Hej! No coś Ty? rezygnujesz? To był jeden wyskok... Ja się mobilizuję coraz bardziej i sama jestem zaskoczona jak bardzo się zdeterminowałam![]()
Pierwszy raz dieta trwa tak długo (to już 10. dzień). CO prawda chudnę baaardzo powolutku, ale dziś zobaczyłam, ze kolejne pół kilo mniej jest mnie. I to mnie determinuje jeszcze bardziej.
A dziś idę jeszcze na jogę i znowu będę się czuła lepiej. To bardzo przyjemne czuć się lekko, a nie z pełnym ciężkim żołądkiem. No i brzuch mi już lekko spada, więc same sukcesy... Muszę jeszcze tylko umieć powiedzieć "nie" na jedzenie po 20.00. Tak mi burczy w żołądku i tak mnie ssie, że wstaję i zjadam dwa pieczywka "wasa", zeby to ssanie uspokoić... Ech, ja i mój brzuszek...
Powodzenia i pozdrawiam serdecznie!
Burczy-mucha![]()
Zakładki