-
Skoro nie przepadasz za mięsem, po prostu go nie jedz. Ja nie jadłam przez 6 lat i jeszcze żyję, a przy tym mam się całkiem dobrze
Też miałam taki moment, kiedy mięso zwyczajnie przestało mi smakować. Tyle, że moja rodzinka należy do tych wyrozumiałych i dalekich od szykanowania mnie. Wprawdzie mama nie gotowała mi wegetariańskich obiadków, ale nie oponowała, kiedy robiłam to sama. A to już coś
Twój tata wyraźnie nie rozumie, że jeśli nie chcesz jeść mięsa, niekoniecznie musi to mieć podłoże w ideologii. Czy jest coś, czego smaku on nie znosi? Jeśli tak, spróbuj mu wyjaśnić, że to wszystko kwestia czegoś tak niegroźnego jak upodobania. I że z żadnym sekciarstwem, hipisami czy Greenpeacem nie ma to nic wspólnego
(nawet jeśli ma
)
A dieta owocowo-warzywno-płatkowa wcale zła nie jest. Stosowana przez jakiś czas nie powinna zaszkodzić, a na pewno poprawi ci samopoczucie, skoro tak właśnie wygląda u ciebie podążanie za głosem podniebienia 
Czekolada? Cholercia, odkryłam ostatnio taką organiczną ciemną czekoladę z przyprawami i pomarańczą. Zjadam sobie kosteczkę dziennie - i nie mam później napadów polegających na pragnieniu rzucenia się na całą tabliczkę
Więc może i coś w tym jest, że lepiej pozwalać sobie na kontrolowane ilości tego przysmaku, niż odmawiać sobie przez czas jakiś, a potem pochłonąć całą tabliczkę.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki