No tak! Musze się poskarżyć i pomarudzić sesja, przeziębienie i oczywiście - okres. No żeby mi przypadkiem za dobrze nie było !
Niemniej, trzymam dietę i roweruję, mimo że katar niespecjalnie mi w tym pomaga, nie wspominając już o dzisiejszym samopoczuciu z wiadomego powodu. Do tego pewnie, przez to wszystko, waga mnie podczas środowego ważenia mile nie zaskoczy, bo woda zatrzymana itede.. ueeeee. Byle przetrwać te dwa tygodnie...
Na śniadanie były truskawki z Bakusiem (wczoraj ich w końcu nie zjadłam, zmodyfikowałam trochę menu, żeby pod wieczór jeść białko), drugie śniadanie - jabłko i mleko czekoladowe z kartonika (200ml za 130kcal), na obiad planuję ziemniaki, jajko sadzone i ogórka, na deser fasolka szparagowa (mniaaam), a na kolację tekturki z Figurą, papryka i Actimel.
A teraz idę do nauki..
C.
Zakładki