4 dzień siłowni za mną. Czuje sie... hmm cudownie! w koncu cos robie dla siebie, dla wlasnego zdrowia i wygladu. Nie powiem - mam zakwasy i jestem zmeczona. Ale... to dobrze! Jutro ide na wage... niech sie troszke ruszy - bedzie mi lepiej.
4 dzień siłowni za mną. Czuje sie... hmm cudownie! w koncu cos robie dla siebie, dla wlasnego zdrowia i wygladu. Nie powiem - mam zakwasy i jestem zmeczona. Ale... to dobrze! Jutro ide na wage... niech sie troszke ruszy - bedzie mi lepiej.
U mnie postępów brak. Dorwała mnie grypa i rozłożyła na łopatki. Na razie z planów nici Ale schudnę, obiecuję
a ja stanelam na wadze. jest więcej niż było, mimo, ze chodze codziennie na silownie. Chyba trzeba zmniejszyc porcje obiadu. Ech...
Madlinko, a czy nie widzisz zmian na wyglądzie? Np w ubraniach??? Bo to się chyba liczy bardziej niż kilogramy. Przecież kości i mięsnie też coś muszą ważyć. Ćwicz dalej wytrwale to na pewno zobaczysz jeszcze dużą różnicę. 3mam kciuki
Zakładki