-
maleńki kawałek ciachaHej Sylwia
Witam serdecznie, teraz w lato jest dobry czas na odchudzanko, prawda? Dużo warzyw dużo owoców.Mopżna się opychać surówkami i sałatkami do woli, tzn. do 1000 kalorii
Wczorak zaszalałam z jedzonkiem w Sphinxie, nazamawiałam, ale nie zjadłam nawet połowy tego na co miałam ochotę,a opchana byłam,że ból.Moje wczorajsze menu, ciekawe ile kcal zjadłam, podliczę później:
2 x kawka z mlekiem
maleńki kawałek ciacha na pewno ok.300 kcal
pół barszczu, ok. 70 kcal
pasztecik do barszczu ok. 300 kcal
suróweczka kalorii mało , ok.100 kcal
dwa kawałki piecywa czosnkowego 300 kcal, bo z masełkiem były
do tego 5 nektarynek i masa ogórków
hmmmmm....sporo wyszłopewnie około 1.3000kcal, trochę za dużo, ale co tam dziś jest też dzień i będzie lepiej,oby
Pozdrawiam, miłego dnia zapraszam do siebie:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...134&highlight=
-
Witam w piątkowy poranek
Najpierw jak zwykle jadłospis z wczoraj... oj znowu długo siedziałam w pracy, nie miałam niczego sensownego do jedzenia i podjadałam płatki cini minis... Ale i tak nie przekroczyłam 1200 kcal, więc potraktuję to, jako rozruch dla przemiany materii, żeby mój organizm nie myslał, że zawsze już będzie otrzymywał tak mało kalorii Dzisiaj obiecuje być grzeczniejsza... i chyba już nie kupię tych płatków, bo są tak pyszne, że strasznie wciągają...
Menu 28/07/2005 czwartek:
> omlet: 1 jajko, duzy pomidor, dużo szczypioru, 50g fety, przyprawy – około 230 kcal
> 2 brzoskwinie – 100 kcal
> ok. 125g sera białego 4% tłuszczu, duży ogórek – 182 kcal
> Napój ananasowy light – 25 kcal
> płatki cini minis – oj chyba ze 100g zjadłam a to około 400 kcal
> jogurt owocowy jogobella light z 3 łyżkami płatków kukurydzianych – 210 kcal
Razem: 1147 kcal
Nic nie ćwiczyłam, ale tym razem mam usprawiedliwienie - wyszłam z pracy po 21 i naprawdę już nie miałam siły po dotarciu do domu
Jooanko
Masz rację, że teraz jest dobry czas na odchudzanie Zdecydowanie lepiej i łatwiej odchudza mi się w lecie, bo i mniej się chce jeść w takie upały i tyle różnych owoców i warzyw jest dostepnych. A mnie dzięki owocom nie ciągnie już tak strasznie do słodyczy Czasem wolę sobie kupić jakiś egzotyczny owoc (albo i nasz krajowy, który jest dostepny tylko w lecie) niż kupować ciastko z kremem. Ale muszę też przyznać, że do owocy dopiero w tym roku zaczęło mnie tak ciągnąć Kiedyś mogłam ich nie jeść przez kilka dni z rzędu, a w tym roku prawie codziennie coś kupuję i codziennie zjadam mniej lub więcej owocków. Zreszta tak samo jest z warzywami
Odwiedziłam Cię na Twoim wąteczku i widzę, że fajnie Ci idzie Masz malutko do zgubienia, więc jeśli będziesz przestrzegała diety, to na pewno szybko się pozbędziesz tych pozostałych 2 kilosków
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu
-
Hej Sylwuś
wpadam z ogromnymi pozdrowionkami
ooooooooooo cini minis...... jej, tak je lubię
a tak serio, to zachowałas limicik i nie jest źle kurcze do 21 w pracy to nieciekawie..
dobrze że dziś juz piątek
ja tam wczoraj skonsumowałam sporo słodkiego, ale w sumie dla energii, bowiem cały dzień na rowerze jest wyczerpujący i tak spaliłam to z nawiązką tak więc wyrzutów sobie nie robię
Buziaki Słonko i życzę Ci bardzo miłego dnia!! i całego weekendu
-
No, nareszcie mam wolna chwilkę. I oczywiście od razu weszłam na forum…
Aniuś,
Oj ja uwielbiam cini minis (i płatki i batoniki…), zawsze po kupieniu paczki obiecuję sobie, że zjem tylko trochę – a potem…. Wstyd się przyznać, ale raz zdarzyło mi się zjeść całe opakowanie… Wczoraj to było jedyne co miałam do jedzenia wieczorem w pracy (została mi paczka po zakupach w samochodzie…) – nie przewidziałam długiego siedzenia…
No niestety czasem zdarza mi się tak siedzieć (mój rekord to od 7 rano do 1 w nocy…). Dzisiaj chyba niestety też nie wyjdę normalnie – a to przecież piątek.
Kochana, przy tak długiej wycieczce rowerowej, to absolutnie nie masz co robić sobie wyrzutów
Buziaczki Życzę miłego weekendu
-
Witaj Sylwio
Skladam rewizyte i serdecznie dziekuje za mile slowa oby bylo tak jak napisalas Tobie rowniez zycze szybkiego i "bezbolesnego" pozbycia sie zbednych kg.A co do Cini minis to tez je uwielbiam ale juz niestety ich nie jem moze jak waga zacznie ladnie spadac to zafunduje sobie prezent w postaci 100 g
Pozdrawiam serdecznie
-
Hejka Sylwuś
Wpadam z pozdrowionkami poniedziałkowymi
No i po weekendzie i znów do pracy co......? w moim przypadku to i dobrze, bo dietkowo przegrałam cały weekend zaczynając od piątkowego wieczorku... do tego mielismy sporo spotkań - super towarzystko, za to katastrofalnie dla mojej dietki.. ale dziś już postaram się wrócić na leżaczek.. nowy dzień, tydzień, miesiąc..... czas się zmobilizować i nie zajść dalej w ciemny zaułek......
Mam nadzieję, ze u CIebie duuuuuużo lepiej!!
czekam na Ciebie i na relację z ważonka
buziaczki i miłego dnia!!
-
Witam dziewczyny w poniedziałek
Weekend się skończył, czas na podsumowanie.
Menu 29/07/2005 piątek:
> ok. 125g sera białego 4% tłuszczu, duży ogórek – 200 kcal
> sałatka grecka: sałata, pomidor, kawałek ogórka, kawałek papryki, feta 30% (około 50g), przyprawy – około 120 kcal
> 1 brzoskwinia – 45 kcal
> duża bułka pełnoziarnista, masło, 3 plasterki sera żółtego = 664 kcal
Razem: 1029 kcal
Menu 30/07/2005 sobota:
> serek homogenizowany – 140 kcal
> obiad zdecydowanie nie dietetyczny – naleśnik po meksykańsku z surówką – ok. 500 kcal? A może więcej?
> lody – 380 kcal
> arbuz 500g – 185 kcal
> 2 wafelki Wedla – 90 kcal
> 1 kromka chleba, masło, jajko na twardo, łyżka majonezu, pomidor, kawałek pasztetu (150 kcal ?) – razem ok. 566 kcal
Razem: 1861 kcal
Menu 31/07/2005 niedziela:
> jogurt owocowy z malinami – 140 kcal
> maliny 200 g – 50 kcal
> omlet: jajko, pomidor, szczypior, 1 plasterek sera żółtego - 270 kcal
> arbuz 1000g – 370 kcal
> serek homogenizowany z malinami – 165 kcal
Razem: 995 kcal
Zgodnie z przewidywaniami w piątek musiałam zostać dłużej w pracy, co skończyło się mało dietetycznym jedzeniem. No i brakiem ćwiczeń.
W sobotę diety nie było wcale (co widać po moim menu…) - od obiadu do wieczora byłam u rodziców… Przez ten upał skusiłam się na lody (pierwszy raz w tym roku…) i zimnego arbuza… Oj dobre były… A obiad i kolacja też do dietetycznych nie należały… Dobrze, że chociaż rano miałam trochę gimnastyki przy porządkach – prawie 3 godziny spędziłam na pucowaniu mieszkania – w tygodniu nie ma czasu, to trzeba to nadrabiać w sobotę.
Za to niedzielne jedzonko mogę zaliczyć do dietetycznych. No i byłam na dłuuugim spacerze (ponad 3 godzinki) Myślę, że niedziela w miarę zrekompensowała mi brak diety w sobotę i w efekcie w poniedziałek na wadze było 1 kg mniej niż tydzień temu. Czyli obecna waga to 75 kg. Ale się cieszę
Basiu... Witaj na moim wąteczku dziękuję za życzenia ale bezpoleśnie to chyba nie będzie Wszystkie lubimy jedzonko, co nie? Ja postanowiłam na razie już nie kupować cini minis - za dobre są. Tyle że jeszcze mam prawie całą pakę Pozdrawiam i życzę miłego dnia (i ładnego dietkowania )
Aniuś... oj z moim dietkowaniem w weekend też było słabo... zawsze najgorsze są weekendy. Ale od dzisiaj bierzemy się za dietkowanie, co? Jak to napisałaś nowy dzień, nowy tydzień i nowy miesiąc... Oj chciałabym w końcu dotrzeć do 70 kg... Buziaki i życzę miłego dnia
-
Witaj Sylwia!
Gratuluję porzegnania kolejnego kiloska
Powinnaś chyba zaopatrzyć się do pracy w dietetyczne żarełko żeby potem nie szamać czegoś, co niweczy wysiłek całego dnia - żółty serek w piątek jak najbardziej ok - ale wystarczyłby 1 plasterek zamiast 3 i do tego pomidorek, który jest duzo mniej kaloryczny i zdrowszy. Masełko wogóle zbędne! A zamiast bułeczki - pieczywo chrupkie.
może warto kupic do pracy całe opakowanie i mieć na wszelki wypadek - jakbyś jeszcze musiałą w pracy dłużej posiedzieć będzie jak znalazł. Do tego jakiś serek typu ligh i ogórek albo pomidorek - z głodu nie umrzesz i dietetycznei będzie ok.
no ale ja tu gadu gadu, a przeciez kilosek spadł
pozdrawiam i życzę krótszych dzionków w pracy
-
Sylwuś GRATULACJE
no super Ci poszło w tym tygodniu jestem pod wrazeniem
no sobota może i była troszkę że tak powiem grzeszniejsza, ale i tak dietkujesz ślicznie!!
nie to co ja..............
ale dziś już wzorowo dietkuję.. i Ty też
Emkr ma rację, musisz do pracy na takie dni, gdy zostajesz w pracy mieć jakąś małokaloryczną rezerwę
buziaczki Sylwuś, bardzo się cieszę spadkiem wagi!!
-
Hej
Menu 01/08/2005 poniedziałek:
> serek figura 3% 175g, szczypiorek, ogórek, trochę sałaty – 168 kcal
> banan – 110 kcal
> jogurt owocowy jogobella light z musli – 170 kcal
> bułka pełnoziarnista z masłem i 2 małymi plasterkami sera żółtego light - około 322 kcal
> 1 brzoskwinia – 50 kcal
> Fasolka szparagowa gotowana 300g – 120 kcal
> miseczka borówek amerykańskich ok. 100g – 60 kcal
Razem: około 1000 kcal
Ćwiczenia: 30 minut na rowerku stacjonarnym
Ewciu… dziękuję za gratulacje i życzenia krótszego siedzenia w pracy oj przydałoby się masz rację, że ta bułka z masłem i serem w piątek to nie był najlepszy pomysł ale jako alternatywę miałam jedzenie pizzy razem z resztą osób z pokoju a to byłoby jeszcze gorsze, bo na pewno nie skończyłoby się na jednym czy dwóch kawałkach… Ta bułka z dodatkami była kupna, dlatego nie bardzo miałam wpływ na jej zawartość Zwykle staram się brać do pracy trochę więcej jedzenia na wypadek dłuższego siedzenia, najwyżej przynoszę je z powrotem do domu (jakiś dodatkowy jogurt, serek figura, owoc…) a w pracy zwykle trzymam trochę musli, jakiś „gorący kubek”, baton musli, kisiel do przygotowania na szybko czy temu podobne rzeczy, które mogą leżeć w szafce i nic im się nie dzieje Niestety ostatnio nie przeglądałam tych „zapasów” i nagle się okazało, że nic już nie mam… ; Ponadto nie zakładałam długiego siedzenia w piątek… miałam wyjść wcześniej wrrrr Ale tak to wygląda z planami. No i skończyło się mało dietetycznie Dodatkowy problem polega na tym, że nie mogę na siłę starać się przetrwać ataku głodu aż do powrotu do domu, bo to mogłoby się kiepsko skończyć… Silny głód przejawia się u mnie zawrotami głowy, napadem migreny i dużym spadkiem koncentracji… a do domu jadę samochodem – więc muszę być skoncentrowana… dlatego wolałam już zjeść tą bułę (zwłaszcza, że w tysiaczku i tak się mniej więcej zmieściłam…) Ale już uzupełniłam swoje zapasy w biurku a i do pracy biorę teraz trochę więcej jedzenia.
Super Ci idzie Ewciu… gratulacje pozdrawiam serdecznie
Aniuś… dziękuję za gratulacje Zbyt skromna jesteś… może i weekend nie należał u Ciebie do dietetycznych, ale przy takich wycieczkach rowerowych jak Twoje, to i małe grzeszki nie zaszkodzą – oby nie za często Zaraz zajrzę do Ciebie zobaczyć co słychać i jak ważenie… bo miałaś się dzisiaj ważyć?
Zapasy w pracy już zaczęłam uzupełniać a i mniej trwałych produktów biorę trochę więcej, bo najbliższy tydzień, dwa będzie należał u mnie do pracowitych… Dzisiaj dopiero teraz udało mi się na chwilę oderwać od pracy, żeby chwilę wytchnąć i coś przekąsić No ale dość narzekań. Buziaki
A tak przy okazji… znacie może jakieś przepisy na niskokaloryczne danie z patisonów? Rodzice obdarowali mnie trzema prosto z działki a ja nie bardzo wiem co z nimi zrobić oprócz zwykłego paprykarzu…
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki