Moja historia odchudzania to wzloty i upadki. Najmniej ważyłam 77 kg. A dziś zobaczyłam swój rekord 88,1 kg! Załamka. tyle ważyłam w ciąży ostatnio 2 lata temu. Nigdy nie byłam szczupła, no jak byłam mała, do 5 klasy podstawówki gdzieś, a potem było coraz gorzej i gorzej.
Postanawiam się ogarnąć, bo waga mi strasznie przeszkadza. I nie, nie chodzi mi tu o wałeczki, policzki chomika itp. Mam masakryczne bóle kręgosłupa, nóg i głowy. Mnóstwo wyprysków na twarzy czego wcześniej nie miałam. Tak więc zaczynam dziś. A od 2 stycznia już daję z siebie wszystko bo mam już siebie serdecznie dosyć.
Wymiary dodam wieczorem.
Co do diety to 5 MAŁYCH posiłków dziennie, zbilansowanych w miarę możliwości. I na początek lekkie ćwiczenia ale codziennie. Po co zdychać na drugi dzień i mieć dosyć. Będę tu zapisywać, a raczej przepisywać moje notatki z zeszytu.
Tak więc do dzieła!
Zakładki