Wątek: buttermilkowe wzloty i upadki

Jak tam dietka Butterku?Trzymaj sie ciepło

Buttermilku kochany pozdrawiam bardzo,bardzo...wiosennie i przesyłam buziaki

U mnie pogoda piękna...Szkoda ,że nie jest naprawdę bardzo ciepło...Mimo wszystko cieplutko Cię pozdrawiam.

butermiczku i co u ciebie??

cieplutko pozdrawiam

i czekam na wiadomosci

Jestem, jestem, tylko nie mam czasu sie po przyslowiowej glowie podrapac Nie wiem kiedy uda mi sie wszystko nadrobic, pewnie dopiero w weekend, choc i on zapowiada mi sie baaaardzo intensywnie (obchody Patryka, urodziny), na razie w pracy mam spore zamieszanie wiec nawet nie chce obiecywac ze dzis uda mi sie do Was zajrzec!

Dzisiaj sroda a wiec wazenie, niestety wyszly wszystkie moje ostatnie grzeszki i musze zmienic suwaczek na 78.8 Ale powiem Wam, ze nawet dobrze sie stalo, poczulam ze nie jestem bezkarna, ze jojo chyha tuz za rogiem. Moze teraz sie opamietam i wroce grzecznie na dietkowa droge bez wybojow? Jest juz lepiej niz bylo pare dni temu ale nie idealnie, ciagle mnie cos kusi, okazuje sie ze nie jestem bezpieczna dopoki otwarta paczka slodyczy lezy w domu, musze skubnac jedna czekoladke codziennie Eh, grubaskowy los!

Przepraszam Was jesli dzis do Was nie zajrze, ale jestem naprawde strasznie zalatana. Pamietajcie jednak ze mysle o Was wszystkich i kazdym z osobna (nawet mialam dzis fajny sen z wiekszoscia forumek - spotkanko ). Trzymam mocno kciuki za Wasze dietki i nie powtarzajcie moich bledow!

Do zobaczenia wkrotce!

hej Buttermilku!!!!
wlasnie, najwazniejsze to aby wrocic na dobre droge i znowu ladnie dietkowac. uczymy sie na bledach!!!!!!

No cóż zdarza sie Butterku Mnie niestety też Ale silne jesteśmy i się nie damy

Mówi sie trudno i walczy sie dale. Kazdy ma czasami gorsze dni, niestety taki juz nas los. Nie da sie do konca powstrzymac od jedzenia tym bardziej że kiedys była to dla nas codziennośc. Człowiek uczy sie na błędach i teraz napewno bedzie juz lepiej.

POZDRAWIAM SERDECZNIE

buttuś, mam nadzieję że znajdziesz czas żeby się podrapać

oj a z pokusami trudno walczyć...mój chłop godzinę temu dzwonił że będzie przechodził koło cukierni i czy coś kupić...ja że kategorycznie nie...i za godzinę dostaję sms że ciasto z truskawkami i sernik są w lodówce...jakby co

więc ja go nie ruszę, a ty nie rusz czekolady
i będziemy z siebie dumne