Przepraszam Was moje kochane , ale...weekend był strasznie zabiegany, ale oczywiście, że o Was nie zapomniałam. wasze wsparcie miałam ulokowanew mojej silnej woli co wzmacnia ją strasznie.
Musze się pochwalic, bo nie sądziłam, że aż tak dobrze mi pójdzie. Zarówno sobota jak i niedziela upłyneła po znakiem 1200 kcal:D licząc,że zarówno w sob jak niedz byłam w restauracji to na prawdę niezły wynik. Skusiłam się tylko na sałatki:) a wczoraj na pierś z kurczaka grillowaną( specjalnie poprosiłam panią bo tylko w zestawach z frytkami podawali, a ja wziełam z sałatką grecką) . Wyobraźcie sobie minę mojego męża:) zajadał gyros i pizzę z małym(moją ulubioną zresztą) a ja nic. Zajadałam się tylko moją sałatką. Nie skomentował, ale widziałam, że zaskoczony jest na maxa(może zaproszenie do restauracji to miała być dla mnie test czy coś) Wczoraj ostatni posiłek przed 18 :) wieczorkiem jeszcze rowerek i ćwiczonka na brzuch, pośladki i uda..no no... sama siebie nie poznaję w tej wytrwałości.
Myslę, że to świadczy o tym ,że na prawdę dojrzałam do tej decyzji....żadnego ciasta, lodów, nic a nic co jeszcze niedawno powodowało, że "puchłam" w oczach. Przyzwyczaiłam się już do smarowania ciała wszystkim czym warto, co czuje moja skóra. Nigdy jeszcze nie była tak jędrna i gładka, a jak pomyslę ,że to dopiero początek to już mi się buźka śmieje:)
Dziś oficjalna zmiana suwaczka:)
stęsknilłam sie za Wami
czekam na odwiedziny...w ciągu dnia pozaglądam na Wasze topiki...
papatki
Zakładki