Strona 5 z 10 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 93

Wątek: PRAWIE 30stka RUSZA DO BOJU!!!!!!

  1. #41
    Guest

    Domyślnie

    wzajemnie miłych walentynek ja szykuje dla mężusia kolacyjke wraca o 23ciej kusi mnie ta kolacja ale co tam wszystko spalimy uściski

  2. #42
    Guest

    Domyślnie

    Heeej
    Nitko, mam nadzieję, że dzisiaj już jest lepiej

    Słodkich (dziwnie to brzmi w tym kontekście ) Walentynek

  3. #43
    Guest

    Domyślnie

    Witam moje Dziewczynki.
    Mam nadzieje, że walentynki spędziłyście w atmosferze miłości i szczęścia.
    Mój kochany odwalił mi dzisiaj kolacyjkę z winkiem i świeczkami. Co miałam zrobić. Przecież gdybym odmówiła jkedzonka ( a było pycha), to byłoby mu przykro. No cóż, zadowolenbie na twarzy męża jest ważniejsze niż 1000 kalori. Ale jutro wracam do dietkowania, bo tak odzzwyczaiłam się od ciężkiego jedzenia, że teraz ledwo mogę się ruszyć.Jakoś tak ciężko na żołądku.

    Kochane zyczę Wam żebyście miały walebtynki przez cały rok. Dzień w dzień (tylko bez tych cięzkich kolacyjek) :P

  4. #44
    Guest

    Domyślnie

    ciekawa jestem czy misię uda wkleić obrazek


    nie nie wiem jak to zrobić. Ciemnba jakaś jestem

  5. #45
    Guest

    Domyślnie

    :P :P ja cały czas czekam na mojego walentego jeszcze godzinke nie wiem co bedzie z kolacją bo siedze z moją małą ma zapalenie ucha właśnie zasnęła i nici z basenu z synkiem na razie odłożony miłegowieczorka

  6. #46
    TatiM jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam. Bardzo bym sie chciała też przytulić do Wszego wątku. Ja jestem zaraz po 30-stce a w kwietniu już będzie 31. Cieszę sie, że spotkalam na tym forum dziewczyny w moim wieku - z podobną wagą i problememi.
    W zeszłym roku w marcu było 67 ale juz w lipcu 52kg przy wzroście 164cm. potem 55 i taraz kompletna klapa. W ciagu 3 tyg. z 53 na 57 . Gotowanie dla mężusia i 10 letniego syna zrobiło napewno swoje . Oboje pochłaniają niesamowite ilości jedzenia bo syn trenuje pływanie a mąż ma prace w której ma duzo ruchu. A ja biedna pracownica ksiegowosci - niecierpiaca ćwiczyć wchodze na wage a tu coraz wiecej i wiecej.
    Z rana próbuję sie pilnowac , potem ręka w pracy sama siega do biurka z bułkami a wieczorem to już tragedia. Dotego lada chwila zaczna mi sie babskie dni i chociaż czuje sie strasznie opuchnieta to wariuję na punkcie jedzenia.
    Do tego ciagle sie głupio usprawiedliwiam i chyba troszeczke oszukuję sama siebie z tym braniem sie za dietę. Brak mi konsekwencji zupełnie.
    Poztym uwielbiam ryż, makaron i pieczywko z ziarenkami czyli generalnie węglowodany.
    Nie myślę o niczym innym tylko o odchudzaniu - zajadając sie przy tym różnymi obiadkami z ryżem i sałatka czy bułeczkami z wędlinką i bez masła. Ale suma- sumarum nie potrafie sie konkretnie wziąć za siebie . Mam nadzieję że może jutro woda zacznie ze mnie schodzic i skończa mi sien te dziwne napady na rózne dziwne smaki. A jeszcze do tego jak jest zima na zewnątrz to juz wogóle tylko bym ładowała w siebie kalorie. Podziwiam naprawdę osoby dla których jedzenie ogłoby nie istnieć. Mi jest odrazu niedobrze z godu i boli mnie żołądek. Niedługo lato i chcialabym znowu wygladac jak przed rokiem .
    Asiula81- takze uwielbiam weckendy z towarzychem w knajpie i uwielbiam tańczyc. Zauwazyłam jednak ze browarek czy dwa nie powodują u mnie tycia jezeli nie jem nic na imprezie i dużo tańcze - a tańczyc uwielbiam ( jak jest klimat to nawet male pogo )Wydaje mi sie ze poprostu organizm sie odwadnia i stąd tez taki spadek wagi po imprezie.
    Za miesiąc z koleżankami - męzatkai mamy babska imprezę na dzień kobiet- chcialabym wyglądac super a nie mogę sie jakoś zmotywowac. Już kombinuje jaką bluzeczka zakryc fałdki
    Cotu zrobić zeby jedzenie niestanowiło sensu życia? Poradzcie!

  7. #47
    asiula81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Mieszka w
    Cork
    Posty
    0

    Domyślnie

    TatiM będzie dobrze
    Mi też było ciężko się zabrać do roboty, zbierałam się i zbierałam aż w końcu mój przyszły narzeczony (zaręczyny w kwietniu hehe - dodatkowa motywacja) rzucił tekst "Kotku nie obraź się, ale ostatnio Ci pupa urosła", to był ten kop którego potrzebowałam do zmobilizowania się
    Inne kopy mobilizujące to:
    wyobrażanie sobie siebie latem w obcisłych, odsłaniających brzuch bluzeczkach i miniówach
    zadowolenie z samej siebie i akceptacja
    podziw w oczach innych
    dla mnie dodatkowy to wyjazd do Polski w kwietniu i wyżej wspomniana zaręczynowa impreza
    Pooglądaj też sobie wątek "zdjęcia przed i po" w "sukcesy w odchudzaniu" - mnie to strasznie mobilizuję jak patrzę jak innym się udało i poczytaj pamiętniki tych dziewczyn, które już schudły, mnie to wszystko pomogło
    Życzę Ci powodzenia i zaglądaj często do nas to będziemy Cię wspierać i mobilizować
    Buźki

    Ale tasiemiec

  8. #48
    TatiM jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No fakt. U mnie kopem kiedyś był " trądzik rózowaty" który mi sie zaleczył przy dietce ( odstawiłam maksymalnie chemie w żywnosci - jak dermatolog na mnie naryczał po zlocie motocyklowym, ze chyba zjasłam psa a nie hot - doga) i zlośliwa uwaga byłego znajomego. Mąż jest bardzo delikatny i twiedzi, ze kocha mnie bez wzgkedu na to ile ważę.
    Chyba dziś sobie porozkładam w domu butelki z woda mineralną, żeby mnie nie kusilo, a jedna włoże do torebki.
    Na pewno do kwietnia bedziesz mala super figurke. Jeszcze niedawno na rodzinnym spotkaniu sie ucieszyłam jak dawno nie widziana ciocia zawoała" jakaś ty szczuplutka" a teraz "dałam ciała" aż wstyd.
    Racja - trza sie brac za siebie póki całkiem nie jest za póżno.
    Lecę teraz czytać wątki tak jak radzisz i odezwę sie jutro zdac relację.

  9. #49
    Guest

    Domyślnie

    Hej TatiM

    Ja też utyłam, tylko, że już dawno, bardzo skutecznie i duuużo (pk. 12 kilosków). Teraz zabrałam się za dietkowanie i byłam pewna, że mi się uda, bo miałam dużo zapału i optymizmu, ale jak po tygodniu waga pokaazała ciut więcej niż na początku, trochę się zniechęciłam i teraz trudno mi utrzymać dietkę
    Ale w sumie nie chcę, żeby jakieś głupie żarcie przejmowało nade mną kontrolę. I nie chcę się martwić z nadejścia wiosny

    Chcemy być szczupłe, więc schudniemy Już kiedyś nam się udalo, więc teraz też się uda, tylko bardziej
    Powodzenia!!!![/quote]

  10. #50
    Guest

    Domyślnie

    Hej TatiM

    Ja też utyłam, tylko, że już dawno, bardzo skutecznie i duuużo (pk. 12 kilosków). Teraz zabrałam się za dietkowanie i byłam pewna, że mi się uda, bo miałam dużo zapału i optymizmu, ale jak po tygodniu waga pokaazała ciut więcej niż na początku, trochę się zniechęciłam i teraz trudno mi utrzymać dietkę
    Ale w sumie nie chcę, żeby jakieś głupie żarcie przejmowało nade mną kontrolę. I nie chcę się martwić z nadejścia wiosny

    Chcemy być szczupłe, więc schudniemy Już kiedyś nam się udalo, więc teraz też się uda, tylko bardziej
    Powodzenia!!!!

Strona 5 z 10 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •