ojej... jak ja za Wami tęskniłam strasznie...wczoraj popołudniu mieliśmy małe spotkanie rodzinne, takie nieplanowane i jak się domyślacie pełno "tuczącego żarcie" (kolejny test) i musze przyznać,że poszło z górki ...zjadłam łyżkę sałatki z tuńczykiem, plasterek kiełbasy i 1/3 plastra rolady owocowej wyszło mi niecałe 150 a dzień zamknęłam na 879 ale jestem dumna niby mało, ale mniej też wczoraj ćwiczyłam, bo wróciliśmy do domku ok 22..musiałam jeszcze troszkę posprzątać, bo nareszci zakupiliśmy nową lodówkę...hihi...mój M. powiedział,że teraz mam gdzie sobie te pierdółki powkładać(mrożony kalafior, brokuły, fasolka:P) więc spać poszłam ok 23bez sił i muszę sie przyznać,ze jedyną rzeczą z której nie jestem zadowolona to to,że nie smarowałam się wczoraj...padłam jak kawka...ale dzis nadrobię, obiecuję..idę troszkę poćwiczyć i później do Was zajrzę kochane...
cmokasy
ps.to i tak wszystko dzięki Wam
Zakładki