ehh.... dziewczynki... wczoraj sie troche slodyczy najadlam - ... w nocy tez wczoraj jadlam sporo... - nie dzis - tylko wczoraj... eh...
spac juz nie moge...

nie wiem - jakos mi DZIWNIEEE... ale mam teraz taki zapal... nikt mi z glowy niczego nie wybije.. moglabym chyba nawet zrzucic do 50.. albo i wiecej.. [ nie mowie, ze tyle chce - tylko taki zapal mam ... ]

powiedzcie mi, ze bedzie dobrze...
chyba zaczne kalorie liczyc . [teraz nie licze - tylko jem w miare rozsadnie]

myslicie ze 1200 bedzie dobrze ? czy lepiej 1500 ? albo 1350 - zeby pogodzic 2 strony sumienia ?
hm.. to ja czekam na jakas porade - a dzisiejszy dzien naszykuje sobie na 1350

pozdrawiaaaaaaaaam.. u zycze wam lepszego humorku niz moj.. tzn... ja nie mam zlego humoru, ani zdolowanego, ani nic.. tylko DZIWNIEEE mi.. nie rozumiem tego sama