-
po weekendowy poscik
Dzieki Polis, mialas racje, jest OK... dochodze do wniosku, ze Ty zawsze masz racje...
weekend uplynal mi calkiem milutko:
PIATEK po powrocie z pracy wlazlam do wanny i siedzialam tam chyba z godzine, bo musiala porzadnie nogi ogolic na sobote... potem do lozeczka i spac.
SOBOTA rano, tzn. kolo poludnia poszlam z kolezankami na basen troche sie poruszac... dorwalysmy sie do jakis rur dla dzieci (przypominalo to gigantyczne papiloty i swietnie utrzymywalo na wodzie) i plywalysmy z tym, jak debile... wszyscy sie na nas gapili, ale co z tego potem poszlysmy na "plac zabaw" dla dzieci do lat 6 i siedzialysmy pod palemka, bo splywajaca z niej woda bardzo dobrze masowala plecy... najlepsze widowisko mieli ratownicy: rozneglizowane panny wystawiajace swe ponetne ciala w sturmieniach wody... nastepnie jaccuzi i do domu. W sumie spedzilysmy tam ponad 3 godziny.
Zrobilam zakupy na najblizszy tydzien... wydalam 20 euro, ale za to kupilam tyle warzyw i owocow, ze przez ostatni miesiac tyle nie kupilam.
Wieczorkiem poszlysmy do polskiej dyskoteki... jeju, jaka zulownia... nie obrazajac nikogo, to siedzialy tam same jelopy, az przykro patrzyc... ale co tam, po paru drinkach nikomu juz to nie przeszkadzalo i w efekcie wrocilam do domu o piatej rano.
Podsumowanie dnia: 2500 kcal spalonych (1000 na basenie, bo licze tylko 2 godziny; 1500 na dyskotece), a ze za duzo nie jadlam, wiec bilans super.
NIEDZIELA: spalam do czternastej! i mimo to sie nie wyspalam!!! zrobilam porzadek w moim malym "sajgonie" i zaczelam sie uczyc do egzaminu...
na obiadek: moj nowy przepis - gulasz miesno-warzywny (mialam jeszcze troche schabu, do tego wkroilam brukselke i brokuly... efekt: pycha i do tego nie tuczaco, bo praktycznie bez tluszczu)
i to by bylo tyle mojego jedzenia, gdyby nie to, ze potem poszlam do kolezanki odebrac paczke od mojej mamy i zjadlam u niej porcje lodow... no coz, kazdy ma chwile slabosci... a poza tym to byla niedziela, wiec raz na tydzien moge sobie pozwolic
Dzis pelna sil witalnych zaczynam nowy "pasjonujacy" tydzien. Mam egzamin wieczorem, wiec w sumie mi to nie przeszkadza, ze nie mam nic do roboty, bo sie moge pouczyc...
To tyle narazie... ide poczytac Harrego Pottera, a potem do francuskiego
Buzka,
brux
-
PYTANKO !!!
Cześć , mam na imię Monika ! Nie jestem tutaj nowa , już wiele razy się odchudzałam
ale jakoś nigdy nic nie wychodziło
Może dla tego ,że do takiej decyzji trzeba dorosnąć !!
Ja chyba jestem (prawie)w pełni przygotowana na odchudzanie .... a więc od jutra chce zacząć
na 1000 kcal ...
Ale mam pytanie , czy przygarniecie mnie pod swoje forum ??
-
czwartek
Witaj Tusiaczku,
bardzo sie ciesze, ze mnie odwiedzilas... dla mnie kazdy gosc na posciku to wielka przyjemnosc
a dieta faktycznie sie za bardzo nie przejmuje, bo gdyby bylo inaczej, to juz wlasnie bym sie wieszala nie wiem, jak ja to zrobilam (tzn. wiem, za duzo jadlam), ale wczoraj pozarlam 1872 kcal!!! fakt, faktem, ze wiecej cwiczylam, ale to nie usprawiedliwia tego przerazliwego obzarstwa. A zeby sie ukarac, to teraz napisze caly swoj wczorajszy jadlospis... niech wszyscy czytaja i sie smieja
sniadanie:
owsianka 93 kcal
3 chlebki WASA 84 kcal
dzem niskoslodzony 54 kcal
serek topiony (1 szt.) 58 kcal
lunch:
jogurt 200g 198 kcal
potrawka dla dzieci (indyk z warzywami) 186 kcal
banan 120 kcal
obiado-kolacja:
2 banany 240 kcal
4 chlebki WASA 112 kcal
majonez (2 lyzeczki) 188 kcal
szynka drobiowa 144 kcal
ser salami 310 kcal
serek topiony (1 szt.) 58 kcal
lyzeczka dzemu 27 kcal
RAZEM 1872 kcal
Jestem niedobra, niedobra, niedobra Musze naprawde zaczac uwazac, bo taka dieta, to zadna dieta
A co do herbatki, Tusiaczku, to ja narazie odstawilam (bo mam okres, a wtedy nie nalezy jej pic)... ale chyba do niej wroce... kiedys juz ja pilam i tez mialam problemy przez pierwsze kilka dni, a potem przeszlo... to chyba kwestia wyregulowania wnetrznosci jak sie pozbede starych "smieci", to bedzie OK...
no to tyle... wracam wraz z moim obzartym upokorzeniem do pracy
Trzymajcie sie cieplutko,
brux
-
Re: Re: czwartek
Mnie Tusiaczku rozpacz ogarnela, jak to dzis podliczylam... no, ale coz... zyje sie dalej i nie wolno sie poddawac
co do herbatki, to pije zielona, ostatnio rowniez czerwona... no i dorzucilam ta "Figure 1" z Herbalife... ale calej reszty, ktora wymienilas, nie probowalam... czesciowo rowniez z powodu tego, ze nie mam pojecia, jakby sie to moglo nazywac po francusku i gdzie to w tej pieronskiej Brukseli znalezc... ale jesli to dziala, to poprosze meza, zeby mi przywiozl, jak bedzie jechal na swieta
dzis jest z dietka lepiej... co prawda zjadlam na sniadanie prawie 500 kcal (nie sadzilam, ze glupie platki kukurydziane moga byc tak potwornie kaloryczne), ale za to teraz glod mi nie doskwiera i na lunch bedzie tylko bananek i jabluszko zeby tylko przetrzymac wieczor, bo wieczorem zawsze mam najwiekszy apetyt... no i wreszcie dostep do lodowki
pozdrowionka
brux
-
Re: Re: czwartek
Mnie Tusiaczku rozpacz ogarnela, jak to dzis podliczylam... no, ale coz... zyje sie dalej i nie wolno sie poddawac
co do herbatki, to pije zielona, ostatnio rowniez czerwona... no i dorzucilam ta "Figure 1" z Herbalife... ale calej reszty, ktora wymienilas, nie probowalam... czesciowo rowniez z powodu tego, ze nie mam pojecia, jakby sie to moglo nazywac po francusku i gdzie to w tej pieronskiej Brukseli znalezc... ale jesli to dziala, to poprosze meza, zeby mi przywiozl, jak bedzie jechal na swieta
dzis jest z dietka lepiej... co prawda zjadlam na sniadanie prawie 500 kcal (nie sadzilam, ze glupie platki kukurydziane moga byc tak potwornie kaloryczne), ale za to teraz glod mi nie doskwiera i na lunch bedzie tylko bananek i jabluszko zeby tylko przetrzymac wieczor, bo wieczorem zawsze mam najwiekszy apetyt... no i wreszcie dostep do lodowki
pozdrowionka
brux
-
Re: Re: Re: Re: czwartek
Tusiaczku, jak to mowia: dobrych rad nigdy za wiele wiec za kazda "paplanine" bardzo dziekuje...
bede musiala poszukac tych specjalow... a w najgorszym wypadku zaczne je stosowac od Swiat, bo wtedy bede miala dostawe z Polski
wieczor tym razem pewnie przetrzymam, bo za dlugo w domu nie posiedze... jest 19:20 a ja nadal w pracy siedze no i jeszcze troche posiedze niestety...
tak wiec jak wroce to i tak bede zbyt zmeczona, zeby jesc... byloby to piekne: 672 kcal
ehh... nic, wracam do roboty...
milego wieczorka
brux
-
Re: Re: Re: Re: Re: czwartek
ha ...no i znow tu jestem ;] -chyba sie mnie juz "nie pozbedziesz" ...;]...
Tak jak sobie pomysle to na forum wchodze kilka x dziennie -to jakis nalog ...
672kcal ...to zdecydowanie za malo ...ale jako ze ostatnio zjadlas wiecej ...jest to dopuszczalne ;] ...
Z zakupieniem w/w produktow nie powinnas miec problemu-wystarczy wybrac sie do super marketu i poszukac samemu ...wiec problemu nie powinno byc , no chyba ze zapomnialas jak wyglada sliweczka ;] ...
Z czystej ciekawosci pytam ...od dawna przebywasz poza krajem ? ...wyborazam sobie jak Ci ciezko ...tak z dala od bliskich ,ale coz...tak to bywa...
Aaa zapomnialabym ...nie przesadzaj z praca...do 19:00? ...ojjj nie zazdroszcze...
No nic , uciekam juz ...dobranoc
Tusiaczek
-
Re: Re: odpowiedz
Ja ostatnio mam takie kryzysy że szkoda gadać. (( Mam nadzieję,że nie poddam się i nie wrócę to pałaszowania czekolady every day ((( Idą ferie,może wtedy coś zrzucę na siłowni.3MAJCIE KCIUKI )))))))
-
Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Dzien Dobry brux!
Lacze sie dzisiaj z Toba,bowiem tez mam mnostwo pracy...(czytorzadki)...tak wiec od rana biegam tu i tam ;] ...
Dietkowanie jak najbardziej udane ...rozbawilas mnie tym "nieszczesna kolacja" ;] ...jak zmiescilas sie w limicie ,to jest wszystko dobrze...nie ma co rozpaczac ;]...
Jesli chodzi o pobyt w Bruxeli to juz spory kawalek tam siedzisz...tak sama ...no coz...do wszystkiego mozna sie z czasem przyzwyczaic ...Czytajac poprzednie Twoje wypowiedzi moge smialo wywnioskowac ze Twoja druga polowka rowneiz teskni ...a do Wielkanocy juz nie tak daleko ;] ...
Ahhh ta moja ciekawosc ;] ...zdradzisz z jakiej wagi startowalas , do jakiej dazysz i ile obecnie wazysz ?...wkoncu to forum o odchudzaniu ;] ...
Pozdrowienia i udanego dzionka zycze.
Tusiaczek.
-
Re: Re: Re: czwartek + poczatek piatku :-)
Nioo...i po porzadkach i "nauce" ;] ...mam nadzieje ze chociaz Ty wczesniej uporalas sie z praca...(jest po 23;00;])...
Widze ze mialysmy podobny start ;] ...tez zaczynalam z 80-81kg...skoro stracilas juz kilka kg ...to nic nie stoi na przeszkodzie bys tracila je dalej ...;]...
Dobranoc :**.
Tusiaczek.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki