dziś drugi dzieńjestem na razie po śniadanku i półgodzinnej jeździe na rowerku.
pogoda jest tak wspaniała, że należałoby się wybrać na dłuuuugi spacer z psem (i chyba tak zrobię). Przez głowę przechodzą mi okropne (bleee...) myśli o słodyczach (a szczególnie czekoladzie). Zauważyłam jednak, że kiedy nie ma jej koło mnie (na stole) albo kiedy nie jest ukryta gdzieś głęboko w szafce jakoś mniej mnie kus,i aby przejść się po nią do sklepu i zjeść w całości. Wychodzi na to, że gdyby była w moim domu na pewno bym się nią poczęstowała
a potem wiadomo-wyrzuty sumienia.Wniosek: nie trzymajmy w domu żadnych słodkości!
Zakładki