-
I tak ma juz być. Tak mysl cały czas I będzie super . Jak tam , juz po kolacyjce Ja zara zidę jeść . Miłego wieczorka :**
-
Jakoś przetrwałam!
Kolacyjka niestety nie była zgodna z planem i w końcu zjadłam o 18:00 jogurt malinowy, aksamitny z syropem. Lepsze to niż czekolada, zwłaszcza, że po tej kolacyjce miałam solidny spacerek .
Ogólnie dzisiejszy dzień uznaję za udany! Powinnam poćwiczyć jeszcze dziś, ale póki co nie mam na nic siły, może potem jeszcze się do czegoś zmuszę.
W sumie jak sobie obliczyłam to zjadłam dziś około 700 kcal . Wiem, że to mało, ale obiecuję, że postaram się poprawić!
-
Metinka nie martw się... Ja jakoś dziwnie dziś nawet do sześciuset nie dobiłam
-
Oj dziewczynki, dziś już nic nie poćwiczę .Głowa mnie boli i jakaś taka nieżywa jestem, że chyba zaraz pójdę spać, albo chociaż się położę.
kinius33, ale w sumie takie ogranicznie kalorii jest bardzo złe. Podobno takim minimum jest właśnie 1000 kcal.
Ja się tylko boję jojo, po takim niedobijaniu do tysiaczka, ale coś mi dziś nie wyszło.
Jutro postaram się zjeść 1000 kcal.
-
Cześć dziewczyny!
Dziś kolejny dzień. Póki co zjadłam:
10:30 dwie kanapki z pełnoziarnistego chleba z serkiem Philadelphia
Nie jest źle jakoś sobie radzę powoli, tylko ćwiczyć mi się nie chce .
Zaraz spadam do kościoła...
Wieczorem mam nadzieję coś poćwiczę i dobiję dziś do tego tysiaczka.
A co u Was?
kinius33, mam nadzieję, że Ty też dobijesz dziś do tysiaczka .
-
No, czasem się nie chce, ale trzeba być wytrwałą Ja właśnie idę ćwiczyć
Pięknej niedzieli!
-
Kurde dziewczyny! Pomocy!
Jak mi się chce słodyczy!
Nie no, te pierwsze dni są trudniejsze niż myślałam...naprawdę.
Dopiero na 12:30 idę do kościoła, a wracając muszę zajrzeć do sklepu. Jejku, żebym tam tylko żadnej pokusie nie uległa. A jak już zacznę to nie skończę...
Odchudzanie jest trudne.
-
metinka, ile kcal już za Tobą?
-
Jest... Przetrwałaś chwilę próby?
Może pomogłoby Ci łykanie chromu? Ja na początku diety jadłam codziennie rano tabletkę z chromem organicznym, w ten sposób ograniczyłam głód słodyczowy. Teraz radzę sobie bez chromu, choć biorę od czasu do czasu.
Powodzenia!
-
Metinka mam nadzieję, że nie uległaś żadnym słodyczowym pokusom... bo wiesz.. po co marnowac te pierwsze dni zawsze są trudne. mnie tez było dosyc ciezko, zwłaszcza, ze rodzice mi sprawy nie ułatwiają... bo mnie to by najbardziej pasowalo, zeby cala rodzina ze mna na diete przeszła
będzie dobrze. dobijaj ładnie do 1000kcal, trochę się ruszaj i waga poleci w dół
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki