Dziękuję, dziękuję i raz jeszcze dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i otuchy. Bardzo, ale to bardzo mi pomagają.
Dzisiaj przed południem miałam chwilę zwątpienia. Pomyślałam sobie, że rzucę to wszystko w diabły, że przecież nie wszyscy muszą być szczupli i widocznie moja karma jest taka, że mam być gruba i już. Pomyślałam tak nie tylko z powodu tych dodatkowych 2 kg, ale też dlatego, że wczoraj byłam z mężem i córką w McDonaldzie. Kupiłam dla siebie 2 cheesburgery + dużego shake'a + duże frytki i wio do żarcia!
Zjadłam jednego cheesburgera i wypiłam shake'a ale drugiego wraz z frytkami oddałam mężusiowi, co dawniej byłoby nie do pomyślenia. Dzisiaj więc , po tej chwili zwiątpienia, przypomniałam sobie tą wczorajszą sytuację i zdałam sobie sprawę, że mimo wszystko jest postęp, że się zmieniłam i że warto. Muszę tylko przyzwyczaić się do myśli, że nie jestem tak silna jak inne dziewczyny i, że w moim przypadku bez wpadek się nie obędzie. Moje odchudzanie będzie trwało na pewno o wiele dłużej niż u innych dziewczyn. Nie szkodzi - dam radę.Muszę, muszę i jeszcze raz muszę !!!!!!
P.S. Tak na usprawiedliwienie tych cheesburgerów chciałam napomknąć, iż od rana oprócz kilku pomidorów i dwóch jabłek nie miałam nic w ustach i ten McDonald to był taki mój obiad![]()
Tak. Wiem co mi napiszecie. Że wogóle nie powinnam się znależć w pobliżu McDonalda. Dobra! To był już przedostatni raz
![]()
A propos wody, to rzeczywiście poję jej o wiele, wiele za mało. Spróbuję to zmienić![]()
A jeśli chodzi o ćwiczenia to też u mnie z tyn kruchoNawet na basen przestałam chodzić, bo po pracy idę na kurs prawa jazdy (codziennie od 5 września) i siedzę tam do godz. 20.00, a zanim wrócę do siebie to basen jest już nieczynny, ponieważ ostatnie wejście jest o 20.30
![]()
Pozdrawiam
Kasia
P.S. Anikas! Czyżbyś była leworęczna jako i ja?
Zakładki