraz niemasz sily....powiem ci szczerze.....jak przejdziesz te 100 kilo bedziesz ich miala jeszcze mniej...i wiecej do zgubienia....
    wez zeszyt i zapisuj co jesz...ale tak dokladnie wszystko kazdy kes ..nawet "gryza" batonika...daj sobie tydzien...i przeanalizuj zapiski.....
    absolutnie sie nie doluj jak to wszystko policzysz.... odrzuc slodycze i bialy chcleb..odrzuc gazowane napoje i cukry.....zlicz jeszcze raz....
    bez tych smieci da sie zyc...a sama zobaczysz ile mniej ci wyjdzie w kaloriach ....
    a potem...samo pojdzie...trzeba tylko mocno wziasc sie w garsc...
    nie najadaj sie....5 razy dziennie to najlepsza metoda.... organizm sam spali a nie bedzie mial czasu zmagazynowac a i uczucie glodu bedzie mniejsze.....i powalcz o metabolizm.....woda woda i jeszcze raz woda....
    poczatki tylko tak sie wyadaja ze sa trudne

  7. #7
    rafimagda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie za dużo o sobie napisałaś, nie wiem więc ile masz lat i czym się zajmujesz, ale wydaje mi się, że jesteś młodą osobą.
    Napiszę Ci coś o sobie. Ważąc 83 kg czułam się... w miarę dobrze w swoim ciele. I teoretycznie tak było. W czerwcu 2003 roku zaszłam w ciążę. Bardzo się z mężem cieszyliśmy. Dziecko było najważniejsze, nie myślałam o sobie i w dzień porodu ważyłam 103 kg. Myślałaś o tym jak to kiedyś będzie jak zechcesz mieć "bobaska"? Co będzie z Tobą, Twoim ciałem?
    Dziś walczę o siebie. Mój organizm po porodzie nie starał się sam wrócić do normy. Na końcu mojego suwaczka znajduje się 80, ale to cel tymczasowy, łatwy do osiągnięcia, gdy tam dojdę, wyznaczę sobie nowy.
    Nie piszę tego po to, żeby Cię straszyć - jak to będzie, ale po to, żeby Ci uświadomić, jak może być. Ja tej świadomości nie miałam. A teraz kosztuje mnie to dużo wysiłku, ale walczę i daję radę. Moja córcia skończyła już 15 miesięcy a moja waga jeszcze nie pokazuje wartości z czerwca 2003 r.
    Warto walczyć o siebie, o swoje samopoczucie, o wygląd, o zdrowie i szczęście.
    Wyznacz sobie na początek cel - zmianę pierwszej cyfry swojej wagi - zobaczysz jak to motywuje.
    Pozdrawiam Cię gorąco.
    Forum pomaga, tu wszyscy za wszystkich trzymają kciuki.
    Zaglądaj tu, a na pewno się uda.

  8. #8
    mroowka84 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie odp.

    Kochane.....................z góry chciałam serdecznie podziękować
    na forum będę starała się wchodzić jak najczęściej.Jest tylko mały problem-mam problemy z netem i nie mam czasami dostępu przez miesiąć jak osattanio.
    Więc będzie mi cieżko wspierać sie waszymi postami,bo nie będę ich widziała,ale wiecie będę miała was w głowie postaram się...co mi szkodzi spróbować jeszcze raz ;]
    jak wam się udało moze i mi się w końcu uda
    tylko jest jeszcze jeden problem właśnie dziś zerwałam z chłopakiem, z kórym byłam 4,5 roku,więc nie wiem czy nie zrobię sobie zaraz wyżerki...
    jestem załamana...chce mi się jeść!!!

    sama nie wiem co pisać,co myśleć?mam mętlik w głowie,wybaczcie mi za brak spójności w tym co pisze...jaka jestem wkurzona,mam dość
    uch;/ wybaczcie,ale mam potrzebę wyżycia się


    ps;rafimagda mam : 21 lat i stusiuję terapię zajęciową i nie raz zastanawiałam się co się stanie jak zajdę w ciążę!?przecież moje ciało tego nie wytrzyma...
    dlaczego tak uważam?!mam pomarańczową skórkę na całym ciele,a mówiac szczerze rok temu jeszcze jej nie miałam,a ważyłam ponad 80kg.mam pełno sinych rozstępów,piersi,najwięcej na brzuchu nogi,pachwiny.
    wysiadają mi nogi-mam guza na kolanie spowodowanego od masy-nadwagi...
    wiecie co jest najgorsze,że widzę tyle zła,wiem,że to źle,że sama sobie robię krzywdę. Zaczynam się odchudzać,ale po tygodniu zawsze przestaję-nie chce mi się,nudzi mnie to...już sama nie wiem czego chce?!

    ważę 93 kg-chciałabym 60-63 mam nadzieje,ze mi sie uda
    ale tak jak pisalayscie,ze samo zejscie do 80 to byloby cos,albo do 89,zeby nie przekraczac 90
    jak macie jakies rady,pomysly to pozmocie
    co do liczenia kalorii to...jakos u mnie sie to nie sprawdza!

  9. #9
    rafimagda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!
    Ja jem zupę kapuścianą, bo na początku daje szybkie efekty i nabiera się rozpędu do dietki, a kiedy nie jem zupy to staram się utrzymać 1000 mksymalnie 1200 kcl.
    Może też tak spróbujesz?
    Pa.

  10. #10
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    to sie mroowko namysl czego chcesz bo ztakimnastewieniem to faktycznie nie ma sensu....

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •