-
kurcze Dziewczyny, czytam te wasze wątki i myśle sobie, że jestem chyba strasznym leniam . Musze sie wziąć za siebie i za regularne ćwiczenia - bo ja to zwykle jak mi sie nie chce to nie ćwiczę - a ostatnio coraz częściej mi sie nie chce
-
erix poniedziałek rozpoczęłam zdrową owsianeczką..i taki ma być cały tydzień
Mój Luby odjechał w siną dal, a ja bede mogła dalej rozkoszować sie uprawianiem diety, haha Bo powiedzcie same, czyz ta dieta nie jest wciagająca... może troche jest męczące, że jak patrze na coś dobrego to od razu przeliczam w myślach ile to ma kalorii, ale jednak jak to robie i trzymam limit, to czuje sie zdecydowanoe lepiej, niz gdy nie licze i jem co popadnie...uf
Zeusko - ja wcale takim tytanem sportu nie jestem niestety, choc przyznam, że łatwiej mi się zmusić do ćwiczeń niż do powstrzymania się od zjedzenia jakiegos smakołyka.. ale na szczęście nawet jak sie nie dochudzałam, to bardzo dużo sie ruszałam...odkryłam bowiem dawno temu zbawienny wpływ ruchu na moja psychike...i od tej pory dużo się ruszam. Basen, rower, spacery....uwielbiam Po prostu lubie doświadczać, iż w zdrowym ciele zdrowy duch
Dzis mam w planie iść na joge...ghm, zobaczymy co z tego wyniknie
Pozdrawiam
-
Witam serdecznie!!
Zobaczyłam 65 kg na tapecie i dlatego piszę Mam dokładnie taki sam problem: 65 kg i chęć posiadania jedynie 55 kg! Widzę, że dziwlnie dajesz sobie radę i cieszy mnie to bardzo, bo jesteś dla mnie dobrym motywatorem Powodzenia!
-
obowiązkowo napisz jak poszła co joga
-
Otóż...nie poszłam na joge Troche z lenistwa, a troche ze zmeczenie...(po wielogodzinnym szkoleniu na temat podatków naprawde mozna się zmeczyć )..wiem, wiem, sama przed sobą sie tłumacze...jest mi głupio, że nie poszłam. Ale obiecuje sobie, że się dowiem kiedy bedą następne zajęcia i pójde....
Za to żeby nie być takim ostnim gołosłownym leniem bilans dnia dzisiejszego przedstawie:
1175 kcal (i mam andzieje na tym poprzestać )
godzina na rowerku pedałowania
10 minut machania hantelkami
dość sporo latania po mieście
xixatushka - jak tylko dotre na tą joge wreszcie to Ci opowiem wrażenia
squalo - miło mi, że piszesz, iz w jakis sposób Cię motywuje. To mnie dopiero motywuje Zagladaj tu czesto...a puścimy z dymem te 10 kilo, ani się obejrzymy, zobaczysz
Buziaki
-
to ja cię dopadnę z atę jogę czemu się teraz wykręcasz ok, żartuję. a tak na serio to ja opuściłam 2 lekcje juz, bo chora jestem, ale do piątku mam nadzieję wydrowieć
-
to ja cię rozgrzeszam za tę jogę, bo tez nie byłam
i jeszcze masz u mnie plusa za ćwiczenia - bo ja wcale, ale to wcale sie wczoraj nie ruszłam . Mam chyba objawy przesilenia wiosennego , bo ja zreguły tez bardzo lubie ruch i sport - ale ostatnio to mi sie nic nie chce - jakaś handra mnie bierze - mam nadzieje, że niedługo puści.
pozdrawiam z Częstochowy i do zobaczyska
-
Hej
DZIEWCZYNKI Dzięki za rozgrzeszenie Jesteście bardzo miłosierne
Ja dzis czuje się nadal dietkowo, nabiłąm juz ok 900 kcal..jeszcze lekka kolacyjka - odkryłam pyszny jogurt Bakomy z musli z figami, rodzynkami i winogronami - PYCHOTKA
xixatusha - zycze Ci kochana powrotu do zdrówka, żebys smigała na tą joge i mnie do tego motywowała
Zeuska - być może masz takie przejściowe zniechęcenie.... niestety mamy taki klimat kichany....ale mam nadzieje, że to szybko minie i bedziesz dalej radośnie hasała po salach gimnastycznych Cz-wy Tego Ci z serca całego życze
I ide zaraz popedałować..bo jutro chyba bede miec dzien bez ćwiczeń - brak możliwości. Dziś za to zrobiłam sobie dłuuugi spacer wracając do domu...a teraz rowereczek uruchomic czas
wieczorkiem zamelduje jak mi poszło.
pozdrawiam
-
czekam czekam
do piątku będę zdrowa jak ryba i pośmigam na jogę już mi gardełko nie tak boli, ale głupia wypiłam dziś zimną colę light smaczna była. i trawienie przyśpiesza
-
Tak więc dzień kolejny diety mej można rzec , że udany
Bilans końcowy:
1250-1300 kcal
50 minut pedałowania na rowerku
dłuuuuuuuuuuuuuuuugi spacer
Właśnie dopchałam owym pysznym jogurtem no i otrębami ślwikowymi granulowanymi, tez bardzo fajna dietkowa potrawa zapycha i smakuje
Przyznam się, że miałm ochote przed chwilą rzucić się na prince polo, którego nakupował mój wielkoduszny Tatuś Taką niby przyjemnośc chciał zrobic...wnerwia mnie tym czasami Ale za to kupiił tez pyszne pomarańcze, które uwielbiam...no i zamiast wafla w czekoladzie wrąbałam dużą, pachnącą, soczysta pomarańczke. Jestem z siebie diumna
Ale nie mów hop...bo zaraz pójde do kuchni....OBY NIe!!!
Pije czerwoną herbate i staram się sobie wmówic że jestem juz najedzona..no bo włąściwie jestem .Ale ciągle mam na coś smak. Chyba sobie zrobie po prostu pachnącą kąpiel, żeby już nie myśleć o jedzeniu
Trzymajcier za mnie kciuki
Do jutra
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki