Tak jeszcze do Grubsiaczka o weselach - na naszym było tylko kilkanaście osób, a to dlatego, że moja rodzina i przyjaciele w Polsce, a ślub w Stanach. A ja i tak uważam, że miałam najcudowniejszy ślub na świecie: pogańska ceremonia nad oceanem, ja w bordowej sukni (ta suknia i obrączki z meteorytem, obie te rzeczy kupowane w Polsce, to największe wydatki), wianek z bluszczu i paproci oraz bukiet z tychże z dodatkiem bordowych goździków robiłam sobie sama. Sama się czesałam i robiłam sobie makijaż. Chcesz zdjęcia? Chcesz zobaczyć, jak cudowny może być ślub za niewielkie pieniądze? To naprawdę nie jest kwestia tego, ile tych pieniędzy wydasz, tylko co z nimi zrobisz Jeśli Cię nie stać na wydawanie kasy na przyjęcie, to zrób składkową imprezę, na którą każdy coś przyniesie. Ci, którzy Cię kochają, będą szczęśliwi, mogąc w ten sposób Ci pomóc
Foczusiu, przepraszam za prywatę do Grubsi na Twoim wątku, ale właśnie wracam z jej wąteczku, nie chciałam więc znowu moralizować tam
A jeśli chodzi o Gazellkę, to jeśli Cię stać, to pewnie, kup lepszą. Ja też wybrałam Gazelle Freestyle a nie 2 razy tańszą Gazelle Edge, pomimo że właściwie jedyną różnicą jest pomiar pulsu z kciuka (no i waga, z jaka można na urządzenie stawać, ale to nie dotyczy, bo mieszczę sie w obu). Natomiast jeśli to ma być albo oryginalna, albo nic, to kupuj podróbę. Wiesz, czytałam dużo recenzji i ludzie piszą, że w praktyce i tak nie chce im się składać tego codziennie, bo to jednak dość ciężki sprzęt i to że się da złożyć, to nie znaczy, że łatwo. A poza tym jak stoi jak wyrzut na środku pokoju, to bardziej mobilizuje do ćwiczeń No to wszystko wskazuje na to, że zarażam tą Gazellką
Założenia na październik bardzo ładne, będę trzymać kciuki za ich realizację. Rekord kilometrowy śliczny też
A z wczorajszej wizyty w parku mam dla Ciebie wronie piórko z kropelkami deszczu
Uściski
Zakładki