-
Jejku dziewczyny co sie dzieje od wczoraj waga podrosła mi o 2,5 kg.Wiem że niemożliwe jest aby tyle przytyc w ciągu 24 godzin ale strasznie niepodoba mi sie to 118,5 na mojej wadze.Może to spowodowała woda która wczoraj piłam i piłam.Skisiłam się co prawda na batonika po południu ale tylko na jednego a nie na cztery jak to zwykle bywało.Oj czuje że musze coś szybko robic bo w koncu pękne jak smok wawelski od nadmiary ciałka.
Synek mnie dziś obudził o 4 zjadł mleczko i usnął a ja od razu wskoczyłam na wage a potem tutaj poszukac wsparcia na kolejny dzień.Dziś planuje obejśc się bez batonika i wybrać sie na dłuugi spacer.Oby się udało.Zmykam do łozeczka jeszcze pospać.Moze te dwa i pół kilo zniknie we śnie?????Przecież spanie to tez spalanie kalorii.
-
Jeśli nie zapełniłaś sobie żołądka jedzeniem ważącym owe 2,5 kg, nie jest możliwe, żebyś zdołała tak szybko przytyć. Owszem, tyje się łatwiej niż chudnie, ale na pewno nie aż tak błyskawicznie
Na początku odchudzania odżywiałam się bardzo niezdrowo, ale uznałam, że skoro przyzwyczajam organizm do regularnych posiłków, ograniczam ustawiczne podjadanie, pilnuję kalorii, nie będę dodatkowo katowała się zabranianiem sobie jedzenia rzeczy, które lubię. A to oznacza, że były dni, kiedy na wszystkie posiłki jadalam ciemne kromki z dżemem i serem, a do tego mała kawa. Albo batonik zamiast kolacji. I chudłam. Więc skoro twój batonik był wliczony kalorycznie w dzienny jadłospis, nic złego się nie stało, nie można go obwiniać za skoki wagi Chęć zdrowego odżywiania się, staranie się, aby posiłki były jak najbardziej wartościowe, przyjdzie razem z dłuższym stosowanie diety, to też pewien etap w chudnięciu, w zmienianiu swojego stylu życia.
Nie waż się codziennie, tym bardziej nie waż się kilka razy dziennie, waga lubi się wahać, przecież jesz, pijesz, napychasz żołądek, zresztą wagi lubią się wahać także z własnych, nie znanych nam kaprysów, ot, złosliwość przedmiotów martwych Wyznacz sobie jeden dzień w tygodniu, to trudne, owszem, ale bardzo rozsądne, wtedy zawsze zauważysz spadek wagi.
A poza tym matka natura tak to mądrze wymyśliła, że chudnąc z takiej nadwagi, jaką my mamy, na początku chudnie się ładnie i szybko (pewnie w ramach motywacji do dalszej walki - a tak poważniej z powodu radykalnego ograniczenia ilości kalorii w stosunku do tego, co jadło się wcześniej), już za kilka dni zobaczysz różnicę. Obiecuję
-
Dzieki za słowa otuchy i wsparcia.To jest to czego mi bardzo bardzo potrzeba.
Niedawno wstałam i zważyłam sie jeszcze raz:117,6 ( sen rzeczywiście odchuda: :P od czwartej ubyło mi 90 dag).Postanowiłam że środa będzie dniem mojego ważenia,postaram się wytrzymać tydzień i dopiero wtedy sprawdzę czy coś mi ubyło i ile.Oczywiście zaraz was o tym poinformuje.Dzis jak zwykle namasciłam się balsamami żelami na poprawienie stanu skóry.Mysle sobie że my dziewczyny szczupłe inaczej po trzydziestce nie możemy tez zapominac o systematycznem i intensywnej pielegnacji skóry twarzy i dekoltu.Tam też skóra jest rosciągnieta i musi się skórczyc bez dodania nam kilku dodatkowych zmarszczek. O pielęgnacji tychpartii ciała każda z nas pamieta ale pisze o tym bo zdałam sobie dziś sprawe że skóra twarzy u takiego grubaskajak ja też jest rozciągnieta.Pisze o tym bo nigdy wczesniej tak o tym nie myślałąm.Zrobie sobie dziś maseczkę
Co do skóry na udach pupie i brzuchu-po tygodniu sysytematycznego namaszczania balsamami ujedrniającymi zauwazyłam malutkie efekty takiej terapii.Skóra jest odrobinkę gładsza choć do ideału jeszcze jej daleko.Robiłam dwa razy peelling kawowu a olejkowanie rozpoczne jak kupie olejki.Zakupiłam tez większą ilość folii spożywczej do owijania(pawie 900 metrów) przez internet wiec owijac się bede do woli.
Dzis kolejna walka z moim nienasyconym żoładkiem i moją słabiutką silną wolą.Wybraziłam sobie że mój apetyt to taki silny umięśniony facet pewien siebie przystojniaczek a silna wola to taka bladziutka chudziutka dziewczynka mizerna i zaniedbana.I postanowiłam utrzec nosa temu przystojniaczkowi i pomóc tej dziewczynie aby stała sie piękna.Czasem tak mam że wybrażam sobie jak mogą wyglądac pewne rzeczy które nie mają w rzeczywistości realnego kształtu.
-
Jest 12.30.Trzymam sie dzielnie.Pobolewa mnie troche głowa z głodu.Popijam wode małymi łyczkami i czytam posty na forum w ramach wspomożenia motywacji.Pomaga .Poprosiłam rodzinke o dostawę swieżych warzyw i owoców.A dziś jadę z mężem po chude mięsko w ilościach większych.
-
Przetrwałam czas w którym zawsze sięgałam po cos wyskokokalorycznego czyli godzinę 14-15.Zjadłam obiadek niskokaloryczny i jestem z siebie zadowolona.Nie chce jednak chwalić dnia przed zachodem słonca bo do wieczora jeszcze wiele godzin ale się staram trzymac diete.Jakoś znosze to niezbyt miłe ssanie w żoładku co mnie neizmiernie cieszy.Może dzisiejszy dzień bedzie początkiem drogi do dobrego samopoczucia i ładnego wyglądu???
-
bardzo ci zycze zeby dzis byl wlasnie ten dzien,pocztaek drogi do ....czego tylko chcesz
pamietaj zeby jesc snadania ,ja juz sie tego nauczylam, wczesniej bylam zadowolona ze moge nie jesc do 15 tylko pozniej nie dawalam sobie rady z glodem, wieczory sa niestety najgorsze,teraz wiem ze to bez sensu i mimo to ze nie bylam rano glodna jadlam snadanie, cokolwiek a teraz jak wstaje to jestem juz troche glodna i jak zjem 5 posilkow dziennie to wieczor nie jest straszny nie dostaje szalu po 22
pozdrawiam goraco
-
Jest 19.35 a ja dopiero wróciłąm z zakupów.Miałam nic nie jeśc od 19 wiec musze wytrzymać.Kupiłam mnówstwo niskokalorycznego jedzonka na czele z 6 kilogramowym arbuzem(nie ma prawie kalorii a żoładek wypełni w razie potrzeby)Miałyście racje że da się wytrzymac to ciągłe ssanie w żoładku a myśłe sobie że po jakimś czasie do niego przywykne i nie bede go zauwazac.
Zaraz wykąpie synka nakarmie i pójde spac wczesniej żebym przypadkiem nie nagrzeszyła późnym wieczorkiem.
-
Dziś jest nowy dzień.Po wczorajszym dietkowaniu mam dziś dobry humor.Pierwszy dzień powrotu do dobrej sylwetki i lepszego samopoczucia no i lepszej samooceny już za mną.A przede mną??????mysle że potrzebuje roku na pozbycie się 40 kg-więc jeszcze 364 dni.A potem na całe życie musze zmienić sposób odżywiania.
Zastanawiam się dlaczego tak wielu odchudzonych dopada efekt jojo.Kiedy ja ważyłam 72 kilo( ehh to były czasy)czułam się super i chyba to samopoczucie osłabiło czujnośc i kontrole.A wygłodzony organizm zacząl gromadzić zapasy.
Dlaczego włąsnie wysokokaloryczne jedzonko jest tym które smakuje najlepiej które kusi w reklam i spotów w TV.Nikt nie reklamuje przeciez chudego sera czy odtłuszczonego jogurtu i chudej gotowanej ryby.Jeśłi tak to taka reklama ginie wśród zachwalania czekoladek batoników czy nowego typu przekąski fast food.zauwazyliście że wszystkie dziewczyny i faceci zjadający te czkoladki sa idealnie szczupli????
Są i reklamy dla grubasków tzw cudownych środków na super sylwetkęlasterki,ziólka,urządzenia do ćwiczeń.Kosztuje to mase pieniędzy a efektów nie daje żadnych.A ile osób się na to nabiera???Ja tez się pare razy nabrałam na ziólka,cudowny kolczyk odchudzający czy cudowne urzadzenie do cwiczeń.Wam się coś takiego zdarzyło kuipić czy tylko ja z obecnych na forum byłam taka naiwna?????
-
Witaj Elgo!
Ja na szczęście nie dałam się namówić na nic z tych rzeczy o których piszesz.
A jeśli chodzi o reklamy to masz rację, jedzenie jest wszędzie wokół nas i jak tu nie ulegać...
Oglądałam kiedyś program o otyłości u dzieci i jestem w szoku bo coraz więcej ich w naszym społeczeństwie (dorosłych zresztą też). Dlatego będę się starała żeby mój mały jeszcze synek potrafił dobrze wybierać jedzonko, choć wiem że to będzie trudne, w końcu na każdej ulicy, osiedlu jest jakiś sklepik, bar, restauracja. Dosłownie wszędzie jedzenie i to z reguły niezdrowe. Oj tak się rozpisała może nie na temat...
Życzę udanego dnia....
-
Ja tez się zastanawiam jak ustrzec mojego synka od nadwagi.Pracuje w szkole i widze co serwuje uczniom szkolny sklepik:czipsy,zapiekanki,hamburgery,frytki słodkie byłki i słodkie napoje.Pytałam kiedyś właściciela czemu nie ma wody mineralnej czy owoców.Odpowiedziałm że były ale prawie nikt tego nie kupował.
NIe chciałabym bardzo aby mój synek miał problemy z waga i pzrechodził to co ja przechodziłam bedac dzieckiem z nadwaga Chce go nauczyć co powinien się tylko jak to zrobbic.W pierwszej kolejności chce zmienić kuchnie mojej rodziny na zdrowsza i mniej kaloryczna.Mój mąż lubie tłuściutkie mięsko najlepiej smażone,do tego ciasteczka i słodkie napoje.Powoli chcę aby zmienił swoje upodobania kulinarne aby potem kiedy nasz synek bedzie jadł razem z nami nasza dieta raczej sposób odżywiania był prawidłowy i zdrowy.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki