-
To co boli i...motywuje
Jedni chudną dla zdrowia, inni dla kaprysu, jeszcze inni dlatego by wcisnąć dane spodnie. Są też tacy, których do odchudzania "zmotywowano", często w niezbyt przyjemny sposób.
Oglądanie się za nami na ulicy, wytykanie palcami, cięte i uszczypliwe komentarze, aluzje, odrzucenie. Czego ofiarą byłście Wy same?
Mój przypadek:
Oczywiście moi rówieśnicy...Ich docinki typu: "beczka", "grubas". Mój KOCHANY braciszek i jego odzywki: "gruba świnia", "Moby Dick", "wieloryb", "góra sadła". Często, niby w żartach, wypominano mi, że mam trochę sadełka tu i ówdzie. Byli tacy co bez ogródek stwierdzali, że jestem "otłuszczona i zaniedbana". Głównie przez takie "motywacje" się odchudzam...Skłąmie osoba, która napisza, że jest odporna na zdanie innych..zawsze jest jakiś żal i rozgoryczenie, zaczynamy się zastanawieć czy naprawdę mają rację itp.
-
witam oj niestety masz racje... mnie przezywali tylko na początku podstawówki pozniej mimo że wciąż byłam wielka zaakceptowali mnie i okazło się że to ze mną sięnajlepiej bawią na imprezach wtedy myślałam że problemu nie ma ale na którejś z kolei usłyszłam że grubasy to faktycznie tacy fajni ludzie z poczuciem humoru czyli jednak gdzieś w ich podświadomości nic się nie zmieniło teraz spotykam się z facetem który jest duuuży waży ok 110kg przy 178cm i to właśnie od jego ojca równie szczupłego co wieloryb (bez obrazy dla wielorybów) usłyszałam po tygodniu diety że powinnam się odchudzać bo przytyłam najpierw była wściekłość a pózniej moja zawziętośc powiedziała JA CI JESZCZE POKAŻE.... i teraz wiem że to co mnie nie zabije to mnie wzmocni
-
KAWAzmlekiemLIGHT yy z waga 59 tak na ciebie sie przezywaja to w jakim ty towarzystwie zyjesz to co oni 30 kg waza...;/;/
yy ja powiem tak moj brat ma 15 lat nmazywa mnie ''pasztet'' grubaska '' norma... nie reaguje juz na niego... moje kumpelki sa sczzuplutkie madzia wazy 52 kg ..zajbeista ma budowe... ale jakos mnie akceptuja ludzie.. w zlosci madzi chlopak powiedzial ''niechce widziec tego wieprza ''napisal do niej tak w sms.. bo ja wyciagnelam na imprezke a on sie dowiedzial... yy zablolao mnie nie powiem ..ale nie do dzisiaj ze ja wiem o tym jak mnie nazwal.../// moj chlopak jest sczzuplutki 70 kg wazy ;]nie powiedzial nigdy zejetsem gruba..ale jak powiedzialam ze chce schudnac i biore tabletki to poowiedzial zbeymtylko cwiczyla.. i to mi pomoze...
na areobik chcialam chodzic a le z kim z madzia co wazy 52 kg... nie!!! lipoa...
ciezko jest ale bywa...
trzeba dac rade..
powiem ze to forum duzo mi daje i mam zamiar go sie trzymac az do mety!!!
nio ale nic do poacztaku grudnia bede miala te 55 i tyle mam 170 cm ..wiec bedzie waga juz mi pasowala 60.. ale ja chce 55
kiedys takiego dola mialam ze cala noc nie spalam plakalam...pisalam cala noc z takim.. ... mowil z eprzesadzam..ale ..wlasnie ale....
-
No kiedys szczególnie mnie wyzywali, ale teraz to już nie...Smoczyco najczęściej mówią tak jak chcą bardzo dopiec, są na kogoś źli. Wtedy pierwsze co im przychodzi na myśl "nie będzi mi tu żaden grubszy=gorszy człowiek dopiekał!". Gdy chcą zranić widzą gdzie uderzyc...groodka najśmieszniejsze jest gdy to WIĘKSZY od Ciebie człowiek sugeruje Ci, że musisz schudnąć...Facet może chodzić z brzuchem, ale dziewczynie już nie wypada...A te komentarze w stylu "grubi ludzie są zabawni" wcale nie świeszą. One irytują.
-
irytują i ranią... i najlepsze jest to że ten większy człowiek próbował mi wmówić że waże tyle co jego syn wtedy do mnie xxxx nie chce przeklinać ale wtedy poleciała wiązanka teraz zawsze jak jest jakiś komentarz na temat mojej wagi odgryzam się delikatnie a w myśli dodaje poczekaj troche ja schudne a tobie humor przejdzie i wtedy ja się pośmieje z natury jestem strasznie zawzięta więc... to mnie bardziej motywuje
-
ja jakoś nigdy nie miałam problemów, żeby ktoś się ze mnie naśmiewał (zupełnie nie wiem czemu, może po prostu byłam głucha), ale mam inny problem z moją kochaną mamusią, która potrafiłam mi truć życie, że 'może powinnam zacząć się odchudzać w końcu' a to doprowadzało mnie do pasji. jak już się chciałam odchudzać naprawdę to miała dla mnie masę dobrych rad, ale jakoś nigdy mnie nie zachęciła specjalnie
teraz mam z nią spokój, bo nie dyskutowałam z nią na temat diety, powiedziałam jej, że mam swój plan i już
mój chłopak waży 74kg (ma prawie 190cm), więc jest chudszy ode mnie wstyd mi z tego powodu, ale on mnie wspiera i baaardzo motywuje, jest odporny na moje humory
-
tak zawsze każdy ma masę dobrych rad...Ale nie jestem pewna czy choć 25% rad potrafiliby sami wprowadzic w życie...
-
ci z radmi są tylko mocni za przeproszeniem w gębie rodzina mojego szwagra to same grubasy ale oni wiedzą jak skutecznie zwalczyć nadwagę tylko jakoś oni sami tego nie potrafią... mi się wydaję że sama sobie nigdy bym nie wyrządziła krzywdy i podświadomie wiem co dla mnie dobre a co nie jedna na 100 porad może mieć jakąś wartośc reszta jest po to żeby cię wkurzyć takie jest moje zdanie
-
albo mówią rzeczy, o których wszyscy wiedzą takim tonem jakby odkrywali właśnie amerykę...
-
masz rację ale po co to mówić ?? ja z natury nie lubię obrażać ludzi (no chyba że mnie ktoś wkurzy wtedy robię się jak żyletka... i ranie celowo choc nie powinnam ) jak się nie podoba to niech się nie patrzy proste...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki