swęte słowa..."jak się nie podoba to niech się nie patrzy proste."..
Tak trzymać ..!!! MY IM JESZCE POKAZEMY !!
swęte słowa..."jak się nie podoba to niech się nie patrzy proste."..
Tak trzymać ..!!! MY IM JESZCE POKAZEMY !!
Muszą sobie na kimś odbić...Swoich tyłków nie widzą, Twój- tak. Zwrócą Ci uwagę gdy zjesz ciastko, upomną gdy pójdziesz do McDonald's, zakpią, gdy nie zmieścisz się w spodnie...
fakt... byłam dziś u teściów mój facet wraca z pracy o 18 i jedziemy do niego na obiad tzn on je ja już nie ale jak widzę czym oni się karmia to się załamuje... sam tłuszcz miliardy kalorii wszystko co nie zdrowe zauważyłam że mój facet swoja tusze zawdzięcza rodzicom oni mają w domu więcej słodyczy niż średni sklep spożywczy... a on dopiero przy mnie uczy się odmawiać jeśli jego tatus dalej tyle będzie jadł to ja będe za jakiś czas laseczką a on będzie się nadawał na zawodnika sumo
Plaga facetów z dużymi bebechami! Nie patrzą co wkładają do ust, a uważają się za ekseprtów dziedzinie kobiecego piękna...
na swojego faceta nie mam co narzekać bo ani razu nie powiedział nic złego na temat mojej figury ale dzięki mnie zobaczył że sam musi zrobić coś ze sobą bo to nie zdrowe... ale to fakt że facet z ooogromnym brzucholem potrafi złośliwie skomentować
ja z kolei mam inny problem-
W moim otoczeniu nikt nigdy nie powiedzial mi ze jestem gruba poza moja mama ktora potrafi pozadnie przysmazyc komentarzami "ale sie paczek z ciebie zrobil" lub "ty maly tluscioszku". jak w tym roku odwiedzala mnie w Irlandii to na lotnisku uslyszalam "boze... ale utylas!" zamiast dzien dobry. miala co prawda racje bo bylam wtedy w najgorszej formie od... juz nie pamietam kiedy
Tylko ze kiedy siadam na diete to moja mama jest wlasnie ta osoba ktora z poczatku powtarza "nie dasz rady" (co ma w sumie swoje zrodla, bo ja juz na diete siadalam tysiace razy) a teraz (kiedy tak dobrze mi idzie- jestem w 4 tygodniu dietki) to marudzi ze nie powinnam sie odchudzac bo to, czy tamto...
I jak tu z taka wygrac ?
nie którym nigdy nie dogodzisz postępuj zgodnie z tym jak ty się czujesz nie patrz na innych bo nie warto... sama wiesz co jest dla ciebie najlepsze
ja zawsze robie to co chce - taki uparciuch ze mnie
tylko ze czasami jest ciezej niz latwiej... na poczatku mialam koszmary ze cala noc sie obzeram i budzilam sie z wyrzutami sumienia, a teraz boje sie efektu jojo- wiadomo, swieta za pasem...
czasami (chyba pierwszy raz w zyciu ) chcialabym posluchac mojej mamy i rzucic diete w diably... dlatego tu jestem... z wami LATWIEJ
Witam !!!
Mi mąż nigdy nie mówił, że mu przeszkadza moja tusza, ostatnio kiedy już trochę schudłam powiedział, że byłam taka gruba, że nie było wiadomo, czy jestem w ciąży czy mam taki wielki tłusty brzuch... Zabolało... Ale motywuje, do dalszej walki i przede wszystkim już nigdy się tak nie zapuszczę!!! Dodam, że trzy miesiące temu urodziłam córeczkę i wzięłam się za siebie
Trzymam za Was kciuki!!!
Pozdrawiam!!!
hmmm pomyśl ile wysiłku kosztowału kilogramy których już nie ma i pomyśl że święta są w sumie 2 razy w roku (te główne ) jeśli będziemy uważać przez te dni to będzie dobrze jasne że trzeba cosik pysznego zjeść w końcu to święta po troszke wszystkiego i damy radę mnie święta wyjątkowo nie przerażają bo i tak mnie nie ciągnie do potraw wigilijnych czysty barszczyk plus uszka to mój obowiązek bo uwielbiam uszka ale jeśli już widzę że mój żołądek sie skurczył to raczej nie poszaleje przy stole z przyczyn oczywistych po co mam zdychać z przejedzenia skoro niewiele mogę taką filozofię sobie wymyśliłam
Zakładki