Wątek: animkowe zmagania :)))

Animko miłego piateczku Ci zycze!
BUZIACZKI

Pozdrawiam i życzę wspaniałego piątku

Animko, kochanie życzę miłego weekendu

Miłego weekendu życzę

Przez tydzień mam rodzinkę w gościnie,wiec raczej mnie nie bedzie -będe tęsknić

Martuś, pamiętam i pozdrawiam

Miłego weekendu życzę

Przez tydzień mam rodzinkę w gościnie,wiec raczej mnie nie bedzie -będe tęsknić

Kasiu to nie o to chodzi ,że nie chcę kupić tych klockow , czy coś w tym rodzaju.Potrzeba matką wynalazku i jak nie kupimy / a raczej nie kupimy bo za drogie/ to sobie na wzor coś podobnego wymyslę.Większość materiałow na ktorych pracujemy jest w podobnych cenach , albo i droższa."Większa" wersja tych klockow kosztuje 1800 zł .Zawsze też szukam innej "tańszej" drogi zakupu i tak: na allegro już zostały zlicytowane , a jest jeszcze jedno żrodło , ale ta pani chce sprzedać cały zestaw materiałow a te już są w naszym posiadaniu, osobno nie sprzedaje.Trudno nie kupimy klockow , nic się nie stanie.Poprostu bardzo razi mnie fakt "zarabiania" na dzieciach chorych w ten właśnie sposob.Inna drogą klocki nie sa takie drogie , nawet wykonane z podobnego materiału.Dla porownania są inne -podobne ale NIE TEJ MARKI i nie kosztują tyle, tylko zestaw ćwiczeń trzeba samemu wykonać.Poza tym pani psycholog ćwiczy właśnie NA TYCH klockach /no koment/ a jeszcze ma sporo innych pomysłow.Np. zabawy społeczne /są to zabawy " na niby" : siedzimy i bawimy się w rożne sytuacje ktore zdarzają się nam na codzień , ale ktorych właśnie dzieci autystyczne nie rozumieją i to stanowi dla nich największy problem chyba/ pani M. każe ćwiczyć na klockach lego city > dla przykładu zachowanie na dwrorcu.Oni myślą poprostu ,że rodzice śpią na pieniądzach i nie wyobrażają sobie ,że można na coś nie mieć pieniędzy.W naszej sytuacji wydaje mi się ,że zrobilismy wiele dla dziecka , bo praktycznie musielismy zmienić całe nasze życie , a każdy dzień przynosi wiele strachu o jutro , ktory staram się zagłuszyć w sobie.Stała rehabilitacja/nasza/ to dużo , jeśli wspomnieć to co było ;a mało-jeśli patrzeć na dzieci zdrowe.Pomimo to robię wiele /i moim marzeniem jest aby robić jeszcze więcej/ aby pomagać rodzicom takim jak ja na początku, kiedy dowiedziałam się o chorobie. Nie o to chodzi aby się chwalić , ale aby wyciągnąć wnioski i moc udzielić wskazowek , wsparcia i konkretnej pomocy osobom potrzebującym.Teraz mam związane ręce ze względow finansowych i smutno mi kiedy nie mogę sobie pozwolić na podstawowe materiały do rehabilitacji , ktorych jest coraz więcej z dnia na dzień.DLa niektorych to tylko tyle ,a dla mnie aż tyle.Myślę ,że dogłębnie wyczerpałam temat ....może po tym zrozumiesz choć trochę brak tego zapału.Masz rację- zapał jest , ale dni przynoszą rożne niespodzianki , a jeszcze nie jestem na tyle odporna......
buziak!

Bikuś -dziękuję ! Nawet nie iesz jakie to dla mnie ważne

Bewik dziękuję!

Kasiu Cz. dziękuję bardzo ! Twoje odwiedziny to jak promyczek słońca!

Madziu ściskam Cię mocno!
A dla wszystkich miłej reszty nedzieli życzę!

[/b]

Kochana Martuś, ja Ciebie podziwiam z całego serca ... za optymizm mimo przeciwności losu... za wolę walki, za poświęcenie .... za wielką miłość do dziecka .... za to, że jesteś pełna wiary ... za WSZYSTKO!!!

Dla mnie jesteś bohaterką dnia codziennego (mam nadzieję, że Cię nie uraziłam tym stwierdzeniem), ale naprawdę możesz być z siebie DUMNA!!!!

Jesteś wspaniałą Matką

Animko, Ty mnie chyba źle zrozumiałaś.
Ja nie powiedziałam że nie chcesz ich kupić ani tak nie pomyślałam. Poprostu spróbowała znaleźć jakieś inne alternatywne rozwiazania i miejsca mozliwie tańszego zakupu. Ot tyle.
Wiem niestety jak inni bazują na czyimś nieszczęsciu, zwłaszcza na dzieciach. WIem też ile kosztują materiały do rehabilitacji, i jak firmy sztucznie zawyżają ich ceny.
POnadto samo środowisko rehabilitantów i pedagogów też zawyza ceny. Prywatne wizyty są drogie, a o cenach kursów na terapeutów nie wspomnę. Studia są tylko podstawą, a o poszczególne certyfikaty trzeba walczyć już na własną ( i za własną) kieszeń.
Wem jak ciężko pracujesz z synkiem i podziwiam Cię za to, bo wiem że nie wszyscy rodzice dają sobie radę. Ty jednak jesteś silna i nie poddajesz się w wallce o synka. Wiem że sytuacje i cała sfera społeczna jest tą nad którą trzeba pracować najmocniej. Dobrze że cwiczysz poszczególne sytuacje.
Pewnie też to robisz, ale tak tylko wspomnę że ciekawym rozwiązaniem rozszerzajacym spojrzenie dziecka i myślenie (takze autysycznego) jest udawanie "symboliczne". Np jak kupujesz butelkę z wodą mineralną to machasz nią i udajesz ze to samolot, potem udajesz że podskakuje i juz jest kangurem, i jeszcze kilka takich udawanych postaci, a potem przekazujesz przedmiot dziecku aby samo coś wymysliło. Jest nawet program który najwększy kładzie nacisk właśnie na te zabawy.
Pozdrawiam, i uwierz że nie miałam złych intencji. Ale jak uraziłam to przepraszam.

Pozdrawiam Cie Animko !!!