-
No Gosiaku gdzie Ty jestes?? Mam nadzieje, ze juz lepiej sie czujesz psychicznie...
Mam nadzieje, ze nie zamartwiasz sie i ze nie zajadasz smutkow!!!!
U nas burza i pada. Jest bardzo przyjemnie
Ja dzis po godzince cwiczen, i kalorie na razie 900. Wszystko lekkie i zdrowe. Jestem z siebie zadowolona, zwlaszcza, ze mam pierwszy dzien okresu
Zaczelam brac te pigulki i zobaczymy jak sie bede po nich czula. Jak zle to od razu odstawiam. Mialam 8 miesiscy przerwy, wiec nie wiem jak teraz organizm na nie zareaguje. Bralam wczesniej 5 lat.
Ech...mam konflik z moim facetem...przykro mi jak nie wiem...po prostu rozczarowana nim jestem bardzo....moze pozniej napisze wiecej...
Zmykam :*
-
A wlasnie - zdjecia doszly wreszcie???
-
Hej babeczki
Mimo okresu waga dzis rano pokazala 57 kg. Zapomnialam napisac wczesniej
Z ud spadlo po 1 cm, a z talii az 2 cm.
Moje wymiary:
Biust - 88 cm ( było 94 cm )
Talia - 66 cm ( było 80 cm )
Biodra - 95 cm ( było 107 cm )
Uda - 54 cm ( było 63 cm )
No jestem baaardzo zadowolona z wynikow. Jeszcze mecze uda i bedzie juz dobrze
Ale psychicznie dalej dol
-
Gosiaku Ty balujesz w ten weekend? No nie ma Cie wcale....martwie sie o Ciebie!
-
Nie baluję choć tak na piweczko to niesamowicie chetnie bym poszł... Takie zimniutkie ... Ale nie - za duzo kcalorii.
Dziekuję Moduł za troskę - może nawet troszke słusznie się martwiłas... Ale tylko troszke. Bardzo miło spędzam czas, spotykam się ze znajomymi, jest wesolo i w ogóle super, nie przestaję ćwiczyć (codziennie coś jest, minimum godzina) ale... czuję się nienajlepiej
Mysle, że już się wysmuciłam Juz jest lepiej, na prawdę, wczoraj już było. Znając siebie jutro będe już całkiem w pionie... Mam nadzieję przynajmniej Oj trzeba się wziąść w garść bo chyba przytyłam
Do tej pory wydawało mi się, ze ćwicząc niweluje skutki jakis jedzeniowych szaleństw. Niestety ostatnimi czasy chyba było ich zawiele, a może to jeszcze w trakcie sesji mi sie przybrało tylko się nie ważyłam... Nie wiem już. Zgłupiałam trochę bo nie czuję abym jakoś przytyła, a już na pewno nie 3kg. Waga dziś pokazała tak 57-58 Tylko ważyłam się na domowej wadze - zwykle korzystam z babcinej, nasza jest bardzo stara i mało godna zaufania (wiele razy spadła z szafki-bo stoi wysoko, nie ma dwóch nóżek i nawet mama mówiła, że czasem dziwne rzeczy pokazuje...). Pomyslałam, że porównam centymetry no ale jesli chodzi o moją talię to wogóle nie moge tego oszacowac. Od dłuzszego czasu mam piekielne wzdęcia i zaparcia i w ogóle czuje taki ucisk w brzuchu - i stad moje wczesniej wspomniane złe sampoczucie. ( nie wiem , może powinnam pójść do lekarza). Porównałam biodra - no i nie mam więcej a wiem, że jak gubiłam ostatnie 3cm to równo tyle samo mi spało w talii, tylko ta talia mi tak świruje ostatnio. Jest jezcze jedna opcja wzrostu wagi - zbliżający się okres. Ja wiem , ze potrafie ważyć wtedy nawet 2 kg więcej tylko nie wiem czy nie za wczesnie zganiam na magazynowanie wody...
NAjlepiej byłoby pojechac do babci i sprawdzić jak to jest na prawdę z moją wagą. A tak w ogóle to powinnam jednak bardziej regularnie się choć mierzyc. A jakoś tak sie bałam oststnio bo ten brzuchol i wogóle
Jesli przytyłam to zgubiło mnie wieczorne jedzenie, musze z tym w końcu się uporać, tylko to cholerka jest dla mnie własnie najtrudniejsze. Dziewczyny, prosze was o wsparcie, pilnujcie mnie dokładniej przez najlbiższy tydzień, pytajcie jak mi idzie z tym niejedzeniem po 18.00 - 19.00. JAk przetrwam tydzień to jakbym miała już miesiac w kieszeni
No motywacja powraca...powolutku. Potrzebuje was dziewczyny.
Acha-gadałam z koleżanką, ona mówi, ze jak chce schudnac to zaczyna więcej na skakance ćwiczyc. Mówi, ze przed weselem siostry po 2 tygodniach to była bardzo zadowolona a po trzech to wynik tego skakania byl super - ale nie wiem o ilu kg mowiła. Biorąc pod uwage, że skacze 30-40minut nie dziwie sie ze wyniki mogły byc zdumiewające. I wiecie... wyciągnęłam skakankę i chyba będe praktykować. Tylko to wg rady koleżanki trzeba codziennie NO cieżko może być na poczatku. Potrzebuje tez jakiś ćwiczeń rozciągających na nogi, zeby mi sie łydki nie rozbudowały a pozostały smukle. JAk macie jakieś to podeslijcie - albo opis albo linka.
Narazie to tyle-myślę, ze wpadnę jeszcze wieczorem
Moduł Rany dziewczyno no BARWO
No jestem pod o-g-r-o-m-n-y-m wrazęniem 14cm talia - rany alez to brzmi jak w bajce eh!!
Zdjecia nie doszły - nawet pusty mail, po prostu nic - skrzynka odbiorcza pusta. Może powinnam założyć sobie konto na wp - już dawno miałm to zrobic. Jak założę to poproszę Cię o wysłanie jeszcze raz. Do trzech razy sztuka
Anja dziekuje i Tobie za słowa pociechy. BArdzo sie cieszę, że was mam. Ze mogę sie wygadać i otrzymac wsparcie
Kitola - serdecznie witam u siebie. Mam nadzieje, ze jeszcze tu zawitasz. Widze, że masz podobne doświadczenia, nawet z tym objadaniem...
sherine - fajnie, ze wpadłas
Nie wątp w dietę. Jestes na niej, trzymaj się. U mnei problem polega na tym, ze nie mogę na nią wrócić
Masz rację - nikt nie powiedział, że bęzdie łątwo. Odchuzdanie to cięzka sprawa
dziekuje za to co napisałaś A co do tej idealnej wagi - właśnie, te wskaźniki to jednak nie zawsze wyznacznik. Te przedziały sa zwykle szerokie - i na parwdę mozna mieścić sie w wadze w granicach normy i mieć opone na brzuchu JA własnie tak mam...
Moduł - co do Twojego doła... No wiesz, z facetami to cięzka sprawa czasem jest. Wiem, że możesz sie na niego gniewac, być rozczarowana. Zupełnie nie wiem o co poszło, pisałaś bardzo ogólnie... Nie wiem czy rozmawiałaś z nim o tym.... Jesli nie po prostu mu powiedz o swoich odczuciach. Tylko bez żadnych awantur, wyrzutów, tak zupelnie na spokojnie - to moze byc trudne gdy sie ma żal ale to najleszy sposób. JEsli bedziesz na niego napadac on nawet nie pojmie Twoich słów, tylko skupi sie na tym, ze go atakujesz... TAk mis ie przynajmniej wydaje. Powiedz co Ci nie pasuje, przedstaw sprawę jasno i wyraźnie - z facetami trzeba czase łopatologicznie BYć może moje rady sa zupełnie nie na miejscu ale po prostu tylko przypuszczam co mogło się stać JEsli byś chciała zawsze możesz napisac do mnie prywatną wiadomość... Oczywiście rozumiem, że często sie nie chce o pewnych rzeczach gadac wiec Cie nie namawiam. Trzymaj sie - wierze, że jakoś sie jednak wsztystko poytywnie rozwikła ;*
-
Gocha, dawno mnie nie bylo, a jeszcze dawniej nic nie pisalam na forum. Tez jakos nie bardzo mialam sie czym pochwalic. Mialam jakis miesiac zawieszenia. Nie przytylam i chyba nawet schudlam z pol kilo. Choc zdarzaly mi sie dni sporej rozpusty i lenistwa... Mysle, ze czasem takie odpuszczenie na dobre moze wyjsc... Tak sie pocieszam. Mam zamiar dbac o to co jem, wierze ze mi sie uda. A o ciebie sie nie martwie, bo zauwazylam ze niezle sobie radzisz i rozsadnie postepujesz z dietka. Odrzuc wyrzuty sumienia i wracaj do grzecznego dietkowania! Ja wracam razem z toba! Jesli pozwolisz chetnie bede cie wspierac. Tez mam problem z wieczornym pojadaniem. Caly dzien jestem w biegu i dopiero wieczorem moge odpoczac, a niestety lubie odpoczywac przegryzajac co nieco. Ale koniec z tym! Bedziemy juz grzeczne
A jesli chodzi o zaparcia to znam swietna, naturalna (czyli nieszkodliwa) metode. Kup suszone sliwki, zalej wrzatkiem (3 szt.) wieczorem i rano wypij, a sliwki zjedz. To bardzo reguluje prace jelit. Sprobuj. Mysle, ze pomoze.
Trzymam kciuki!
-
misiali witam serdecznie A ja myślę, że jest sie czym chwalić - miesiąc zawieszenia i waga utrzymana to na prawde bardzo dobrze. ładnie schudłas, zostałoCi tak malo do zrzucenie - niecałe 2kg. Toż to bułka z masłem
Wiesz, wracam już do dietki Znów czuje motywację i wiarę - takie szczere i mocne. Chyba był mi potrzebny ten krótki okres załamania i smuteczku Widac takie cos też nas w pewien spsób wzmacnie i mobilizuje. To tak jak Ty mówisz 0 odpuszczenie czasem wychodzi na dobre
Ciesze sie ze razem ze mną własnei chcesz wrócic do dietki tylko, że Tobie zostało bardzo mało do ko,ńca odchudzania Mam nadzieję, że jak zrzucisz te 1,5 kg to podczas wychodzenia tez zostaniesz ze mną. Słuze wsparciem
Wieczorne jedzenie- och jakże cięzko mi sie z tym walczy. Wczoraj udało mi sie przełamac i nie jeść po kolacji (ok18.00). JEsli uda mi sie wytrzymac tydzień to powinno pójśc z górki TAk jak pisałm jak wytrzymam tydzień to jakbym miała miesiąc w kieszeni
Dziekuję za radę ze śliwkami. RZecywiście jest taka metoda. Dziś zakupię śliwki. A to trzeba i trzy rano i trzy wieczorem?? I jaką iloscią wody trzeba to zalać??
Pozdrawiam serdcecznie wszystkie moje towarzyszki - piszcie co u was. Ostatnio nie wychodzi mi wpadnie wieczorem na forum...
Dzis jestem umówiona na rower na wieczór, planuje też z pół godzinki poskakac na skakance... Wczoraj troche poskakałam -15 minut tak na poczatek. Teraz spróbuje skakac codziennie po 30mniut jak zalecała koleżanka. Tylko te ćwiczenia rozciagajace na nogi z bardzo nie wiem jakie robić a nie chce miec łydek jak parówki.
-
Cieszę się,że u Ciebie Gosiu już dobrze
Od razu lepiej,kiedy główny terapeuta ma się dobrze
Podzielam zdanie o tym,że chwile podminowania też są potrzebne.
Ja taką miałam-zaczynało mi się odechciewać wszystkiego,a tu proszę-dziś byłam u rodziców,stanęłam na wadze,a tam 2 kilo mniej
Żeby jeszcze centymetry się zmniejszały szybciej....
Ważne,żeby się nie poddawać,ale też żeby nie robić wszystkiego na siłę,bo to też nie ma sensu.
Gosiu-mówiłaś,że chciałabyś zrzucić brzuszek-może spróbuj a6w? Jest ciężka,ale efekty naprawdę widać! Sama miałam oponkę-robię już 15 dzień i naprawdę jest o niebo lepiej. Na początku ciężko mi się było do niej zmusić,ale jak zaczęłam zauważać efekty,to wiem,że warto! Naprawdę polecam
Buziak
-
Gosiu, ja jem sliwki tylko rano. Wieczorem je przygotowuje, biore 3 suszone sliwki i zalewam wrzatkiem do polowy szklanki, przykrywam spodeczkiem i rano na czczo wypijam ta wode ze sliwek, a sliwki zjadam. Jest to swietna i zdrowa metoda na uregulowanie pracy jelit. Jestem pewna, ze ci pomoze!
No i bardzo sie ciesze, ze jestes zmotywowana! Wierze w ciebie. I w siebie tez. Sukcesow wielkich nie mam, ale ciesze sie ze powolutku zaczynam sie sobie podobac. Ostatnio zdarza mi sie nawet usmiechnac do mojego lustrzanego odbicia Jednym z efektow ubocznych mojego odchudzania jest lagodniejsze spojrzenie na mnie sama, wiekszy dystans do porazek i sukcesow oraz jakis wewnetrzny spokoj, ktory sprawia ze przestalam sie bac tego co bedzie... Grunt to cieszyc sie z kazdego kolejnego dnia! Oby kolejny byl lepszy od poprzedniego... Czego sobie i wam zycze!
Pozdrawiam serdecznie!
-
Witam!
Aj, te wstretne wieczorne jedzenie... To chyba jakas zmora. mam tak samo, rano wstaje mam bardzo duzo pozytywnej energii w sobie, czuje, ze moge duzo osiagnac, jestem szczesliwa, tryskam zyciem... a wieczorem wygrywa ze mna tost, czy jakies inne jedzenie. To zalosne i straszne.
Czesto miewam mysli typu - dasz rade, przeciez wiesz, ze jedzenie wieczorem jest niewskazane... ale i tak sie poddaje. To chyba brak silnej woli... Juz nad tym pracuje :P
Bardzo sie ciesze, ze kupilam karnet na silownie. Teraz juz na pewno bede tam chodzic, nie bede sie wykrecac, bo szkoda wydanych pieniedzy. teraz kg i cm beda ladnie spadac, czy moze byc inaczej? Jasne, ze nie Nie lame sie, dam rade W koncu zalezy mi nie tylko na spadku wagi, ale (przede wszystkim) na lepszym samopoczuciu. Szczuplejsze cialo jest atrakcyjniejsze (ach, te kobiety ), mozna kupic spodnie, ktore podkresla moje piekne uda i bioderka i pokaza plaski brzuszek (ale to za jakies 6 miechow :P)! Jestem dobrej mysli.
3maj sie, kochaniutka, nie dajemy sie jedzeniu wieczorem, oooo NIE!
Pozdrawiam, przesylam gorace buziaki, paa :* :* :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki