Strona 2 z 24 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 12 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 235

Wątek: xxxxl po trzydziestce

  1. #11
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Siedzę dziś i studiuje moje zapiski na temat odchudzania.Nie miałam pojęcia ile tego zgromadziłam:różne diety,porady,wskazówki.Czytam i zapamietuje.Stosowałam je pięć lat temu kiedy odchudzałam się i wtedy schudłam.Potem rzuciłam je w kąt.
    Zjadłam garśc rodzynek-nie ejst to zbyt dobre jak sie jest na diecie ale maiłam straszną ochote na coś słodkiego( jestem słodyczoholką).Jadłam je powolutku jedną po drugiej a nie jak wczesniej garściami.
    Musze sobnie ustalić bardziej realny i bliższy cel wagowy.Te 75 kg jest bardzo odległe wieć może postaram się zejśc z trzech cyfr na dwie.Tak na dobry poczatek.

  2. #12
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Witaj Elgo

    Co tam trzydziestka ja wlaśnie skończyłam 41 latek I nie uważam,żeby było za póżno na odchudzanie!!!W każdym wieku warto walczyć nie tylko o zgrabną sylwetkę,ale przede wszystkim o własne zdrowie!!!!!!!!!!!!
    Na diecie jestem już od pół roku-1000 kalorii.Dla siebie gotuję osobno.mam też swoja półkę w lodówce :P Staram się też ćwiczyc chociaż co drugi dzień i jeżdzic na rowerku,nie zapominam o spacerachCo wieczór wcieram w skórę balsamy-inny na biust,inny na całą resztę.Używałam też A.t.w ale jest dosyć drogi,więc teraz używam kosmetyków Eveline z serii slim Extreme- informacje znajdziesz tutaj [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników].

    Za mną juz 25 kilogramków,czego i Tobie życzę!!!Trzymaj się!!!Z forum jest naprawdę łatwiej

  3. #13
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Potrzebuje metody na oszukanie tego smoka który siedzi w moim żoładku i krzyczy "JEŚĆ!!!!!"Pije wode ale to jakos niezbyt mi pomaga,za herbata nie przepadam,kawy nie moge(ciśnienie).
    Jak przterwac te pierwsze najtrudniejsze dni diety?????
    Jak nie ulec pokusie zjedzenie czegos kalorycznego????
    Kiedyś jakoś nie miałam takich problemów przy odchudzaniu.Dziewczyny pomóżcie.

  4. #14
    agulka74 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam ja tez jestem po 30 i po 100 fajne okreslenie ,ale mam nadzieje to drugie zmienic,bo bola mnie kolana, chce miec dziecko no i wygladac inaczej.coprawde nie daze do wygladu chudzielca tylko do takiego stanu ze nie bede dyszec jak lokomotywa po wejsciu na 3 pietro ,nie bede sie bala ze nie zmieszcze sie w plastikowe krzeslo,martwila ze jest goraco i obetra mi sie nogi itp itd
    pozdrawiam i trzymam kciuki,z forum idzie duzo latwiej

  5. #15
    bebe13 Guest

    Domyślnie

    Witaj Elgo, na początku to niestety tak jest... ciągle ssie. Po prostu musisz przetrwać a z czasem żoładeczek się skurczy i bedzie lepiej. Jedz objętościowo duże ale niskokaloryczne warzywa i owoce a napewno będzie łatwiej. Polecam też otręby granulowane, pomagają na przemianę materii a popite szklaneczką wody wypełniają brzusio...
    Pozdrawiam i życzę powodzenia....

  6. #16
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Elgo, wpadłam, aby zobaczyć, czy się trzymasz.
    Taaa, uczucie wiecznego nienasycenia też mnie dopada.
    Ale teraz jest jakby łatwiej. Z każdym dniem ociupinka sił mi przybywa.
    Jak mam straszliwego głoda, który wdziera się do mojej głowy, to:
    1. piję wodę i mówię sobie, że za pół godziny zjem jakiegoś owoca (zazwyczaj czymś się zajmę i zapomnę, docieram w ten sposób do ustalonej pory mego "karmienia"),
    2. zaglądam do forum i mnie wciąga...
    3. buszuję po aukcjach, sklepach i księgarniach też mnie wciąga...
    4. jem każdy posiłek widelcem i nożem, dzielę nawet plasterek serka żółtego na 100 kawałków, za każdym kęsem odkładam sztućce,
    5. odbywam podróże po świecie wycieczek last minut wyobrażając sobie, że kupuję bilet
    6. jeśli dzieciaszki chcą, to czytam im na głos książeczkę (a właściwie hurtem kilka) z wyraźną artykulacją i ruchami rąk - wciągają się, patrzą na mnie tymi swoimi oczkami i ... nie mam sumienia odrywać ich od narracji
    7. biorę się za kwadrans ćwiczeń, ale takich dających pożądnie w kość (wtedy żal mi tych ćwiczeń i czekam spokojnie do pory jedzonka)
    8. biorę kąpiel z uzyciem bardzo pachnącego kosmetyku, rozkoszuję się w wannie lub pod prysznicem i ... głód zwyciężam
    9. mówię sobie "dobrze zjesz to, ale najpierw masz wyprasować ciuchy" i wiesz co, to chyba powinno być na pierwszym miejscu, bo jak dla mnie jest najskuteczniejsze.

    Resztę sposobów niech podpowiedzą inne dziewczyny z własnego doświadczenia.
    Trzymaj się mocno!


  7. #17
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Znalazłam diete oczyszczająca propagowaną przez ,o ile mnie pamięć nie myli,gabinet odnowy biologicznej.Drukowali ją kiedyś dawno temu w "Super Linii" w historii jednej z odchudzonych dziewczyn/Dieta oczyszcza organizm ale i odchudza a przy tym nie zmusza do ważenia tego co się je, bo ilośc jest dowolna.Bardziej chodzi o to co się je a nie ile.To chyba coś dla mnie.Nienawidze ciąglego ważenie i liczenia-nie mam w domu dobrej wagi a matematyk ze mnie kiepsciutki.

  8. #18
    Guest

    Domyślnie

    A bo z tą dietą tak już jest, że najlepiej ją zacząć w odpowiednim momencie, wtedy jest najłatwiej, choć oczywiście ciężko w ów moment utrafić, a że czekanie na niego jest bez sensu, trzeba pogłówkować, co zrobić, żeby udało się nakłonić do niej cały organizm, żeby do jedzenia nie zmuszał ani pusty żołądek, ani głodująca psychika U mnie było o tyle dobrze, że spanikowałam na widok wagi (nie sądziłam, że aż tyle ważę), zostałam postraszona chorobą, ale i w pewien sposób nią usprawiedliwiona, generalnie motywacja idealna, żeby nie dać się skusić żadnym jedzonkiem. Ale pamiętam z wcześniejszych odchudzań, jak ciężko było w ogóle zacząć dietę, to ciągłe odkładanie na jutro, bo nie udawało się przetrwać ani dnia bez rzucenia się na coś dobrego a kalorycznego, to ciągłe myślenie o jedzeniu, które nie pozwalało się skupić na niczym innym, organizm buntował się, bolała głowa, mdliło, wszystko protestowało przeciw ograniczeniu kalorii, do których byliśmy jako całość przyzwyczajeni...

    Nie mogłam pić zimnej wody, mdliło. Herbaty też nie lubiłam, ale sączenie jej małymi łyczkami, ciepłej, miło napełniało brzuszek i pomagało przetrwać te pierwsze dni. Po drugie jedzenie małokalorycznych posiłków, ale za to niemal do oporu - owoce, np. truskawki, czereśnie (chociaż one są już bardziej kaloryczne), bób (pożywny, małokaloryczny, nie sposób zjeść dużo na raz), miski pysznych twarożków, sałatek. Po trzecie bycie z kimś w domu, niech się ktoś cały czas kręci, żebyś nagle nie została sama w pustych kątach, wtedy mnie od razu ciągnęło do lodówki. A najlepiej w ogóle jak najczęściej przebywać poza domem, zakupy, spacery, raczej nie wyjścia do znajomych (najczęściej częstują), ale wyjścia ze znajomymi. Wczesne chodzenie do łóżka, spanie często i długo, na początku jesteśmy pozbawieni energii, przyda się pozwolić sobie na lenistwo. Jeśli kąpiele, to nie za gorące - osłabione dietą serce może nam nieco pokołatać...

    W zasadzie ile osób walczących z nadwagą, tyle rad. Może coś ci przypasuje, choć generalnie nie jest łatwo przetrwać ten pierwszy okres, który trwa tydzień, dwa, potem organizm się przyzwyczaja do momentu następnego kryzysu, który u mnie przychodził po 2-3 miesiącach. Pomaga forum, pisanie, czytanie, zwierzanie się, bycie w grupie...

    Nie rezygnuj, skoro tak bardzo chcesz i musisz zeszczupleć, przyglądaj się różnym dietom, próbuj, aż ci się uda

  9. #19
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zrobiłam rachunek sumienia a w zasadzie rachunek jedzenia:korzystając z dziennika kalorii policzyłam ile tak średnio zjadam kalorii w ciągu dnia.O mało nie spadłam z krzesła:myślałam ze bedzie 2000-2500 kal dziennie ale to co wyszło przeraziło mnie:3789 kal mniej więcej.Nic dziwnego że jest 116 kg.Musze zredukowac ilość kalorii o jedną trzecia i to koniecznie.

  10. #20
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Witaj Elga!

    Ja tez po trafieniu na forum z ciekawości policzyłam ile kcal zjadłam - wynik mnie zaszokowal prawie 4500 kcal
    i wtedy podjęłam decyzję o diecie

    Co do napełniania brzuszka - zwykl epomaga mi saatka ale z surowych warzyw (nie gotowanych), a wiec sałata, pomidor, cebulka, szczypiorek i to wszystko doprawione ziołami i polane jogurtem naturalnym. Zjadam całą pokaźną miskę - zwykle na śniadanie, a jedzenie czuję w żołądku przez ładnych parę godzin - surowizna ma to do sierbie że długo się trawi i na długo zapobiega ponownemu ssaniu.
    Ja natomiast zwykle mam napad głodu wieczorkiem. Ale najczęściej pozno jem obiadek - ok. 19-20. A potem już tylko owoce (spac chodze bardzo pozno bo kolo 2 dopiero)

    Pozdrawiam
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

Strona 2 z 24 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 12 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •