-
Basiu!
Skoro Cie nie widac na Forum moze to oznaczac, ze siedzisz i grzecznie piszesz pracke.
Agnieszka podesłała Ci ogromna porcje weny, więc będzie Ci łatwiej.
Buziaczki
-
Już środa

Całuski
***
Grażyna
-
PATII !!!!!!!!!!!!!!!!!
Gdzie jesteś, co u Ciebie.
Odezwij sie, martwie sie
-
Troche słońca w ten pochmurny dzień

Pozdrawiam
***
Grażyna
-
hihi wyjdź już z tej biblioteki :P juz nie szukaj tych materiałów :P
-
-
Pattiku daj znać że książki Cie nie pochłonęły
-
Patti gdzie Ty się podziewasz? Wracaj do nas szybciutko.............
-
Patti dziś jest na uczelni
-
Uff- w końcu w domu... Już trzeci dzień z rzędu chodzę kompletnie przemoczona
Zawsze, gdy wydaje mi się, że już nie będzie padać i nie zabieram ze sobą parasola jak na złość zaczyna lać jak z cebra
Mam nadzieję, że przeziębienie mnie tym razem ominie
Dziś pisałam kolokwium i chyba zawaliłam
Baba dała 2 teksty z czego jeden był z końca 19 wieku, więc język był "cudownie" zrozumiały i dzisiejszy
, a do tego tematyka historyczno - filozoficzna - czyli mój absolutnie "ukochany" obszar
, zanim więc wyszukałam czym dla autora była sztuka, a czym poezja i napisałam pracę na ten temat zostało mi do końca tylko 15 minut, więc na o zrobieniu drugiego zadania (równie abstrakcyjnego
) mogłam tylko pomarzyć
Jedyną, bardzo marną pociechą jest fakt, że wszyscy w mojej grupie są w takiej samej sytuacji
Chyba szykuje się grupowa pielgrzymka na konsultacje poprawkowe
Dobrymi wiadomościami są:
- mój wstępny plan magisterki został zaakceptowany - w przyszłym tygodniu będziemy go razem z promotorką wygładzać i dopracowywać szczegóły, ale pierwszy krok we właściwym kierunku został zrobiony - ulżyło mi
- poskromiłam obżeranie się i czuję, że coś lekko drgnęło, więc będę kontynuować. Od razu mówię, że nie jest to głodówka, chodzi po prostu o inne rozłożenie posiłków - jakie, nie będę się chwalić, bo niezbyt zdrowe
Ale pomaga mi powstrzymać się od słodyczy i nie jeść wieczorami, a to są moje dwie główne bolączki. Jak schudnę jakieś 10 kilo i poczuję się pewnie w dietowaniu spróbuję jeść tak jak trzeba 5 raz dziennie małe porcje, ale jak na razie to niemożliwe.
Reasumując jestem względnie zadowolona
Co do Mikołaja, to był on w tym roku albo wyjątkowo niedomyślny, albo wyjątkowo złośliwy
Dziś po powrocie do domu zastałam w moim pokoju OPRóCZ ptasiego mleczka: paczkę piegusków, czekoladę z orzechami, 2 tabliczki czekolady gorzkiej, paczkę ciastek z nadzieniem z chałwy i paczkę flipsów czekoladowych
Dobrze, że mnie nie ciągnie. Najbardziej pomogło mi przeliczenie ptasiego mleczka na kalorie: paczka 400 g to ponad 1600 kcal.
, jedna warstwa z paczki to 800 kcal
- to ja już wolę zjeść schabowego - przynajmniej się najem
Tak więc słodycze kompletnie zignorowane leżą sobie na półce, ale nie ufam sobie na tyle by je tu tak zostawić. Dam je pewnie tacie - on jest takim samym słodyczojadem jak ja
, więc się z nimi rozprawi 
Dziękuję Wam za te cudne Mikołajki i inne obrazki - tak miło świętami zapachniało
Psotulko - dziękuję za życzonka i obrazek
Skąd wiedziałaś, że uwielbiam cyklameny i to właśnie w tym kolorze?
Jakaś telepatia, czy co?
Niestety nie mam do nich ręki
Już chyba z trzy podejścia do nich robiłam, ale żaden z nich mi się nie uchował. Ostatni egzemplarz właśnie dogorywa na moim biurku
A taki był śliczny
A o rozruszanie bardzo proszę
Darkness - dziękuję bardzo
Dobra passa jest mi teraz baardzo potrzebna
No i oczywiście witaj serdecznie na moim wątku
Trini - tym Mikołajem byli moi rodzice, a konkretnie mama
Ale to dla niej typowe
Ciągle wysyła mi taki sprzeczne informacje- najpierw mówi,że powinnam schudnąć, że to tak fajnie, że się odchudzam, a za chwilę robi na obiad placki ziemniaczane po zbójnicku o których doskonale wie, że je UWIELBIAM i że nie jestem w stanie się im oprzeć, albo piec ciasta i dostarczać mi słodycze
Próbowałam rozmawiać z nią na temat, ale ona nie widzi problemu, podejrzewam nawet, że zdaje sobie sprawy, że daje mi takie sprzeczne przekazy
, więc jedyne co mogę zrobić to nie przejmować się i robić swoje 
Agnimi - pokrewna duszyczko, Ty wiesz czego mi teraz było trzeba. Ta wena była jak znalazł
A co do ptasiego mleczka to posłusznie melduję, że nie zjedzone
Izarko - Piszę, piszę
Ta wena od Agnimi dodała mi skrzydeł
Gaygo - dziękuję bardzo za słoneczko- baaaardzo mi się przydało w tę pogodę
i kiculka - jestem ich wielką fanką
Kasiu - dziękuję za troskę
Byłam pochłonięta pracą nad planem, no i uczelnią, dlatego nie było mnie na forum
Zaciekawiły mne Twoje słowa o potrzebie afirmacji. Może ja rzeczywiście zbyt czarno patrzę w przyszłość? Popracuję nad tym - nic nie stracę, a zyskać mogę wiele

Fla - w bibliotece nic nie znalazłam, ale to co mam w swoim leksykonie Ci wyślę, żebyś już też nie miała wymówki
i raźno ruszyła z robotą :P :P :P
Skiereczko - żyję, książki mnie nie pochłonęły, choć już niewiele brakowało, bo ścigają mnie takie książki kanibale
, ale nie dałam się
i wracam
Asiu - jestem już, jestem... do poniedziałku
Bo środa i czwartek jak zwykle na uczelni, a w tym tygodniu dodatkowo jeszcze wtorek był zajęty przez ten nieszczęsny plan
Monika - widzę, że obie jesteśmy zalatane
Myślę jednak, że uda nam się w sobotę spotkać
Moc buziaków dla Was wszystkich!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki