Udało się Ten jeden magiczny kilogramek w dół! WKOŃCU!
A od dziś będę biegać! - Taki jest plan... Zobaczymy jak z wykonaniem będzie
Udało się Ten jeden magiczny kilogramek w dół! WKOŃCU!
A od dziś będę biegać! - Taki jest plan... Zobaczymy jak z wykonaniem będzie
Dumnie mogę oświadczyć, iż bieganie zostało wdrożone w życie i być moze nie trwało to długo, ale zmęczyłam się, spociłam, zasapałam, i czułam, że biegałam, że te moje mięśnie sobie popracowały... Cudownie się czułam Pierwszy raz tak miałam po bieganiu, pomijając fakt, że kiedyś bieganie było codziennością, codziennie miałam po dwie godziny wf i codziennie musieliśmy biegać do upadłego... No, ale już się wyrosło z trenowania lekkiej i trzeba na nowo przyzywczajać organizm Oby ten mój zachwyt bieganiem nie prysł! Tylko dziwnie się czułam... Jak jakieś zjawisko paranormalne, jak biegłam przez park, a tam mnóstwo ludzi z oczami na wierzchu się "gapiło"... Ale w nosie ich mam, niech sami sie też poruszają
A dietka, wspaniale, na śniadanko serek wiejski + 2 kromki wasy, na obiadek mała miseczka lecza (pyyycha!) + kromka chlebka czarnego i... Jak narazie nic. Ale coś wymyśle lekkiego po bieganiu...
Buziaki:*
przepraszam ,że nie piszę ale nie mam dostępu do komputera obiecuję że to nadrobię jak tylko będę mogła
poza tym dieta extra , ważyłam się ostatnio i mi kiloski spadły , jestem zadowolona, biegam codziennie (gorąco polecam ) i ogólnie jest git.
pozdrawiam
do boju
No to tylko pogratulować utraconych kilogramków Oby tak dalej A bieganie jest cudne... Nie wiem skąd pochodzi mój entuzjazm do tego wszystkiego, ale czuje się świetnie! Ps. założyłam wkońcu mój wątek, bo już miałam wyrzuty sumienia, że panoszę się w tak w czyimś wątku
Buziaczki:*
courtn3y ja również chcę schudnąć 15 kg i mam nadzieję, że nam się uda A ile udało Ci się już zrzucić ? Pozdrawiam
prinzessin: To pewnie nadal sobie wakacjuje nad naszym Bałtykiem Ciekawe, czy Ją tak różnie pokusy nie pokusiły Mam nadzieję, że jest silna i się nie daje <nono>
Babel: Się gdzieś zapodziała, albo też wakacjuje... Jak Ci idzie kochana? Zapraszam do mnie
Witam, już wróciłam. Odpoczęłam sobie za wszystkie czasy No ale niestety silna nie byłam Od jutra wracam twardo do dietki. Postanowiłam też, że przez 6 tygodni nie wejdę na wagę, bo nie chcę się załamać Pewnie nie dam rady, ale się postaram. Jestem na siebie zła Jak mogłam zapomnieć o zasadach przez ponad daw tygodnie. Dzień zaczynałam "dietkowa" i tak do obiadu wytrzymywałam. Na obiad dużo nie było, ale za to piwko się pojawiało do jedzonka Nienawidzę się za to....Jestem załamana, chce mi się płakać. Nie mogę na siebie w lustrze spojrzeć A wczoraj miałam urodzinki i też nie byłam grzeczna
Czemu zawsze się potknę i wszystko zaprzepaszczę? Coś chyba ze mną jest nie tak. No nic nie ma co narzekać, tyko wziąć się do roboty i to ostro
A tymczasem idę do wyrka. Miłej nocki dziewczynki, mam nadzieję, że wam idzie lepiej niż mi
Hej kobietki, jestem założycielką tego temaciku tylko zmieniłam nicka, po prostu miało to oznaczać 'walkę od nowa'
I trzeba zaglądnąć od czasu do czasu w stare kąty
Pragnę poinformować, że dziś przechodzę 13.dzień kopenhaskiej. Przez wakacje przytyłam do 69kg, ale zabrałam się za siebie i dziś rano waga pokazała 62kg co mnie niezmiernie cieszy. Od jutra robię 2 tyg diety 800kcal, później 2 tygodnie dietki 900kcal no i później 1000 do upadłego Zdecydowałam się na coś takiego, gdyż uważam, że 1000kcal po kopenhaskiej to zbyt wiele. Od września także będę chodzić na aerobik 2 razy w tygodniu. Wiem, że to niewiele, ale każdy ruch lepszy niż żaden
Widzę, że większości z Was dietka super idzie, gratuluję straconych kilogramów, które chyba cieszą najbardziej na dietce A tym osóbkom, które planują dietkę, bo przerwały ją z różnych powodów albo dopiero zaczynają życzę powodzenia
MOJA DROGA KRZYŻOWA
Tu sobie "dukam"
od 8.03.2010 walczę DIETA DUKANA I faza: ***1dzień 55,5kg ***2dzień 55,0kg ***3dzień 54,3kg
Definitywnie pożegnałam się z wakacyjnymi szaleństwami. Wczoraj wyjechali ostatni goście, więc biorę się, tak na serio, w garść. Zastanawiałam się czy nie zacząć od kopenhaskiej, tak na ruszenie z miejsca. Nie wiem czy to dobry pomysł... Zobaczę jak pójdzie mi magiczny 1000, jak będzie się ślimaczyć, to spróbuję kopenhaską.
A jak tam u Was wygląda dietkowanie?
Miłego dzionka
witam kobietki ja tez sie dolaczam do was....zaczelam w tamtym tygodniu,idzie wolniutko ale idzie...nie jem slodyczy,smazonego przez tydzien tez nie tykalam..juz kiedys sie odchudzalam i wiem ze efekt powrotny jest o wiele wiekszy(oczywiscie mowie o kg i jo-jo,koszmar!!) oby nie tym razem...choc mam nadzieje ze w koncu ustale cos zdrowego dla siebie,zeby mogla zachowac ladna wage i normalne funkcjonowac.
Zycze silnej woli sobie rowniez,hhih
Zakładki