Strona 2 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 110

Wątek: Dosc odkadania zycia na potem!!dosc slyszycie???!!!!;)))

  1. #11
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ok.no to od dzis..taak.obudzilam sie z okropnym bolem glowy.po wczorajszym obzarstiwe znow zle spalam.i zle sie dzis czuje.znow..rozepchany zoladek i wieeelki brzuch.do tego cera-szara nieladna gdzie iegdzie kilka krostek-efekt zjadanych wciaz slodyczy.fatalnie!fatalnie!juz tak nie chce!!
    to odchudzanie to jedyne czego mi potrzeba.a raczej nie odchudzanie a zmiana nawykow zywieniowych na dlugo dlugo dlugooo.
    narazie bedzie mi ciezko bo ma ogromnie rozepchany zoladek.przez ostnie tygodnie jadalm duuzo i jadlam..wciaz.
    noo..wiec po tym malo optymistycznym wstepie-co by sie utwierdzic ze faktycznie robie dobrze podejmujac ta walke stwierdzam ze- UDA SIE!a marzenia sa po to by je realizowac.
    cos mi sie jeszcze przypomnialo.w niedziele poszlam ze znajoma na pizze.usiedlismy na dworze przy stoliku.czulam sie okropnie zdolowana tego dnia..z wielu powodow ale przede wszysktim jak popatrzylam na te wszysktie kelnerki na wszysktie kobiety usmiechniete zadowolone szczuple.a ja?wiecie co ja robilam??cieszylam sei ze jest chodna po moglam sie opatulic swoja wielka katana i gduy siedzialm nie bylo widac nadmiaru tluszczyku wylewajacego sie z akzdej strony.siedzialm tam i zamiast cieszyc sie i czuc swobodnie ja zakrywalam sie jak tylko moglam.tak mi bylo zle.naprawde chce to reszczie zmienic.chce by bylo tak jak dawniej.jak kiedys!!!gdy czulam na swobie rozne spojrzenia meskie usmeichyitp.gdy czulam ze zyje,jeszcze nie tak dawno potrafialm sobie powiedziec"wiki ale z ciebie laseczka".
    wpadne wieczorkiem bo pewnei bedzie mi ciezko wytrwac po 18.caluje mocno.izycze duuuuzo optymizmu na dzis.papa

  2. #12
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiki, mocno trzymam za Ciebie kciuki, bo wydaje mi się, że startujemy podobnie, a Twoje podejście do nadwagi jest mi barzdo bliskie. Wiesz, mając takie imie na pewno osiągniesz sukces! Trzymam kciuki za ciebie, a siebie mocno pilnuje

  3. #13
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja też dzisiaj tak sobie myślałam jak cudownie było kiedyś - tzn. 3-4 lata temu. Byłam wtedy SZCZUPŁA. Mam, niestety tylko parę, zdjęć z tamtego okresu kiedy to byłam chuda, i ja tak bardzo chcę do tego wrócić, że mam wielką motywację aby się odchudzać. Miałam wtedy szupłe, lekko umięsnione - tak w sam raz - nogi, kiedy były szczupłe wydawały sie nawet dłuższe. Chcę je spowrotem! No, ale wiecie co wam powiem? W porównaniu do bycia grubym odchudzanie jest łatwe. Naprawde, ja sie np. okropnie czuje jak jem bez zadnych ograniczeń, czuję się fatalnie. A jak się odchudzam to co prawda jest to małe wyrzeczenie, ale czuję sie fantastycznie. Mówię sobie że jedyne czego się wyrzekam to grube nogi i wielki tyłek. Pomaga!

  4. #14
    poloninka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Nelus 20!
    Pisze, bo wydaje mi sie ze dobrze Cie rozumiem, dobrze wiem co czujesz i jak trudno jest zaczac i chcialabym Ci jakosc pomoc...
    Po pierwsze - brawo za madre podejscie do odchudzania - to co jest wazne, to to, ze dochodzisz do slusznych wnioskow - nie: byc chuda, nie: byc na diecie, tylko lubic siebie i cieszyc sie zyciem. Widze, ze coraz wiecej nas tutaj
    Zajrzyj na post zalozony przez Sunflower, o tym, czy zycie na diecie naprawde ochudza - daje do myslenia i mi osobiscie sporo wyjasnilo, pomoglo i zmotywowalo.
    Pogadaj ze soba - ale tak powaznie, naprawde - zadaj sobie kilka pytan i sproboj na nie odpowiedziec - moze uda Ci sie odkryc cos waznego. Dlaczego Ci sie nie udaje, co Cie hamuje? Nadwaga w wiekszosci przypadkow siedzi w glowie - mam takie przekonanie. To, co czesto sie pojawa to zajadanie smutkow, stresow... a czasem tez podswiadoma autoagresja... ja np odkrylam ze objadam sie bo boje sie objadania. Paradoksalne, prawda? Probojac ujarzmic strach przed jedzeniem wlasnie, albo wyrzuty sumienia - ze za duzo zjadlam - staram sie je zagrzyzc. A moze to jest forma kary?
    A tak naprawde to, co dla mnie jest kluczowe, to proba osiagniecia wewnetrznego spokoju, rownowagi, wiary w to, ze mozesz uwolnic sie od nalogowego jedzenia, wsluchanie sie w swoje prawdziwe potrzeby i NIEmyslenie o jedzeniu.
    Mysle ze pomocny moze byc tez ruch - regularny i taki, ktory lubisz. Doda Ci sily ('ach, jak jestem dzielna, ze cwicze') i wiary w siebie. Nie zmuszaj sie do tego czego nie lubisz.
    I jeszcze jedno - staraj sie pamietac o tym, ze odchudzanie to proces ciagly i ze od jednego batonika sie nie tyje - oczywisce jesli na tym jednym sie konczy, chociaz jesli chodzi o slodycze to dosyc niebezpieczna gra, ze wzgledu na przemiany biochemiczne jakie powoduje cukier... zreszta w sumie najlepiej byloby go odstawic, ale uzaleznienie od slodyczy to juz osobny temat...
    Ach, troche sie rozpisalam. Jestem dopiero na poczatku drogi, nie pisze tego wszystkiego z punktu widzenia specjalisty, ale pomyslalam ze moze moje przemyslenia w jakis sposob Ci pomoga, moze do czegos Ci sie przydadza, ale... tak naprawde... kazdy musi znalezc swoja droge, wszystko w Twoich rekach.
    Zycze Wam i sobie tez duzo sily i madrosci w zmaganiu sie nadprogramowymi kilogramami... pozdrawiam serdecznie...

  5. #15
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Poloninko, ja się z tobą zgadzam w 100% To co piszesz przypomina mi samą siebie i naprawdę sie z tym w pewnym sensie utożsamiam. Tak samo jak z wypowiedziami Nelus, bo u mnie moje ostatnie odchudzanie własnie tak sie zaczęło. Od powiedzenia sobie DOŚĆ. Potem było już tylko lepiej, łatwiej. Kiedy uświadomiłam sobie że to czy stracę sadełko zależy tylko i wyłącznie ode mnie, oraz że stałe odchudzanie się, napady obżarstwa, i znów odchudzanie się nie doprowadzi mnie do szczęścia. Dlatego postanowiłam raz a porządnie wziąść się za siebie i schudnąć. Nie, nie przeszedłam na głodówkę, nie zaczęłam liczyć kalorii, nawet nie zaczęłam stosować się do konkretnej diety. Poprostu zdrowo (niskotłuszczowo, "niskocukrowo") się odżywiam, jem 5-6 posiłkow dziennie i codziennie 30 minut marszobiegu. Dzień po tym jak powiedziałam sobie "Dość" zaczęłam w pewnym sense nowe życie. Efekty były widoczne już na drugi dzień - co prawda nie fizyczne, ale te w mojej głowie. Jednak jest to chyba ważne - kiedy przechodziłam na ten "nowy tryb życia" jasno sobie powiedziałam, ze nie poddam się po jednym złym dniu (który predzej czy pozniej nastąpi) i wiedziałam że MOGĘ jeść. Kiedy tylko jestem głodna - MOGĘ JEŚĆ. To było podstawowym założeniem od początku. Byle oczywiście jeść zdrowo, niskotłuszczowo. Nie wyrzekałam się chleba, ziemniaków, itd. Przeczytałam wystarczająco dużo na ten temat i wiem, że od tego się nie jest grubym. Już ponad 10 dni jestem na tym moim nowym trybie życia i muszę przyznać, że jasne-nie jestem ekspertką, ani doświadczoną, w koncu jeszcze aż tyle nie schudłam (narazie 2 kg), ale mam ochotę wszystkim to polecić! Ostatnie 10 dni było cudowne! Czuję się świetnie! Naprawdę. Ale wiecie co jest najważniejsze? I tu właśnie chciałabym nawiązać do tego co mowiła poloninka. Otóż, myslalam ze bede miała napady głodu. Jednak od 10 dni nic takiego sie nie wydarzyło. Wiem, cały czas mam świadomosć, że jezeli będe głodna MOGĘ jeść. Ale ja teraz o wiele rzadziej jestem głodna. Wiedziałam, ze przedtem wymyslam ze "jestem glodna" aby jesc, ale nie wiedzialam ze aż tak często. Teraz jem wolniej, mniej, rzadziej... równiez dlatego ze jestem taka szczesliwa, że nie chce tego oddać za parę kęsów chrupiących czipsów czy kawałka czekolady. Nie są tego warte...

  6. #16
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    no coz..przeceiz mam byc szczera,mamy sie wspierac,choc tu nie chce niczego ukrywac i udawac.
    kolejny przegrany dzien.nie dalam rady.mialam napad obzarstwa.ja juz na tym nie panuje(((
    co mam robic???dlaczeog tym razme jest mi tak ceizko??czy naprawde nie jestem w stnie z tym sobie poradzic???

  7. #17
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rano pyszne kanapeczki zrobione z chrupkiego pieczywka Wasa z jajeczkiem i ogromem slicznie wygladajacyh warzyw.teraz zjadalm miche mleczka 0,5%z platkami kukurydzianymi.pije herbatki zielone czerwone wypilam kawke.i cuzje sie swietnie.lekko ale nie glodna.nie opchana spiaca znuzona jedzeniem.jest mi tak dobrze!!!i ja chce aby juz tak byl zawsze.nawet to leciutkie ssanie w zoladku jest o niebo przyjemniejsze niz uczucie ze pekam z przejedzenia.
    tylko..oby dac rade pokonac psychiczna bariere.ta ktora kaze jesc jesc jesc..
    pokonam!!!
    aaaa..i jeszcze jedno.ja nie moge sobie pozwolic na to by cwiczyc godzinami.ale nie zamierzam wymyslac glupich wymowek ze nie ma nawet kilku minutdizennie na to by w jakis sposob poruszac tyleczkiem.wiec..tak sobie mysle..ze konsekwentne 20 minutowe cwiczenia ale codziennie tez chyba przyniosa jakies efekty?

  8. #18
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oczywiście, że 20 minutek ćwiczeń wystarczy! Akurat tyle potrzeba, aby metabolizm się przyspieszył i szybciej spalał kalorie Cieszę się, że dobrze się czujesz nie obżerając się, tylko jedząc zdrowo. Teraz tylko tak trzymaj! Warto! Porównaj sobie twoje aktualne uczucia z tymi, które masz po napadzie obżarstwa i wybierz co wolisz... I wybieraj za każdym razem kiedy będzie cię kusiła jakaś bomba kaloryczna... Powodzenia

  9. #19
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzien dobry dizen dobry dzien dobry!!!!!!!
    dzikeuje kolez-anka za to co napisalas-wiesz..pomoglo
    dziewczyny ja wczoraj kladac sie sapc pierwsyz raz od wielu wielu mtygodni czulam sie szczesliwa.
    wieciei co?ja sie nie odchudzam!nie nie nie!ja zaczynam zdrowo jesc zdrowo zyc i to jest moja metoda.odchudzam sie wciaz i ..jeszcze bardziejutylam.bo mnie juz do pasji doprowadza takie ciagle kontrolowanie jedzenia..chodze glodna to mnie irytuje na niczym poza jedzeniem nie moge sie skupic.i w rezultacje i tka wieczorem zjadam to co niedozwolone.koniec.to glupie.
    rezygnuje z tych wszysktich zlych jedzonekna rzecz zdrowego i rozsadnego odzywiania-a nie odchudzania.
    nio..zycze milutkiego dzionka.i duuuuuuzo optymizmu.papap

  10. #20
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    aai jeszcze cos
    moze to dziwne moze wyda sie glupie ale ..
    d dluzszego czasu bo przeceiz zaczynam codziennie odchudzanie od nowa jadam takie samo sniadanko.napierw byla to kromka chlebka ciemnego z jajkiem i warzywami a pozniej zastapilam chleb pieczywkiem wasa.no..i kazdego ranka skrupulatnie odliczal kalorie.tylko trzy wasy ozeszzjesc mowilam sobie.konczac to sniadanko wciaz bylam glodna.kazdego dnia.a dzis..
    dzis wstaalm z postanowieniem ze zmieniam styl zycia calkowicie.oczywicie sniadanko tradycyjnie takie samo ale nie liczylam ile moge zjesc.pwiedizalm zjem tyle na ile bede miala ochote.a jak sie nie najem to czeka na mnie jeszcze miseczka platkow kukurydzianych do pogryzania.rzecz jasna wszystko w rozsadnych ilosciach.no i wiecie co???zjadlam dzis to co zawsze w tej samej ilosci.ale jestem bardzo najedzona.napawde..nie czuje glodu.ta swiadomosc dziala cuda.jednak ciagle liczenie kazej kalorii i to ile czdego jeszcze mozemy jesc sprawia ze wciaz myslimy o jedzeniu wydaje nam sie ze jemy glodowe porcje i wciaz jestesmy glodni.

Strona 2 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •