Strona 3 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 110

Wątek: Dosc odkadania zycia na potem!!dosc slyszycie???!!!!;)))

  1. #21
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nelus, i tak trzymać! Dobrze ci idzie, ja też odkąd powiedziałąm sobie, że do nieczego sie nie zmuszam i jem tyle, żeby sie najeść poprostu przestałam chodzić cały czas głodna. Mam dla ciebie kilka rad:(1) przeczytałam gdzies ze osoby z nadwagą jedzą szybko, jedząc myślą cały czas o kolejnym kęsie, nie tym który własnie przezuwają. Zaczęłam więc jeść WOLNO i myśleć o tym co mam w buzi, cieszyć się tym. Efekty były zaskakujące! Łapałam się na tym, że jadząc porcje, które kiedyś wydawałyby mi się małe, w połowie jedzenia myślałam "O Boże! Ile mi jeszcze zostało! Pełno, nie zjem tego wszystkiego!". (2) jedz wszystko (nawet obiad) na małych talerzach. To pomaga, bo masz wrażenie że jesz dużo. Ja czasem jak zapcham taki talerz mam wrażenie że na diecie niczego sobie nie odmawiam, chociaż gdybym to przelozyła na duzy talerz wyszłoby niewiele i od razu bym myslała "Taak...dieta..same wyrzeczenia, żadnej radości z zycia"..no coś takiego :P (3) Trwaj w przekonaniu (bardzo słusznym zresztą), ze dieta oznacza nie ograniczenia lecz wolność, nie odmawianie sobie przyjemności lecz szczęście... rozumiem cie bardzo dobrze, wiem co czułaś wtedy kiedy szczęśliwa kładłąś się spać...przeżywam to samo od dnia kiedy zmieniłam swoj tryb zycia... i to nie był jeden moment, ostatnie dni były jednymi z najlepszych w ciągu całego mojego okresu, kiedy sie odchudzam (jakieś 2 lata)! I z tobą napewno będzie podobnie... ale to prawda, że nie trzeba czekać aż sie schudnie zeby byc szczesliwym... my doswiadczamy tego już teraz (choć watpie ze osoby na diecie 100kcal czują podobnie)... może to jest to, że teraz ja osobiście wiem, że niewazne ile czasu mi zajmnie cały proces, kiedy dotrę do celu będę chuda. Wiem to, poprostu jestem pewna, ze koszmar bycia grubym się skonczył... i jestem szczęsliwa m.in dlatego... nie wiem czemu jeszcze, nie chce tego analizować zeby nie popsuć... poprostu tak czuje

  2. #22
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    I jeszcze jedna rada, o ktorej zapomniałam, a zatem: (4) Czasem przychodzi myśl "Jestem głodna. Chcę jeść". Jeżeli nie ssie mi w żołądku to pora coś przeanalizować. Zastanawiam się: "Jak się teraz czuję? Co mogło wpłynąć na moje samopoczucie?" KIedy przyjrzę się z bliska mojemu nieuzasadnionemu pragnieniu jedzenia okazuje się, że albo mi się nudzi, albo jestem smutna, albo jestem zła itp. Wtedy robię coś, aby zapobiedz tym uczuciom. Nuda --> słucham muzyki, rysuję, idę na dwór, biegam, czytam ksiązke. Smutek --> piszę na forum, dzwonię do kolezanki, itp. Złość --> piszę w pamiętniku, przelkinam, kopie przedmioty i trzaskam drzwiami I kiedy robię te rzeczy nie cuzję głodu, nawet nie mysle o żarciu

  3. #23
    poloninka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kolez-anka - swietne rzeczy piszesz, pomocne i budujace i wiele w Tobie optymizmu Rozumiem Cie calkowicie i sciskam mocno
    Nelus 20 - trzymaj sie dzielnie, wszystkie mamy zle dni - ja tez ostatnio gorsze bo nerwowe - a nerwy najlatwiej zajadac , ale kiedy zmieni sie cos w sposobie myslenia, kiedy zobaczy sie jak moze byc harmonijnie i poprostu DOBRZE to mysle ze to jest trwalsza zmiana... to jest jak gleboki oddech swierzym powietrzem...

    Fajnie ze odkrywamy nowe aspekty walki z nadwaga (mam juz dosyc slowa - ODCHUDZANIE ), szukamy nowych drog...
    Pozdrawiam

    PS Swoja droga, zastanawiam sie czy panie dietetyczki, ktore zabraniaja i zezwalaja mialy kiedykolwiek problemy z nadwaga... hm...

  4. #24
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    tak kochane!tak musimy trzymac.bo maprawde doszlam do wniosku ze to jest jedyne racjonalne wyjscie.
    mzoe te wszysktie diety sa skuteczne owszem..ale mnie to ciagle odchudzanie doprowadzilo do tego ze nabawilam sie pwoaznych problemow zwiazanych glownie z moja psychika.stracilam calkowicie pocucie wlasnej wartosci przez to ze odmawiajac sobie podstrwowych rzeczy wciaz czulam sie nieszczesliwa wciaz musilam sie pilnowac i..gdy sie nie udawalo lamalam zakazy nakazy a to tak dolowalo.no..i doszly do tego ataki niekontrolowanego obzarstwa.
    czy to jest noramlne??zreszta..ja zauwqazylam ze mna naprawde rzadzilo jedzenie.nawet a moze glownie gdy dietowalam.ustallam posilki.co do godziny,wszysktie mysli koncentrowaly sie wokol tego ile jeszcze zostalo fdo obiadu do drugiego sniadania co jeszcze moge zjesc itp itd.obled!!bedac na zakupach patrzylam na zegare za ile zjem siobie jogurcik.naprawde odechacilo mi sie takiego zycia.
    ludzie ktorzy sa szczupli tak nie zyja.jedza gdy czuja taka potrzeba.owszem..my grubaski musimy sie kontrolowac.wcaiz kontrolowac.i owszem.nie zamierzam rzucac sie na kazde jedzonko.absolutnie!odrzucilam wszyskto co mi nie sluzy.
    a poza tym..przeceiz tak naprawde to mzoan zacisna zeby na dwa trzy miesaice.schudnac szyblo.apotem?przeceiz na dluzsza mete nie monnz abyc wciaz na cislej diecie.a przeceiz utrzymanie wagi bywa jeszcze trudneijsze.
    dlatego chyba warto calkowicie i na zawsze zmeinic sposb zywienia.to naprawde jest przyjemne.
    a skoro ja np.gromadzilam tluszcz przez tyle lat to niech on teraz sobie powolutku spada.ale sukcesywnie.nawet jesli to bedzie 1 kg na miesiac.bo jak do tej pory to wciaz tylko tylam i zaczelam nienawidzic swego ciala.ostnio dochodzilo do tego ze potrafialm cwiczac wykrzyczec ze jestem wstretnym grubasem z oblesnym cielskiem a teraz..teraz jestem na najlepszej drodze by polubic siebie i dzieki temu zmienic to co najbardzije mi przeszkadza.zmienic z usmiechem na ustach.
    kolez-anka,poloninka-ogromny calus.

  5. #25
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiecie co kochane? To jest mój ulubiony topik na forum. Nelus, Poloninko - zgadzam się z wami w 200 procentach, naprawdę myślimy bardzo podobnie ;D Tu jest fajnie, bo nie gadamy o ODCHUDZANIU tylko o ZDROWYM ODŻYWIANIU. I tak jest dobrze. Jak słyszę odchudzanie to odruchowo myśle "ograniczenia...kalorie...spalanie..." itd. Wiesz Nelus, ja jak byłam na dietce 1000 kcal miałam dokładnie to samo! Chociaż życie niby szło swoim własnym torem to ja myślałam o tym kiedy wreszcie będę mogła coś zjeść, planowałam sobie co zjem i nawet zapisywałam wszystko w dzienniczku kalorii. To było chore, teraz to widzę. Dlatego po 2 tygodniach się poddałam. Wiedziałam że się ograniczam, więc wiedziałam także że zwykle jadam więcej i ciągle myślałam o tym, że gdybym nie była na diecie jadłabym więcej i żże ja naprawdę tyyyle sobie odmawiam... Aż pewnego wieczoru poprostu miałam dosyć i ... wiecie zresztą No, a teraz myślę tylko o jedzeniu które jem, nie o tym które mogłabym zjeść. Słodycze praktycznie przestały dla mnie istnieć! Przypominam sobie o nich tylko jak je zobaczę. Ale właściwie już nie ma w mojej głowie możliwości ze mogłabym je zjeść. Przekonanie ze nie jem słodyczy już się tak zakorzeniło w mojej głowie, że nawet nie myślę o tym że mogłabym je zjeść. To jest dla mnie takie nienaturalne. Jem niskotłuszczowo, jak najmniej cukru i to jest normlane. Ale słodycze? To naprawdę coś nie dla mnie. Może dlatego, że wreszcie zrozumiałąm że przyjemność które one dają jest niczym w porównaniu do szczęscia które daje dieta.

  6. #26
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    kolejny nowy miejmy nadzieje udany dizen przed nami.
    oj tak kolez-anka oj takswiete slowa paro minutowa przyjenosc ze zjedzenia czekolady jest niczym w porownaniu z tym jak sie teraz dobrze czujemy!przytocze pewne slowa.ktos kto je wymyslil jest genuszem-nic nie samkuje tak dobrze jak swiadomosc bycia szczupla.prawda kochane?
    ja sobie dizs przy snadanku tak mysle ze te nasze kilogramki przeceiaz powoli nawet jesli baardzo powoli beda spadaly tojesli juz znikna to mozemy je calkowiciewykreslic z naszegocalego przyszlego zycia bo chyab na tym polega ta cala zmiana.trwaly ubytek tluszczyku i calkowita zmiana.
    a druga sprawa.zawsze zaczynajac sie odchudzac chcialm schudanc za miesaic dwa itd.i oczywisicie nie wytrzymywalam.i jest tak jak jest.gdybym od razu podjela tak madra decyzje jak teraz.to w tej chwili bylbym ekstra laska.dlatego koniec z dietami ktore nas pozbawiaja radosci zycia!i koniec stawainia jedzenia na piedestal!jemy bo cyzjemy glod.zaspokajamy go i mozemy normalnie funkcjonowac zajmujac sie tym czym nalezy.i czerpiac z tego radosc.tak tak taaaaak!!!
    no..to ide czerpac radosc z naukli ekonomii-za tydzien egzamin.

  7. #27
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tak, Nelus, to są bardzo mądre słowa to co ten ktoś powiedział. I ty też dochodzisz do mądrych wniosków. Nie ma pośpiechu aby schudnąć...trzeba to sobie wbić mocno do główki! Ja dzisiaj się ważyłam i od pięciu dni nic nie schudłam, ale powtarzam sobie, że przecież nigdzie mi sie nie spieszy, że napewno jeszcze zrzucę te moje 10 kg czy nawet więcej. Wiem, że to potrwa i załuję że w te wakacje jeszcze nie będę miała szczupłej sylwetki i na plaży nie będę czuła się wyjątkowa ani nic... Wiem, że najwcześniej we wrześniu będę jako tako wyglądać. Ale nie mogę się przejmować że przez 5 dni nic nie schudłam, skoro wiem, że predzej czy później to się stanie. STARAM SIĘ nie przejmować cyferkami na wadze... Szczerze mówiąc kusi mnie bardzo, aby odstawić wagę tak na miesiąc... co o tym myślicie? Teraz też zresztą nie ważę się codziennie, bo co 5 dni, ale często myślę "kurcze, już nie mogę się doczekać mojego Dnia Ważenia, jestem ciekawa ile schudłam..!" I przez to moje myśli koncentrują się chyba zbyt bardzo na chudnięciu. Co myślicie o takim odstawieniu wagi na jakieś 4 tygodnie? Może ktoś chce ze mną to zrobić? Byłoby mi raźniej...

  8. #28
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jako że ten topik niestety chyba upada, założyłam wątek dla ludzi takich jak my. Zapraszam - szczególnie Nelus i Poloninkę - do działu Pamiętnik Odchudzania, topik "Kącik Zdrowoodżywiaczki". Szkoda, że już nikt nie pisze na TYM TUTAJ temacie...to mi bardzo pomagało w wytrwaniu w swoich postanowieniach...może więc przenieśmy sięna tamten topiczek, który wymieniłam wyżej... zapraszam

  9. #29
    szane jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie NELUS, KOLEZ_ANKA, POLONIKA

    Jestem waszym cichym fanem. Czytając ostatnią wypowiedź postanowiłam się ujawnić i prosić was byście nie dały umrzeć temu topikowi.
    Forum rozrasta się w zastraszający sposób (z jednej strony dobrze, ale z drugiej są osoby które każde zdanie piszą jako osobny temat) giną w tłoku naprawdę wartościowe topiki.
    Pamiętajcie, że ciągle zaglądają na forum nowe grubaski, czytają często nie ujawniając się nawet, ten topik ma szanse wielu naprawdę potrzebującym pomocy, wskazać właściwą drogę do pozbycia się nazbieranego sadełka, bez tortur psychicznych, bez niszczenia zdrowia i urody.
    Tak dokładnie URODY , bo skóra to nie gumka od majtek, ona też musi mieć czas żeby dopasować się do zmniejszającej się objętości ciałka.
    Po nagłym dużym ubytku wagi, kłopoty ze skórą mogą trwać latami lub wymagać interwencji hirurga.
    Tak więc odżywiajmy się zdrowo, rozsądnie
    Chudnijmy powoli ale systematycznie i na trwale
    Zmiana nawyków zabezpieczy nas przed jo-jo w 100%
    Moja waga czasem i miesiąc stoi na jednym poziomie, już nauczyłam się nie stresować taką sytuacją, kontroluję tylko po to by sprawdzić czy nie wzrosła.
    Kalorie nadal liczę bo wpisuję się TRO ( Tłuszczowy Ruch Oporu) ale bez emocji, poprostu
    wieczorem lub następnego dnia rano podliczam ile wszamałam i wpisuję. Raz jest więcej raz mniej ale utrzymanie się w rozsądnych granicach nie sprawia mi trudności.
    Jest tyle niskokalorycznych pyszności, że jest w czym wybierać.
    Macie rację, że obsesyjne liczenie i wybieranie co wolno a co nie powoduje niekontrolowany wzrost apetytu.
    Tylko wiele dziewczyn nie chce w to uwierzyć

    Trzymajcie się dziewczyny, chrońcie ten topik, będę do was zaglądać jeśli pozwolicie.
    szane

  10. #30
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    shane, jesteś kochana Kocham ten topik, ale nie będę przecież waliła monologa Wiecie, może ja jestem dziwna, ale postanowiłam jednak nie ważyć się przez miesiąc... nie liczę kalorii, to już wiecie.... teraz zaufam całkowicie mojemu organizmowi, postaram się wsłuchać w jego rytm. Wiecie? Wczoraj zanurzyłam się w wannie tak, że tylko twarz wystawała (uszy pod wodą) i to było tak jakbym odcięła się od świata - słyszałam tylko własne tętno (aż się zdziwiłam takie było głośne )... Może coś w tym jest...

Strona 3 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •