Albina-teraz wiem po jednym biego bolały mnie piszczele, więc postanowiłam maszerować i jest lepiej. Mam nadzieję, ze zapiekanka smakowała
Rewolucja-ciesze się, że zajrzałaś. Razem tak jakos raźniej.:) Zobaczysz damy radę ..hihi

Wczoraj prawie same warzywka i owoce:0) tylko do tego serek feta i koltleciki sojowe mniam mniam. Kupiłam ocet winny estragonowy i dodałam do greckiej sałatki i muszę przyznać, że mniemniuśny mimo, że żadnych kwaśnych przypraw nigdy nie lubiłam dodawać.:)
wieczorkiem pływałam...mmmm..rewelacja...woda idealna..poprostu świetnie...niestety muszę przyznać, że skusiłam się na loda, ale pocieszam się tym,że odmówiłam wyjścia do baru na jedzonko (które lubię) i batonika. Jestem z siebie dumna. Wcześniej sama proponowałam takie wyjścia, a batoniki były na porządku dziennym. Śmiałam się,że jestem jak odkurzacz:czego mały już nie zmieści, mama zje.hihi
Ogólnie dzień zaliczam do udanych, tylko ten nieszczęsny lód mnie denerwuje, bo bez niego byłoby niecałe 1200:/ ale cóż. Damy radę laski:D