Witam..
Właśnie przed chwilką dotarłam do domku. Uciekłam od stołu heh. Zjadłam dziś mały talerzyk białego barszczu z pięcioma plasterkami białej kiełbaski. Dwa jajka z sosem tatarskim z jogurtu naturalnego. Jeden plasterek bardzo chudego schabu, który piekła moja mama. Nie chciałam jej zawieść, no i w sumie sama też chciałam spróbować. Zjadłam też kawałeczek karpatki. Na szczęście była średnio dobra. Inaczej nie powstrzymałabym się chyba przed następnym kawałkiem Za jakieś dwie godziny zjem kiwi z ananasem i to już będzie koniec na dziś. Osobiście jestem z siebie zadowolona. Inaczej powiem.... Jestem z siebie dumna Jutro dziadkowie jadą w gości, więc odpada mi jeden z dwóch zawsze w czasie świąt odwiedzanych stołów. Bardzo się cieszę bo sama sobie przygotuję cztery świąteczne niskokaloryczne posiłki. Czy zwariowałam już do końca?? Powiedzcie, że nie..