Ale żeby po trzech kostkach czekolady zapadać w sen, to chyba lekka przesada..

A akcja jest całkowicie legalna. To harcerska akcja, zawsze uzgadniana z kierownictwem hipermarketów, w których pracujemy.

Psycholog?
Byłam już, byłam, kiedyś nawet w poradni - tyle, że wizyta była na temat mojego rzekomego jąkania, a skończyło się na układaniu matryc, puzzli i rozmowie z panią psycholog, podczas której nie zająknęłam się ani razu
Zresztą, w swoim i innych mniemaniu jestem najzupełniej normalna, a juz na pewno nie niepoczytalna, bo wybacz - w Twoim wydaniu to właśnie tak zabrzmiało

Więc, zdrowa na umyśle i nie do końca na ciele, oświadczam: do psychologa nie pójdę

Ze złości zjadłam raz i więcej nie będę - to mogę Ci powiedzieć na pewno.
Podobnie chińskie zupki i chemiczne żarcie. Jedzenie czegoś takiego to upodlenie
** moje kolejne wielkie odkrycie **

Zresztą, odchudzanie to jest takie trochę dręczenie siebie, prawda? Dla własnego dobra, ale jednak dręczenie. A żeby móc się zacząć odchudzać, trzeba mieć motywację, czyli odpowiedni bodziec który powoduje kompleks i budzi ambicję. Psycholog stara się wszystko łagodzić albo wręcz niwelować, więc po rozmowie z nim stałabym się zapewne pulchną, wesołą dziewczynką. Czego się trochę boję - o czym świadczy sam fakt, że jestem tutaj.

ps. dzisiaj kupiłam sobie coś słodkiego, ale nie było to złamanie silnej woli, raczej zachcianka. Znaczy - eksperyment. Kupiłam sobie gorzką czekoladę, której nie zjem dziś całej, ale zażyję jeden - dwa rządki, żeby móc normalnie zasnąć.

ps II: to czymś grozi? Znaczy się, jedzenie tuż przed snem? (jeśli nie moge spać normalnie, to będę stymulować, ale nie mogę zasypiać o 5:00! Ja nie chcę!)