-
Tak znam to-mam nadzieje,ze te te jedyne wktore wchodze-a sa to dzinsy ze streczem-niedługo beda w sam raz a potem zaczna spadac..oby...-nigdy nie bylam tak gruba.Osiagnelam wlasnie najwyzsza wage w zyciu...
-
Moja najwyższa to była około 70, więc wyobraź sobie jaka to jest tragedia Wtedy każdy kilogram mniej był cudem świata, ale też szybciej chudła...teraz już nie jest tak wesoło
Ja postaram sie teraz chodzić chyba przez jakieś 10 dni w spódnicach, aby nie przeżywać stresu z zakładaniem jeansów i innych moich ukochanych spodni. A za 10dni myślę, że już trochę luzu będzie
Czasami mam wrażenie i dopadają mnie czarne myśli, że już nie schudnę nigdy...A tak pięknie było ważyć jeszcze rok temu 50kg..
-
Tak-piękne wspomnienai i za duzo kg na koncie...kurcze...
Ja nawet nie mam spodnicy w ktora moglabym wejsc Wczoraj mam na mnie zerknela i :"Trzeba bedzie jechac po jakies nowe spodnie-przydalyby Ci sie jakies nowe dwie pary".Ona jest zbyt delikatna-woli miec gruba coreczke, bo dla niej ilosć wałeczków=okaz zdrowia.
-
dziewczyny.....TO SAMO...mam dokładnie to samo. Jeszcze nie tak dawno moje brązowe sztruksy spadały mi tak że mogłam je sobie normalnie ściągnąć bez rozpinania...teraz są bb.obcisłe..... ma jeszcze jedne większe spodnie, takie już naprawdę awaryjne, ale nawet nie probowalam ich ubrać, bo ostatni raz gdy mialam je na sobie to spadły mi z tyłka....a teraz mogłyby być w sam raz, co byłoby dla mnie tragedią......
Jeśli już o spodniach gadamy, to gdy byłam schudnięta kupiłam sobie jeansy w housie rozmiar 29 i były na mnie za duże, czyli w sumie mialam 28 rozmiar, a teraz...wole nie wiedziec...nie ubiore ich dopoki znowu nie schudne..!!
A co do spódnic to racja, tylko że u mnie obecnie pogoda jest no....nie na spódnice...zachnurzenie i wogole...musze jakoś przetrwać dopóki nie minie pare dni
Ale wiecie co??.Zaczynam wierzyć. Gorzej będzie po południu ale musi być ok.
-
ja jak miałam 14 lat wazyłam 70 kg... to była tragedia... . jeszcze rok temu było nawet dobrze, ale zaczełam chorowac i przybyło mi znowu...
mam 19lat
155cm wzrostu
biust 91cm
talia 79cm
brzuch 88cm
biodra 97cm
udo 56cm
łydka 35cm
Boze jakbym chciała wyglądać lepiej... najgorzej jest z nogami, one mi wszystko psuja! nawet w spodnicy sie wstdze wyjsc...tak bardzo lubie basen ale mysl o tym ze ktos mnie zobaczy jest okropna... ;(
-
Tak musi być, musi....
Teraz będziemy odbywac tu co wieczorna spowiedz-wiec bedzie mnie to bardzo mobilizowalo
Moje spodnie to rozmiar 30!Wczesniej spokojnie wchodzilam w 25-26-mała jestem.A teraz wolę nie myślec.W normalnej rozmiarówce w M nie wejde..Ostatnio mierzyłam M-spodenki.Bylam z mama.Oczywiscie za ciasne byly.Mama poprosila o L, a babka-chuda laska-Najwieksze to M!Wyszlam ze lzami w oczach.Mama juz mnie nawet nie ciagla po innych sklepach.Nawet sie nie odzywala.Wiedzial ze wybuchnelabym placzem...
Mi wogole bardzo wolno chudna pupa i uda.Brzuch-szybciej, ale tam to miesiacami bede czekala az cos zleci.Za to tyje bardzo szybko
-
Hehehe minelysmy sie z postami Widze ze zbiera sie nas coraz wiecej z takimi wymiarkami-to dobrze, bo przynajmniej sie doskonale rozumiemy
-
no to ja wieczorkiem sie wyspowiadam, a teraz uciekam już z forum trzymajcie za mnie kciuki żebym wytrwała, bo naprawdę popołudnia są u mnie najgorsze. A jak minie 1dzień to potem będzie już tylko lepiej.
zawsze sobie to powtarzam gdy zaczynam diete 'już nie może być gorzej, terazbędzie już tylko lepiej '
-
Hej!
Ja, jeśli pozwolicie - nie podam swoich wymiarów... Nauczona wcześniejszym postępowaniem, postanowiłam zważyć się i zmierzyć dopiero za 2 miesiące (1 październik)... Ale dodam, że mam 20 lat, 166 cm wzrostu i wymiarki bardzo podobne do Waszych! Dziewczyny, no normalnie jakbyście pisały o mnie!!! W 8 klasie ważyłam 75 kg... 56 kg, które osiągnęłam parę miesięcy temu to najniższa waga od 5 klasy... NIENAWIDZĘ, kiedy spodnie zaczynają być ciasne (najczęsciej w udach, potem pupie) Czuje się strasznie, kiedy opinają uda, pamiętając, że niedawno były przecież dobre! Okropne jest to, że ubieram starsze rzeczy,a one pasują Przecież spadały z tyłka Też tak mam, że wolę po prostu chodzić w spódnicach starając się oddalić przymus "syndromu obcisłych spodni" jak najdłużej... Chcę znowu ważyć 56!! A potem 53!! Musi się udać, MUSI!
-
A ja zapomniałam Wam powiedzieć,że jednak przechodzę na 1000kcal.Powód?Zupełnie prosty-naczytałam sie opini odchudzaczek,ktore tyły zaraz po wprowadzeniu węgli.To nie dla mnie.Liczenie węgli do konca życia-to ja wybieram liczenie kcal
Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki!!!!Uwielbiam Was wszystkie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki