Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 38

Wątek: ..i schudnę

  1. #1
    aire jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie ..i schudnę

    zaczęło się od tego forum.obiecałam sobie też,że po pozbyciu się części nadmiaru założę swój topic. nie chciałam przychodzić tu z gołymi rękoma, tylko z konkretnym wynikiem. trochę z tym zwlekałam, ale nareszcie - oto jestem, oto ja. wiele już się nauczyłam o odchudzaniu, o sobie, o sposobach na siebie i co najciekawsze - im więcej wiesz, tym więcej jesteś w stanie się nauczyć. ale wiedza to jedno, a życie, codzienność to drugie. i żeby codzienność była znośniejsza, jestem tutaj. jestem z 66 kg/166 cm i planem pozbycia się w najbliższym czasie 6.ale szóstkowo się zrobiło, aż

    dziś tyle. pozdrawiam tych, którzy kolejny poniedziałek trwają w swoich postanowieniach, a zwłaszcza tych, dla których jest on godziną zero.

  2. #2
    Blackmonia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    A więc życzę ci powodzenia abyś zgubiła tą 6
    Napisz cos więcej o sobie i o twojej diecie. Jaką stosujesz? Jakie ćwiczenia wykonujesz? itp.

  3. #3
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja też mam 166 cm wzrostu i też swego czasu ważyłam 66 Trzymam kciuki i życzę powodzenia

  4. #4
    aire jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    co za ruch na forum! tutaj życie wygasa latem, natomiast zaczyna tętnić jesienią i zimą, czyli wtedy kiedy jest najtrudniej.

    LadyDevil, Blackmonia dziękuje za odwiedziny

    tak sie zastanawiam o czym napisać: o przeszłości czy o teraźniejszości. w sumie to o przyszłości też można coś powiedzieć. hmm, chyba będzie o przeszłości, chronologia zwyciężyła.

    zaczynałam od 74 kg. to była moja największa waga, więcej nigdy nie ważyłam. zanim podjęłam działanie, naprawdę dużo myślałam, szukałam drogi. 4-5 tygodni z długopisem w ręku, z 1000kcal, z bilansem białka i początki ruszania się - bieganie, zmodyfikowana a6w. potem trochę zwiększałam kcal i intensywność ćwiczeń. chodziło mi głównie o to, żeby nie męczyć się, ale robić coś systematycznie, codziennie. nadeszły wakacje i miałam świetne plany maxymalnego ich wykorzystania. jakie to było ambitne!! ale na marginesie snutych wizji, obiecałam sobie jedno tak na poważnie, takie jakby minimum - nie starcę tego, co juz mam, czyli moich 65-66 kg. nadal ćwiczyłam, ruszłam się i przy tym wszystkim nauczyłam się JEŚĆ. teraz śmieszne wydaje mi się każde 1000 czy 1200. to nie jest normalne. wakacje nie przyniosły spektakularnych osiągnięć minusowych, ale dały całą masę innych plusów:
    1 - nareszcie normalna przemiana materii, jak u człowieka który nie był nigdy na diecie. nadrobiłam całe lata różnych dietek. zjedzony tłuszcz nauczył sie spalać. jedzenie spełnia swoja rolę, czyli daje kopa do życia. zaczełam wierzyc,że jedząc blisko 3000kcal można nie przytyć - warunek to aktywność
    2 - cellulit miałam zaawansowany. codzienne prysznice, rękawica, od jakiegoś czasu szczotka 2 w 1 (szczotka+masujace wypustki), zdrowe tłuszcze, ruch --->inna konsystencja ciała, mam wszystko takie jakby sprężystsze
    3 - poprawiona kondycja. podbiec na przystanek? no problem!! kilka godzin siedzenio-czytania i zero bólu kręgosłupa. wiecie, ruch to jest to
    4 - duma, kiedy to piszę. nie dlatego, że dokonałam czegoś niesamowitego, ale dlatego, że doszłam do normalności.
    * 5 - słodycze nie smakuja mi jak kiedyś, w sumie mogłoby ich nie być.

    tak w skrócie wygląda moja 'historia najnowsza'. troche się rozpisałam, może za bardzo mam wrażenie, że to i tak tylko mały epizod z mojego odchudzania. podejrzewam,że do szczegółów będę jeszcze wracała, bo nie chcę popełniać starych błędów. o teraźniejszosci będzie pewnie jutro, bo i pewnie od jutra się ona zacznie(kończy mi sie okres)

    i jeszcze jedno - o ile to forum mnie zainspirowało do podjecia decyzji o odchudzaniu, to wiele konkretnych rozwiazań co i jak znalazłam na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. zachęcam do poczytania.

    tymczasem dobrej nocy całemu forum

  5. #5
    Awatar olinka81
    olinka81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-06-2006
    Posty
    700

    Domyślnie

    Aire, gratuluję przede wszystkim zmiany trybu życia (zrzuconych kilogramów też, bo osiągnęłaś bardzo ładny wynik!)

    Pozdrawiam


    Wiosenno-letnia mniejsza ja - Strona 3
    "Why on earth would you expect anything to change, when you aren't doing anything differently?" Andre Agassi

  6. #6
    kamila01 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Skoro tak 6 się zrobiło to i mnie nie może tu zabraknąć

    Niemość że tyle samo to i w tym samym czasie

    Trzymam kciuki

  7. #7
    tycitakataka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    życze powodzenia,
    przede mną troche więcej kilosów.

  8. #8
    Trisdom jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gratulacje przede wszystkim zdrowego podejscia do odchudzania i do siebie samej. Bede tu do Cioebie zaglądac- mam podobna wagę aktualnie i daje sobie czas do świat żeby równiez pozbyć sie mojej 6 lub 7 Pozdrawiam srdecznie

  9. #9
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aire
    nadal ćwiczyłam, ruszłam się i przy tym wszystkim nauczyłam się JEŚĆ. teraz śmieszne wydaje mi się każde 1000 czy 1200. to nie jest normalne.
    zaintrygowało mnie to
    napiszesz więcej?

    wczoraj usłyszałam o dziewczynie, która zrzuciła 30kg nadwagi. powiedziała, że dieta nauczyła ją tego, że teraz KOSZTUJE, a nie je, potrawy.
    większość z nas musi się odchudzać, bo takimi jesteśmy "smakoszami", że nie potrafimy się zadowolić kilkoma kęsami ulubionej potrawy. a niestety tak trzeba.
    jak się to zrozumie, to rzeczywiście sławny tysiąc czy inne diety wydają się śmieszne i nienormalne. jednak z drugiej strony - jakoś się tego zdrowego podejścia trzeba nauczyć. liczenie kcal pomaga kontrolować siebie. przynajmniej niektórym z nas.

    aire, jak udało Ci się nauczyć jeść? albo inaczej - co to znaczy "jeść"? może dzięki temu choć kilka z nas nauczy się "na cudzych błędach"

  10. #10
    aire jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    wow!!! ile gości!!! miło mi

    wróciłam od dentysty i mam jeszcze znieczulenie. postanowiłam zjeść obiad.. i koszmar!! musiałam uważać żeby nie przeżuwać swojej wargi, bo mi się po prostu plątała

    i tak na marginesie przeżuwania - gdzieś wypatrzyłam, że najlepiej przeżuwać każdy kęs 30 razy.no i wyobraźcie sobie,że przez jakiś tydzień twardo żułam wszystko po te 30 razy. a teraz już inaczej jeść nie umiem. połknę dopiero coś, co ma konsystencję papki, więc gryzę, gryzę i gryzę. trochę to upierdliwe, nie powiem. na śniadanie czasem 30min. nie wystarcza. ale nie mam już problemu z wzdętym brzusiem

    i może jeszcze na fali przeżuwania taka mała anegdotka. ostatnio byłam na weselu. po opowiadam znajomemu jak to świenie było, ile się wybawiłam i takie tam. a on do mnie :
    - a miałem ciebie zapytać, ty tam w ogóle cos jadłaś?
    - ????
    - no bo tak sobie pomyślałem,że jak będziesz tak przeżuwac po te swoje 50 razy to impreza ci minie



    a co do zapowiedzianego planu - pewnie nie dziś go zaprezentuję. wyjeżdzam i może jutro. sie zobaczy.

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •