-
Kicia - jak mogłas myślec że nikt tego nie czyta !!!???
Ja też trochę pogrzeszyłam w weekend no ale tak jak napisałas : dziś jest nowy dzień, a w dodatku wyjatkowo ładny. Tak więc dietkujemy dalej :P
Na pewno uda Ci sie zapanować nad jedzonkiem i wierzę że nie nawalisz, co najwyżej troszkę
zgrzeszysz. Trzymam kciuki.
-
Dzien naprawde super
W weekend czasami trzeba odpuscic ale od poniedzialku trzebba sie trzymac !!
Asica
-
No jasne, ze czytamy!!! Kazda potrzebuje motywacji!
A ja dzisiaj sobie wzielam do pracy jogurcik jogobella i chcialam go sobie umiescic w dzienniczku kalorii....no i jak zobaczylam ile to ma kalorii, to sie podlamalam. Kurde, czy w ogole czkea mnie cos smakowitego???
Na dodatek nie chce mi sie gnic w pracy....grrr
pozdrowionka
-
jest ciezko.zagryzam glod papryka surowa.dzien jest cudowny.jak widze taka pogode to az zyc sie chce.
alusia 23 a moze batonik musli.ostatnio taki jadlam.fakt 142 kcal ale byl pyszny.smak malinowo zurawiniwy w polewie jogurtowej czy jakos tak.pycha!!!!!
dd 29 ja jak grzesze to na calego.moj najwiekszy grzech to czekolada.nie umiem zjesc kostki a reszte zostawic.zawsze zjadam cala tabliczke.musieliby mnie chyba zabic bym tego nie zrobila.
vanesssa ja sie obrzeralam przez 3 dni.znaczy sie zazeralam smutki
-
kicia101: no to fajnie, ze juz u Ciebie troche lepiej. Mam nadzieje, ze dupsko juz przestalo bolec po tych kopniakach!
A jesli chodzi o batonik, to ja (stety, niestety) nie jem slodyczy. I to nie tylko na diecie. Może jestem jedynym człowiekiem na swiecie, ktory od dziecka nie je ani drozdzowek, ani plackow, ani nalesnikow, ani czekolady, ani nawet winogron. Od wielkiego dzwonu slodzę herbate. Haha, taki moj urok!
-
alusia 23 to ci tylko pozazdroscic.ja uwielbiam wszysto co slodkie.sa chcwile ze bym zabila za kawalek czekolady.raz udalo mi sie przez post nie jesc slodyczy,ciasta i do tego pieklam te ciasta.bylam z siebie zadowolona.ale to stare dzieje.musze chyba znalezc sobie nowe upodobanie.
-
przylaczam sie i ja
czekolady najlepiej nie ruszac w ogole, ja tez jak juz rusze, to na calego
ostatnio chcialam 3 ptasie mleczka, a zjadlam cala gorna czesc pudelka
dlatego teraz, jak juz postanowilam schudnac troche, zaczynam od normalnego jedzenia, ale z wyeliminowaniem slodyczy - to jak obciac 500 kcal dziennie, wiec powinno pomoc
i zaczelam pic herbatki ziolowe i smarowac sie sorbetem antycellulitowym do ciala (Perfect Body Dax Cosmetics - polecam, zielony jak trawka wiosna, bardzo zachecajacy)
i brac chrom - nie wiem, placebo czy nie, ale na pewno bede myslec "glupia babo, zainwestowalas i lykasz te pigulki, a teraz bedziesz jesc czekolade?! - logiki troche!" licze na to, ze poskutkuje
lodowke zapelnilam samymi dozwolonymi produktami i przykleilam na niej kartke
FOR ONE MOMENT ON THE LIPS, FOREVER ON THE HIPS
- z Friendsow zaczerpniete
mam nadzieje, ze tych kilka drobnych zabiegow poskutkuje i za jakis czas wmowie sobie, ze uwielbiam zdrowo sie odzywiac, a slodycze sa wstretne - kubki smakowe zreszta po jakims czasie przyzwyczajaja sie do mniej wyrazistych smakow
i piwo odstawilam, a to tez troche kcal - latwo mi, bo mam kupe roboty i malo wychodze + przez 10 dni biore leki, przy ktorych nie wolno
poki co nie mam sie czym chwalic, bo dzis 5. dzien
zobaczymy za jakies 2 tygodnie
za jakis czas zamierzam przestac jesc wieczorem i zaczac cwiczyc
a jeszcze blizej wiosny moze odstawic pieczywo i inne maczne - zawsze skutkuje
malymi kroczkami - do celu
pzdr i trzymam za Was kciuki!
-
witam cie Oliveira.
spokojnie.ja ostatnie 3 dni sie obrzeralam.dzisiaj tez nie mam czym sie pochwalic bo przekroczylam swoj limit o 100 kcal.ale to nic.grunt ze sie powstrzymalam.twoja metoda malych krokow ma szanse sie sprawdzic.ja smaruje sie kremem antycelulitowym avonu.nad chromem sie zastanawiam.podobno dziala.ten pomysl z lodowka podoba mi sie.ja nie odstawiam produktow.licze kalorie.za bardzo kocham jedzonko by sie wyprzec pewnych rzeczy.jem to na co mam ochote tylko musze sie liczyc z tym ze jak cos ma duzo kalori to juz nie zjem czegos innego.
dasz rade trzymam kciuki.
P.S. napisz cos o sobie
-
wracajac do motywacji....
to mnie do myślenia o pracy nad sobą skloniło to własnie forum... czytałam , czytalam..i pozazdrościlam
dziś jest mój pierwszy dzień... i jestem nabuzowana energią, zapalem i motywacją... obawiam sie,ze to minie jak ręką odjął w momencie gdy bede miala ochote na coś slodkiego o godzinie 22..czyli już niedługo
ale cóż...trzeba próbowac :P
-
Ech.....
mam doline. Bylam dzisiaj u lekarza, musial zbadac mi brzuch, naciska i gniecie w koncu mowi: eee, zrobie Pani USG, bedzie szybciej i dokladniej. Poza tym wie Pani....troche trudno mi sie Pania tak rekoma bada. cholera, przez moje brzuszysko. Wracalam i ryczalam w tramwaju. Moze jestem przewrazliwiona?? moze mu chodzilo o MIESNIE?? oj chyba nie....
W kazdym razie mialam straszna ochote walnąć browara przed telewizorem.....zagryzc chipsami i miec to wszystko w nosie...
Ale udalo sie! Nie wypilam piwa, 8 dzien nie zapalilam, zjadlam kilka orzeszkow no i troszke popcornu...ale moze to i dobrze, bo tymi grzeszkami "dobilam" do 1000 kcal. I caly czas chce mi sie ryczec przez tego łosia....Moze biore to za bardzo do siebie???
nowicjuszka: Witaj!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki