bardzo bardzo ci polecam żebys się odważyła - to nic strasznego a może bardzo pomóc
bardzo bardzo ci polecam żebys się odważyła - to nic strasznego a może bardzo pomóc
Kochana Grubsiuniu, ściskam Cię bardzo mocno i wysyłam dużo siły. Może mogłabyś wpłynąć na Mamę, żeby spróbowała zmienić lekarza, bo skoro ten jej nie pomaga, to może nowy człowiek, nowe podejście, mógłby więcej zdziałać?
Zgadzam się z tym, co napisała Weronika - masz nas, zawsze możesz się tu wygadać. Nawet jeśli nie potrafimy nic wiecej pomóc, to przynajmniej łezki otrzemy. Mój numer na gg to 3346843 gdybyś kiedyś chciała pogadać.
A jeśli chodzi o Mysza, to jeśli jest facetem, który na Ciebie zasługuje, to go przez swoje problemy nie stracisz. Jeśli miałby Cię przez to zostawić, to znaczyłoby to, że palant nie facet.
Ściskam, życzę dobrej nocy i spokojniejszego czwartku.
Witaj Grubsiaczku..
strasznie mi się smutno zrobił gdy przeczytałam co napisałaś i naprawde mi przykro, ze tak wyglądało/wygląda życie Twoje i Twojej Mamy... wiem, ze się martwisz o Mamę... ale Ty sama sobie z tym nie poradzisz... jesteś bardzo obciążona tym wszystkim i myslę, ze pomoc fachowa, czyli własnie psychologa jest potrzebna bardzo Wam obu...
Bliska mi osoba miała depresję... z tego wychodzi się trudno i na pewno nie samemu.. a bardzo własnie obarczeni są też bliscy...
Słonko bądź z Mamą, ale przede wszystkim pomóż jej znaleźć dobrego lekarza.., zabieraj ją na spacery, podrzuć książkę, pomóż znaleźć jej zajęcie, by nie myslała tyle o tym co się stało... ale poszukajcie pomocy...
co do Twojego Mysza... to myślę, ze na swój sposób Cię wspiera, choć do końca tego nie zrozumie, bo po pierwsze jest facetem, a po drugie tego nie przeżył i to jest Twoja Mama.. na pewno martwi się na swój sposób..
To bardzo trudna sytuacja.. nie zamykaj się z nią sama.. jestem myślami z Tobą i trzymam kciuki by wszytko ułożyło się jak najlepiej..
czesc dziewczyny.Jestem jestem,zagladam codziennie,ale nie mam natchnienia żeby pisac,ale to chyba minie wkońcu??!!! Czekam wlasnie na mame,ma przyjsc do mnie w odwiedziny.
Dieta idzie mi dobrze,mało jem,bo poprostu nie mogę przełknąc,wpycham na siłę,ale i tak ledwo dociągam do 800kcal, ruchu zero praktycznie-dodatkowego,przestałam jeździć na rowerku i robic brzuchy, w jakis taki marazm wpadłam i nic mi sie nie chce,ani na nic nie mam siły.Wczoraj wieczorem po 21 wysłałam mysz do nocnego sklepu,bo strasznie zachciało mi sie ogórków kiszonych...i biedactwo pojechał...czyżby czegoś organizmowi brakowało??? (bo to nie ciaża-napewno!!) .Jutro mam ważenie,ale nie licze na zadne rezultaty,bo sie nie ruszam wcale-z wyjatkiem sprzatania i gotowania.Zastały mi sie miesnie,wczoraj wsiadlam na rower,bo musialam na poczte jechac,a mam spory kawałek, to myslalam,ze nie dojade,tak mi miesnie dokuczaly,kurcze-zapusciłam sie troche....ech!!
Dostałam prace!!!! (nawet to mnie nie cieszy ) nie jest to szczyt marzen i chałupniczo,ale zawsze sie pare groszy zarobi
Musimy zaczac troche oszczedzac,bo kaska rozpływa sie niewiadomo gdzie,naprawde wczoraj tak podliczylismy..to az sie za głowe złapałam ile my wydajemy na życie...i na co???!!! bo nie wiem...pozatym na slub musimy zaczac zbierac...ech! powalone to wszystko
ściskam was dziewczyny,dziekuje,ze jestescie ze mna i obiecuje ,że jak tylko znajde "siły" to zaraz do was zajrze....
Trzymaj się dzielnie Grubasiaczku
z takimi problemami, to wcale się nie dziwię , że nic Ci się nie chce, mam jednak nadzieję że w końcu to minie i się zmobilizujesz, bo samym zamartwianiem się nic nie zdziałasz. Pozdrawiam i ściskam mocno
wiecie co chciałabym sie zapisac na aerobik i na siłownie moze ..tylko ze u mnie w miescie to silownia jest az 1 na ktora przychodza same dryblasy i pakuja...a aerobiku wcale...o nie silownie sa 2...ta druga to same ekstra laski przychodza....
Powiedzcie mi jakie sa koszty karnetów?? i czy wŁodzi gdzies macie znacie sprawdzone "kluby" gdzie nie przychodza same szkielety...??
no i czy samemu to nie tak głupio...???bez nikogo znajomego isc?? kurcze....
Grubsiuniu, gratuluję pracy. Wiem, że masz teraz ważniejsze sprawy na główce, ale to dobrze, że w powodzi tych spraw negatywnych znalazła się też co najmniej jedna taka pozytywna i optymistyczna
Wiesz, wydaje mi się, że od stresu i takiego natłoku uczuć też się kalorie spalają, ale dobrze, że przemogłaś się i jadąc na pocztę wsiadłaś na rowerek
A jeśli chodzi o siłownię, to ja bym się nie przejmowała tym, kto na nią chodzi. Przecież ci pakerzy i superchude laski nie są tam po to, by Ciebie oglądać, pewnie Cię nawet nie zauważą, a jeśli nawet, to co? Znasz ich? Zależy Ci na ich opini? A zresztą nie wpadajmy w przesadę, Ty jesteś jedną z najszczuplejszych osób na tym forum.... Chociaż z Łodzią to może być dobry pomysł, bo może z jakąś inną forumowiczką mogłabyś się na siłownię umówić, więc miałabyś nie tylko ćwiczenia, ale i towarzystwo. Czy Gusia nie jest przypadkiem z Łodzi? Nie wiem, kto jeszcze z tego forum?
Ściskam i życzę miłego weekendu
Witaj
moze sa jakies aerobiki na osiedlowych klubach albo szkołach ?
Ja niestety nie mam czasu , zreszta jak bym sie uparła to czas by sie znalazl ale nie chce go szukac kosztem rodziny
pozdrawiam cieplutko i trzymaj sie dzielnie
Witajcie słoneczka...a wiesz Triskellku,ze dobry pomysł mi poddałaś,znalezc kogos na forum na aerobic...heh! musze podpytac..dzieki
Weroniczko niestety ja mieszkam w amłej mieścinie i tu raczej nie ma takich "akcji" prowadzonych...
No i ważenie dzis...wlazłam na wage i tak jak myslałam,żadnych rewelacji...no niby cos tam spadło,ale jakies 0.5kg-1kg...nie wiem dokładnie,bo ta wskazówka tak dziwnie pokazywała i wogóle ta waga jest jakas dziwna...ale cóz dobre i to 0.5 kg...tak wiec doczekałam sie 6 z przodu...hehe...69.5 kg....super jak juz nie mogłoby ten kilogram spasc wredne sadło...hehe...
humor mi dzis nawet dopisuje...idziemy dzis na 30-te urodzinki łaczone z 10 rocznica slubu,wczoraj bylo latanie po sklepach w poszukiwaniu prezentu no i na rocznice kupi8lismy im zestaw 6 szklanek +dzbanek Luminarcu...takie żłobione fajne....tyle ,że jeszcze nic dla jubilatki nie mamy...trzeba by sie do złotnika kopsnąć...i cos moze z bizuterii kupic...heh!
No i troszke sie obawiam o dzisiejsza diete wieczorna,napewno bede sie ograniczac jak nie wiem co,ale nie sadze zeby mieli jakies dietetyczne produkty...wwrrrrr...no i torcik pewnie tez bedzie... i troche alkoholu...zarzyczyłam sobie pepsi light do drinków,chociaż tyle....poza tym jesli nawet troche połakomczuszę dziś..to chyba się świat nie zawali,co?? i nie urośnie mi odrazu ogromne pupsko i podwójny brzuchol??
dobra dziewczynki,lece,bo kąpu kąpu trza zrobić,włos zrobic...wogóle doprowadzić się do jako takiego stanu a czasu nie za duzo bo na 17 idziemy...poza tym wypracowanie wręcz mi tu wyszło....
uciekam ,ściskam waz i życze udanej soboty....buziaki
Zakładki