Dziękuję Foczko za odwiedziny i miłe słowaPoprawiłam mój suwaczek. Niech wszyscy widzą jak zawaliłam
![]()
Okazało się dziś, że poniosłam większe straty niż myślałam
Moja wina, moja wina moja własna wielka wina !!!
Wasza big, a teraz to nawet biglady
Dziękuję Foczko za odwiedziny i miłe słowaPoprawiłam mój suwaczek. Niech wszyscy widzą jak zawaliłam
![]()
Okazało się dziś, że poniosłam większe straty niż myślałam
Moja wina, moja wina moja własna wielka wina !!!
Wasza big, a teraz to nawet biglady
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
BigLady jedyny sposób aby uzyskać od nas odpuszczenie win to wzorowy powrót do dietki. Wszystko można naprawić tylko trzeba zabrać się ostro za dietkowanie. I pomyśl czy warto było się tak objadać. Po co to? Po to żeby stanąć dzisiaj na wadze i stwierdzić "co ja narobiłam?". Nie warto było. I tak ja wszystkim powtarzam, tak Tobie powiem: Więcej radosci przynosi 1kg mniej na wadze niż zjedzenie czekolady lub itp."Zamieszczone przez biglady
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Wydaje mi sie, ze po diecie kapuscianej masz wszelkie szanse znow rzucic sie na jedzenie - reaguje tak 8 na 10 moich kolezanek, bo ona potwornie wyjalawia organizm. Dlaczego po prostu nie zaczniesz jesc normalnie, liczac kalorie powiedzmy do 1,2 tys.? Najpierw obzarstwo, potem restrykcyjna dieta, dodam ze nieracjonalna kompletnie?
Zupa kapusciana jest ok, jak kazda zupa warzywna. Ale Podstawa odchudzania jest 5 posilkow dziennie. Nie schudniesz, jak nie zaczniesz dbac o swoj metabolizm, ktory zreszta latwo nie wybaczy Ci hustawki dieta-zarcie-dieta.
Margolka123 - reaktywacja- Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
przeczytalam twoj watek biglady jescze raz..caly..od samego poczatku...
uznalam to sa stosowne zanim cos powiem....
po pierwsze.. twarde trzymanie sie zalozenia ze jest sie zarlocholiczka w diecie nie pomaga.... kazda z nas nia byla.. kazda ma pokusy zeby do takiego tryby jedzenia wrocic choc na chwilunie ... kazda musiala dac sobie z tym rade
po drugie.. kapusciana dieta juz ci raz nie wyszla.... nie ma sensu katowac sie po raz drugi nieudana dieta... i narazac sie na kolejna porazke
po tzrecie... sila...musi sie znalezc...... bez sil na walke... nie masz co startowac ( ale nie pisze tego zeby ci podciac skrzydla)...
zamiast " jaka ja jestem marna...jaka slaba.. uzlezniona zarlocholiczka... " zamiast kajania sie i utyskiwania .. wez gleboki oddech .. usiadz i pomysl... co tak naprawde zawala ci diete...( bo juz kilka wtop mialas... ta... pokazala ci tylko jaka moze byc ich skala)
ale nie na zasadzie.... siadlam -zobaczylam-zjadlam
tylko...czy czulas wtedy glod... skoro tak to czemu go czulas?
czy pomyslalas tuz przed siegnieciem o konsekwencjach...i dlaczego NIE pomyslals??
czy tuz po wyzerce czulas...zadowolenie, radosc. satysfakcje.. czy... niemyslalas o tym .. bo by ci to popsulo humor??
czy dbalas o podstawowe elementy diety...5 posilkow odpowiednia ilosc wody.. regularne jedzenie... blonnik.. czy na czas urlopu olalas to? i.. dlaczego olalas??
jestes przykladem ze szczere checi.. nieiwiele daja ( choc bardzo w nie wierze...ze je masz)... ze nie wystarczy hop-siup-tralala... tylko trzeba sobie przemyslec... dokladnie i sumiennie... CO JEST TWOIM PRIORYTETEM... NA CO MUSISZ SIE ZDOBYC zeby utrwalac spadki wagi...
zgadzam sie z margolka...ze powinnas wiedziec o co grasz!! a skoro podejmujesz wyzwanie.. nie powinnas wlasnym organizmem szastac...tylko poznac mechanizmy JAK SKUTECZNIE WALCZYC... poznac.. przemyslec.. odniesc do swojego dotychczasowego jedzenia.. i.. roztropnie wprowadzac w zycie wiedzac....ze bywaly u ciebie okresy bezmyslnego obzerania sie... zapobiegac...a nie zdawac sie na zywiol..
wierze ze ci sie uda.. bo nic nie dyskwalifikuje z walki o wlasne zdrowie...
moze nie powinnam tego pisac....ale.... jestes przykladem ze folgowanie sobie.. wpadki nawet te male na poczatku... nie sa dobrym objawem i nie rokuja dobrze...
mam prosbe.. udowodnij nam ale glownie sobie...ze jestes silna kobieta...ze stac cie na wysilek i ze.. dasz rade...
tzrymam kciuki.. bo wiem ze teraz bedzie ci jeszcze ciezej..... ale tak naprawde...to niemasz wyjscia
Witaj Biglady!!!
Strasznie dawno nie byłam u Ciebie. Mam nadzieję, ze się nie poddasz i bedziesz walczyła.
Naprawdę warto. Ja wiem, że nie jest łatwo - sama odchudzałam się wiele razy i nic z tego nie wychodziło, bo wygrywało jedzenie. Miało władzę! Nie ja tylko jedzenie. Dziś wiem, że tak nie można. Dasz radę. Przecież twarda babka z Ciebie
pozdrawiam cieplutko
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Jak ci idzie biglady???
Ja też nie polecam kapuścianej tylko rozsądne jedzenie i liczenie...
Trzymam kciuki![]()
lady co u ciebie?? mamnadzieje ze uwierzylas w swoje mozliwoasci i wrocilas do dietki.pozdrawiam goraco
Witajcie !
Przeczytałam wszystkie Wasze uwagi i przemyślałam sprawę. Fakt. Jestem obżartuchem, który potrafi mało jeść przez tydzień, a potem daje upust swojej frustracji i słabej woli jedząc wszystko co popadnie. Zgadza się. To jest nałóg! Taki sam jak alkohol czy papierosy. A ja przecież prawie 6 lat temu rzuciłam palenie! I nie palę do dzisiaj, chociaż, tak się składa, że w pracy palą wszyscy! Zadałam sobie pytanie: dlaczego wtedy mi się udało? Dlaczego wytrwałam i nie wróciłam już do nałogu? Odpowiedź jest prosta! ZALEŻAŁO MI! Tak naprawdę od serca! I dlatego dałam radę. Zadacie pytanie: To co Kaśka mamy rozumieć, że nie zależy ci na schudnięciu, bo zawalasz sprawę? Odpowiem tak: mam kochającego, dobrego męża, który mnie kocha, akceptuje i przy którym czuję się prawdziwą kobietą. Mam wspaniałą, mądrą córeczkę, dużo przyjaciół, jeszcze więcej znajomych, ale mam też wysokie ciśnienie, bóle nóg, zagrożenie zawałem (tym bardziej, że pochodzę z rodziny zawałowców), okropny żal kiedy idę ulicą i słyszę uwagi pod swoim adresem, wielkiego stresa kiedy słyszę w sklepie: " to już największy rozmiar proszę Pani, większych nie ma", mam też spuchnięte nogi, obtarte uda i spocone ciało, kiedy w upał wszyscy chodzę w krótkich spodenkach, a ja ubrana jak na syberię. Dodałabym do listy negatywów jeszcze kilka pozycji, ale po co. To i tak wystarczy, żeby zobaczyć, że bilans nie wyszedł na zero, że minusów jest znacznie więcej niż plusów. Plusów właściwie nie ma żadnych, bo dobry mąż i udane dziecko, przyjaciele to nie zasługa otyłości tylko Pana Boga. Otyłość nie daje mi NIC!!! Dlatego zaczynam od nowa! Mam tylko prośbę. Nie mam neta w domu nie mogę więc ustalać wartości kalorycznych zjedzonych przez siebie posiłków. Mam też taką naturę, że wolę reżim nałożony przez kogoś (np. dietę), niż przez samą siebie. Dla siebie jestem nader łaskawa. Nie polecacie diety kapuścianej, to może DC, albo coś innego, a może wogóle odradzacie?
Pozdrawiam
biglady
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
BigLady i o to chodziło. Żeby sobie z tego zdać sprawę. Nie ma lepszej motywacji niż to co napisałaś powyżej. Te słowa, które napisałaś czytaj sobie w każdym momencie, kiedy masz ochotę na obżarstwo. A wiec teraz do dzieła.Zamieszczone przez biglady
A co do DC to ja niestety nie mogę sie wypowiedzieć, bo nigdy nie byłam na niej. Ale wg moich zasad to sztuczne jedzenie, a ja takiego nie tykam. Chociaż kilka dziewczyn próbowało.
Pozdrawiam.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Kochana biglady!
Ja polecam ciągle i niezmiennie liczenie kalorii...
Kup sobie jakąś książeczkę z tabelami i nie musisz mieć całodziennego dostępu do forum...
Ja mimo że mam internet na wyciągnięcie ręki też na forum nie liczę tylko wszystko zapisuję w notesiku i liczę w oparciu o tabele...
Przed tobą tak samo jak przedemną jeszcze conajmniej kilka miesięcy odchudzania i trudno jest chyba znaleść dietę na której się tak długo wytrzyma bez uszczerbku na zdrowiu...
Licząc można jeść bardzo urozmaicowe jedzonko i jest ogromny plus, a efekty są...
Przy okazji człowiek się uczy co wolno a czego nie... I sądzę że jak skończę się odchudzać to tak łatwo nie wróce do zakazanych bo wysokokalorycznych posiłków....
Buziaki![]()
Zakładki