ja zaczęłam callanetics :D i tyłek mnie boli od tego rozciagania.. hehe.. jakoś pusto na tym wąteczku troszke.. zastanawiam się co na obiad zjeść.. hmm :roll: może macie jakieś pomysły/ bo na kolacje kombinuje placuszki jogurtowe..
Wersja do druku
ja zaczęłam callanetics :D i tyłek mnie boli od tego rozciagania.. hehe.. jakoś pusto na tym wąteczku troszke.. zastanawiam się co na obiad zjeść.. hmm :roll: może macie jakieś pomysły/ bo na kolacje kombinuje placuszki jogurtowe..
zjedz rybe z warzwami :)
a co to placuszki?
jakieś placki z jogurtem i serkiem wiejskim.. kiedyś robiłam i były pycha! takie delikatniutke :) już po obiedzie : fasolka szparagowa (duuużo) + jajko + mały kotlecik :)
hej :) mnie dopada chyba jakis mały dołek tak czuje jak nadciąga z całą swoją siła:/ aż sie boję bo jak mam dołek to duzo jem:( byle dotrwac do soboty wtedy wychodze poszalec i to mi zwykle poprawia nastrój. a więc byle do soboty a to tyle dni jeszcze:( dzis zjadłam póki co 2 kanapki z żółtym serem chlebek biały bo niestety tylko taki lubie. i 100ml mleka 3,2 %. I narazie nie jestem głodna. ale i tak o 16 coś zjem bo jak nie zjem to sie po 18 rzuce na jedzonko. Tak jakoś smutnawo mi dzis zycie mija i jakos szaro. Gratuluje Efelineczko kg mniej. u mnie póki co od 2 dni bez zmian cały czas 68. jakis mały zastój sie szykuje cos czuje. pozdrawiam:)
evil
oby Ci ten dol szybko przeszedl... najgorzej to siedziec wtedy w domu, bo do lodowki zawsze blisko. Lepiej wez ze soba ksiazke i idz do kawiani na dobra kawke - posiedz, poczytaj.. Ja jak czuje ze dol nadciga to zawsze staram se wyjsc na spacer. Jak przegapie ten moment to niestety siedze w domu i zawsze zle sie to konczy! :x
Mag jak tam urodziny? Przetrwalas? :wink:
Efelineczka pisz szybko jak te placki sie robi, bo mi slinka pociekla i moze sprobuje! dzis na kolacje twarozek pomidorami, wiec moze zmieniena placka, heh:wink:
Seruś, mam nadzieje, ze kopniak dotarl na miejsce :wink:
pzdr was serdecznie, udanego czwartku (jeny, jak ten czas leci :|)
smigam na zielona ;)
Tiska naprawiaj ten net, bo nigdzie herbatki nie ma takiej jak u Ciebie :wink:
:mrgreen:
Hej dziewczynki!
Stało się to, czego obawiałam się najbardziej: otóż moja waga jest w porządku :cry: ważę 75 kg! Najgorsze jest to, że odchudzam się już niemal miesiąc, a spadły mi tylko 2 kg...
Waga stoi w miejscu. Spodnie wszystkie są cholernie opięte. Czuję się jak balon. Już sama nie wiem co dalej robić. Do tej pory zjadałam ok. 1500 kcal. Teraz uznałam, ze muszę obniżyć do tysiaka...
Chce mi się płakać, bo waga stoi w miejscu. Mimo uprawiania sportu.
Pamiętam, jak ważyłam 64 kilogramy. Byłam szczuplutka (mam 175 cm wzrostu) i wyglądałam super. A teraz?
Czuję się okropnie.
:cry:
Chi udało mi się oprzeć jedzonku ale z alkoholem było już gorzej :roll: Choć i tak byłam w miarę grzeczna bo wypiłam tylko 2 likierki i szkalneczkę soku bananowego :D
pulpa nie psejmuj się <przytul>, może to taki zastój??
ja się wczoraj obżarłam po 21 (ale mi wstyd..) - zjadłam bułke z masłem, i omleta (z mąką.. dużo mąki..). Niby dzisiaj waga taka sama (po wizycie w tolaecie.. heh) ale mam wyrzuty sumienia: więc teraz było 20min na stepperku a zaraz callanetics.. i już mi się w głowie kreci - bo przed sniadaniem.. ale zaraz zjem - tylko skoncze ;)
a to placuszki jogurtowe:
Składniki:
kubeczek jogurtu smakowego, 1/2 kubeczka serka wiejskiego, 2 jajka, troszeczkę proszku do pieczenia (na czubku łyżeczki), czubata łyżka cukru, ok. 3-4 łyżek mąki
Jak przyrządzić?
W miseczce mieszamy jogurt, serek, żółtka i cukier. Dodajemy proszek do pieczenia. Następnie dodajemy ubite białka. Nie muszą być ubite na sztywno, wystarczy płynna konsystencja piany. Do tej masy dodajemy mąkę. Jej ilość może być różna w zależności od tego, jakiej firmy wybierzemy składniki. Należy dążyć do konsystencji płynnej, ale sprężystej (porównywalna z ciastem naleśnikowym). Placuszki smażymy na patelni.
skopiowałam 8)
Pulpa,
powiem tak: szklanka z wodą do połowy, patrzeć można w dwojaki sposób...albo jest do połowy pełna lub połowę pusta...
spójrz na Twoją sytuację w inny sposób: jestem już dwa kilo szczuplejsza ;) powinno zrobic Ci się miło i lepiej....
Wiem, sama jestem kobietką i czasem mamy takie kryzysy, ale wierzę w Ciebie i jestem pewna, że pokonasz ten czas takiego zastoju i pójdziesz dalej ze swoim odhcudzaniem ;)
buziaki dla Ciebie i tzrymam kciuki :D :D
Chi,
kochana, tak jestem cholernie zapracowana, kurcze wpakowałam się w dwa poważne projekty w firmie i normalnie czasem to tracę głowę, szkoda, że nie kilogramy :( :D
szukam cały czas kompana do cwiczeń, chyba znalazłam, ale koleżanka narazie nie ma możliwości, więc musze troche na Nią poczekać, albo poszukać kogoś innego!
Chi, tak dotarł ten kopniak i już się zbieram w garść.... ;)
pozdrawiam