Wyobraźcie sobie, że od środy popielcowej spadło mi 5kg. Kupiłam nowe buciki, założyłam dawno nie zakładane spodnie i pokazałam się ludziom!)) A moi znajomi, którzy nie widzieli mnie od jakiegoś czasu - niezależni od siebie - wybuchali - ale wychudłaś, ale wyładniałaś, ale coś tam jeszcze!
Super prawda???? Strasznie się cieszę i pracuję dalej. Rzczywiście zjadam już jakieś białko, ale z dużą niechęcią i za sprawą rozsądku. Jeżdżę na rowerku, konno i chodzę do sauny. Liczę kalorie, wpisuję w dzienniczek i jestem szczęśliwsza. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę stronkę!
pozdrawiam cielutko i życzę nam wszystkim samych sukcesów!!!!!!!!!!!!!!
Zakładki