Strona 8 z 24 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 235

Wątek: xxxxl po trzydziestce

  1. #71
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam w nowym tygodniu .Kolejny dzień walki z własnym łakomstwem.Idzie mi raz lepiej raz gorzej-ale to chyba normalne.Sa dni kiedy trzymanie diety to pestka a czasem cały dzien chodze głodna jak wilk.Z nauką wolnego jedzenia też jest róznie.Staram sie pilnowac ale czasem męczy mnie to przypominanie sobie że mam przeżuwać wolno.Przez takie napięcie nie mam żadnej przyjemności z tego że coś jem.A może to o to własnie chodzi aby jedzenie przestało być takie przyjemne.
    We czwartek stuknie mi 35 lat a ja nie czuję się wcale jak stateczna 35-latka.Moja babcia mawiała że w pewnym wieku jak ma się już rodzinę trzeba się uspokoić i pozbyć z głowy szalonych pomysłow.A ja nadal nie potrafię tego zrobic.Może czas na moje ustatkowanie się nadejdzie na 40 urodziny?

  2. #72
    Guest

    Domyślnie

    E tam, na czterdziestkę, nigdy... Jak człowiek szalony z natury, a w głowie tysiące pomysłów i ciekawość świata, to żaden wiek, żadna rodzina nie będą w stanie go ustatkować

    Co do diety SB (nadal podtrzymuję swoje zainteresowanie dietami ograniczającymi węglowodany i czytam, czytam, czytam...) mnie osobiście nie pasuje to lekceważenie kalorii, bo choć oczywiście ważne jest to, co jemy, to przecież równie istotne jest, ile energii dostarczamy ogranizmowi i nie może być tak, że cały tydzień żyjemy nie dobijając do 600 (widziałam takie jadłospisy), a kolejny blisko 1500 (oliwa, orzeszki etc). Dlatego, jeśli zdecydujesz się przejść na SB, jednak doradzałabym, żebyś nie rozstawała się z wagą, kalkulatorem i tabelami kalorycznymi, przynajmniej na początku, dopóki nie wyczujesz, na ile możesz sobie pozwolić

    A życzenia urodzinowe złożę dopiero w czwartek

  3. #73
    bebe13 Guest

    Domyślnie

    Witaj elgo!
    Widzę że w tym tygodniu szykuje ci się imprezka. A torcik bedzie? Jeśli tak to poproszę o kawałeczek do powąchania bo przecież my takich rzeczy nie jemy...
    Życzę udanego diettygodnia

  4. #74
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziś czas na samokrytyke.Otóz wczoraj wieczorem zabrałam sie za pieczenie ciasteczek.Dostałam przepis i chciałam go wypróbować przed urodzinami.Stwierdziłam że na 100% nie dam się skusić bo już tyle czasu trzymam diete.I wytrwałam do konca pieczenia ale kiedy dekorowałam ciasteczka moimi ulubionymi konfiturami z wiśni zdecydowałam że powinnam ich spróbowac bo może są niejadalne .No i ugryzłam ciasteczko.Niestety było pyszne a od jego smaku moja silna wola skurczyła się do wielkości ziarnka maku.No i zjadłam tych ciateczek .... nie wiem ile-nie liczyłam Teraz wiem że mam zakaz pieczenia jakichkolwiek ciast ciasteczek tortów itp.Bardzo mi wstyd przed samą sobą.
    Zastanawiam się czy tylko ja mam takie 'WPADKI" w czasie diety czy innym też zdarzają się takie dni kiedy rzucają się na kaloryczne jedzonko zapominając o diecie.
    Boje się żę moje kubki smakowe przypomniały sobie smak "zakazanego" jedzenia i bede miała straszny problem z powrotem do diety.

  5. #75
    sylwia579 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Elga!

    Dopiero teraz trafiłam na Twój wątek więc dopiero teraz mogę Cię przywitać i pogratulować straty pierwszych kilogramów.

    Ja też jestem po 30-ce (a dokładnie ma 31 latek) i startowałam z wagi prawie 100 kg. Teraz jestem na półmetku odchudzania i mam nadzieję, ze 32 urodzinki będę już obchodzić z odpowiednią wagą (do kwietnia mam jeszcze trochę czasu ). Jak widzisz nie chudłam w ekspresowym tempie i nie zakładam, że natychmiast stracę całą resztę zbędnego balastu. Nie wiem, czy łatwiej się odchudzać młodszym dziewczynom - może tak, a może nie. Piszesz też, że problemem jest to, że musisz gotować dla rodzinki... ja mieszkam sama i wierz mi, że gotowanie tylko dla siebie wcale nie pomaga. Jeśli nie chce mi się gotować, to nie muszę. Nie mam presji, że muszę ugotować obiad dla męża czy dzieci - a zatem łatwiej jest mi się skusić na szybkie i wysokokaloryczne dania. Tak więc wszystko jest względne :P
    Ja też mam dni, kiedy mogłabym pochłonąć góry wysokokalorycznego jedzonka Dobrze to znam. Od kilku dni chodzi za mną lazania - i obawiam się, że w końcu się na nią skuszę

    Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki żeby jutro na wadze było znowu mniej (jeśli dobrze pamietam to środa jest u Ciebie dniem ważenia)

  6. #76
    niuniareks jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-08-2004
    Mieszka w
    Grębów
    Posty
    13

    Domyślnie

    Cześć dziewczymy! a może kobietki
    MAM 36 LAT I 93 KG ZYWEJ WAGI PRZY WZROŚCI 169 MAM JUŻ DOŚC SAMEJ SIEBIE, NIE MOGĘ NA SIEBIE PATRZEĆ. 1,5 ROKU TEMU żuciłam palenie , przybyło mi 15 kg a może więcej. Teraz przyplątały sie choroby niewydolność zylna i zapalenie stawów, puchną mi nogi i myślę ze to wszystko przez nadwagę /otyłość/ .chcę sie odchudzić ale mam słabą silną wolę. Ostanio mo mąż nawet podpowiedział ,że może bym sprubowała jakiejś diety i pewnie ma rację tylko jakoś trudno samej bładam pomóżcie , od czego zacząc?Byłam tu juz kiedyś, próbowałam ale się nie udało

  7. #77
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Elga, zalozylam kiedys watek o wpadkach, byla na nim niezla awantura...

    Moj przepis na brak wpadek to ... brak wpadek. Sorry, ale nie przyszloby mi do glowy w trakcie pierwszych 4-6 miesiecy mojego odchudzania wystawiac sie na probe w postaci pieczenia ciasta czy ciasteczek z motywacja, ze mam silna wole, wiec co to dla mnie. Powiedzialam sobie na poczatku odchudzania, ze nie mam silnej woli, wiec sama prowokowac losu nie bede. Po kilku meisiacach, chudsza o 20 kg, moglam zaczac eksperymentowac - ale nadal nie pieke nic slodkiego. Nie smaze, nie pieke, nie kupuje kalorycznych rzeczy "do lodowki".

    I wychodze tu na potwora, bo mowie, zeby nie kusic losu, zwlaszcza kiedy sie dopiero zaczyna


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  8. #78
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Sylwia ja też bardzo lubię lazanię ale na szczęście nie umiem jej robic.Samo zjedzenie małego kawałeczka lazanii czy ciasta nie zaszkodziłoby diecie tylko że ja jak już zjem ten mały kawałeczek nie potrafie na nim poprzestać.Uaktywnia się wtedy we mnie łakomczuch który mi mówi: zjadłaś kawałeczek to zjedz jeszcze jeden i jeszcze jeden.I zaczynam jeśc kawałeczek za kawałeczkiem.Ja nie potrafie,nie umiem,nie jestem w stanie zjeśc czegos kalorycznego odrobinkę.Napycham brzuch a potem czuje sie podle,mam wyrzuty sumienia jestem na siebie bardzo zła że straciłam dzień.Wczoraj własnie zawaliłam sprawe na całej linii(ciasteczka )Dla mnie najlepiej byłoby nie ulegac pokusie,nie dać sie złamać łakomstwu,nie skusić się na ten pierwszy kawałeczek który uruchamia reakcje domina.Pracuje nad tym tylko jak widac z róznymi rezultatami.
    Niuniareks mi jeszcze mąz nie sugerował odchudzania ale wiem że wolałby aby jego żona była szczuplejsza.Mi bardzo pomaga to forum.Jak czytasz że dziewczyna schudła 20,30,a czasem więcej kilogramów to zdajesz sobie sprawę ze po pierwsze nie ja jedna mam problem z otyłościa a po drugie że można schudnąc i to dużo.Ja aby podbudowywać motywację zaglądam tu na forum jak najczęsciej,wylewam tu swoje żale,pisze o watpliwościach,zadaje pytania,dziele sie sukcesami( jeśli jakieś sa)Dziewczyny są naprawdę super czytaja te moje pisanie i wspierają dobrym słowem i rada,cieszą się z moich sukcesów.Dowiedziałam się też jak dbać o ciało aby nie przypominało po schudnięciu balonika z którego zeszło powietrze.
    Zaczęlam odchudzanie bardzo niedawno,idzie mi raz gorzej raz lepiej ale najwazniejsze że staram się trzymac dietę i walcze ze swoimi słabościami.

  9. #79
    elga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Margolka nie wychodzisz na potwora po prostu stwierdzasz bez owijania w bawełne to co jest oczywiste:aby uniknąc wpadek nie trzeba kusić losu.I masz rację.Ale wydaję mi się że ciężko jest tak w 100% wyeliminowac wszystkie"pokusy"Jak np przyjąc koleżankę czy znajomych którzy wpadli na proszoną kawkę???Podac im talerz surowej marchewki zamiast czegoś słodkiego??Mam pojutrze urodziny i nie chcąc piec tortu z kremem bo to bomba kaloryczna zdecydowałam się na ciasteczka.Nie chcę ogłaszać wszem i wobec że jestem na diecie ani też odcinać się od krewnych i przyjaciół i zamykac się w domu az do końca odchudzania.
    Nie zamierzam więcej piec niczego słodkiego chyba że będzie ku temu wazna okazja(najbliższa to moje urodziny a potem urodziny synka ale dopiero w marcu 2006)
    Uważam że obok unikania pokus ,co jest oczywiste,należałoby znaleźć swoją własną metodę ktora w przypadku narażenia na pokuse pozwoli jej uniknąc.

  10. #80
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czytam .. i mysle...ze ja niestety ( albo stety ) kusze los...i on tez mnie kusi... pieke..dla mamy i brata jak ma przyjechac.... kupuje slodycze ( nie dla siebie-tylko " na zamowienie")..i pracuje wsrod slodyczy... poza tym zostaje notorycznie obdarowywania slodyczami...
    na niewiele z tych rzeczy mam wplyw......
    ale mam wplyw na to co robie... wiem ze jak wezme jedno ciacho...to nie dam rady sie oprzec chocby jednemu malemu kolejnemu ... dlatego moim sposobem jest ...ogladanie... ale NIEZACZYNANIE konsumpcji....zadnego "tylko jedno".."tylko gryza".... czy takich tam...
    ..w momencie kiedy decyduje sie kupic loda rowniez dla siebie.... to robie to z pelna premedytacja... uswiadamiam sobie ile go zjem... ile to bedzie kalorii i mam swiadomosc ze przechodzac nasteponym razem kolo lodowek z lodami bedzi emi trudno przejsc kolo nich obojetnie...
    wyznaczam sobie z gory porcje.... i czasowe...i ilosciowe.... wole leciec co dzien kupic mamie batonika... niz kupic ich " na zapas"
    a etykiety .. opakowania... i widok ton slodyczy z ktorymi mam na co dzien do czynienia....??
    .. "zapisalam" sobie we wlasnym sposobie postrzehgania tego.. ze to tylko kolorowe papierki ......teraz bo do tej pory bardzo dlugo pamietalam kazdy zapach..smak...i konsystencje... moglam sie niomal najesc .. nie jedzac.... i mowilam sobie ze skoro juz wiem jak cudnie smakuje to niemusze teraz juz tego swinstwa podstepnego jadac!!!
    tak ...kazdy musi sobie sam wypracowac metode...moja jest wlasnie taka

Strona 8 z 24 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 18 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •