-
Babel, no oby te Twoje słowa okazały się trafne
A teraz mi tu nie czaruj, tylko się spowiadaj, nt. "KIM JESTEM" hehe
No właśnie dziewuszki się ociągają we wspólnej walce, a to przecież o to właśnie chodzi Wracać nam tu i dzielnie walczyć... Jakże banalne słowa, że w "kupie raźniej", są tu kluczem do sukcesu
PeeS... bo skolei słów, że "im więcej, tym lepiej", to my nie lubimy, praaawda?:> Mam na myśli JEDZONKO hihi
Dobrej nocki życzę
-
Witam
muszę sprawdzić czy moja waga potrafi latać, wskazówka ani drgnie , mam ochotę ją wyrzucić przez okno No ale mam nadzieję, że jak waga zacznie spadać to tak konkretnie
snoi wiem co czujesz, ale się nie poddawaj, ja też się staram jakoś myśleć pozytywnie, czasami nie wychodzi, ale najważniejsze się nie poddać. Uważaj na swoje plecki, bo nie daj boże nie będziesz się mogła potem w ogóle ruszać,a tego byśmy nie chciały.
Przyszły tydzień będzie ciężki, od poniedziałku urlop, pogoda do niczego, ćwiczyć nie będzie za bardzo gdzie (zostaną tylko dłuuuuuuuuugie spacerki), jedzenie w restauracjach.Miałam się odprężyć, a tymczasem się stresuję .
Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle. Czas pokaże...
-
Witam
muszę sprawdzić czy moja waga potrafi latać, wskazówka ani drgnie , mam ochotę ją wyrzucić przez okno No ale mam nadzieję, że jak waga zacznie spadać to tak konkretnie
snoi wiem co czujesz, ale się nie poddawaj, ja też się staram jakoś myśleć pozytywnie, czasami nie wychodzi, ale najważniejsze się nie poddać. Uważaj na swoje plecki, bo nie daj boże nie będziesz się mogła potem w ogóle ruszać,a tego byśmy nie chciały.
Przyszły tydzień będzie ciężki, od poniedziałku urlop, pogoda do niczego, ćwiczyć nie będzie za bardzo gdzie (zostaną tylko dłuuuuuuuuugie spacerki), jedzenie w restauracjach.Miałam się odprężyć, a tymczasem się stresuję .
Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle. Czas pokaże...
-
zawiesił mi się komputer i wysłałam przez przypadek dwa razy moją pisaninę sorrki
-
snoi moja droga
więc mam 20 lat, studiuję sobie w Krakowie kierunek, po którego zakończeniu będę zaglądać ludziom do paszczy i leczyć ząbki poza tym jestem teraz poza Krakowem, z czego się bardzo cieszę, bo mogę biegać ile wlezie wdychając świeże górskie powietrze
mam 2 kociaki i jednego kocurka, takiego większego (co nie jest aż taki ofutrzony jak te poprzednio wymienione, ani też nie śpi tyle co tamte i nie drapie się łapką za uszkiem ale jest kochany )
hmm... to chyba tyle w dzisiejszym odcinku "Powiedz kim jesteś "
dietka teraz ładnie idzie, aż się dziwię
przesyłam dużo buziaków
i powodzenia
-
prinzessin - podsunełaś mi bardzo dobry pomysł z tą wagą, bo moja z tych 68 nie chce drgnąć... No, ale się pomierzyłam i gdzie niegdzie ubyło po 1cm hihi mam nadzieję, że ruszy w dół, a ten zastój to tylko chwilowy, bo jak nie to tak ją skopie, że nie będzie wiedziała gdzie jej się wskazówka podzieje A swoją drogą, wyjeżdzasz gdzieś na urlopik?
Babel - no to Ty będziesz od ząbków, a ja od zwierzaków Aaale to jeszcze kawałeeeczek drogi przedemną...
A co do plecków, to bolą, bolą bardziej, ale do jasnej ciasnej, jestem tak zdeterminowana, że się nie poddam z tą dietą! A brzuszków wcale nie robię tak dużo... Wczoraj zaczęłam i zrobiłam 100 Rano dziś 50, no i zaraz 100 kolejne... Więc, aż tak bardzo to chyba nie szaleję, prawda? Chodzi mi o to, żeby ten brzuszek jakoś sobie 'popracował'...
A swoją drogą to ciekawa, jestem czy mnie na coś zapiszą we wtorek, czy wyślą tylko do domu, z pakietem specjalnych ćwiczeń Może jakieś masaże?... Mmmmmm... hihi
A dietka? Na śniadanko jakieś 100 kcal, bo zostało mi pół jogurtu (często mi tak zostaje po połowie, bo dojadam, po moim zwierzaku, który tak dostaje przez ok 2 dni jogurcik i resztki zjadam ja hihi...) do tego garstka płatków kukurydzianych... Na obiad wykłóciłam się, że NIE ZJEM ŻADNEJ PIZZY z mamuśką i się udało Zjadłam... zupkę w proszku I do tego 3 sucharki pełnoziarniste SONKO - polecam, są świetne!!! - więc wyszło ok 300 kcal... i przed chwilką bananek + 1 wasa (zaraz sprawdze ile ma ten banan kcal) i wsio jak narazie i myślę, ze jeszcze trooochę to muszę dziś zjeść by dobić do 1000 ale ogranicze się chyba do bułeczki grahamki z jakimś serkiem lub wędlinką no i pomidorkiem No i herbatka, herbatka, herbatka... Wielbie herbatki, i nie zrezygnuję z ich słodzenia, co to to nie! Z tego nigdy
A Wy dziewuszki co jecie na codzien? Coś specjalnego sobie przygotowujecie? Czy poprostu jecie wszystko, tylko ograniczacie się w ilości?
Buziaki:*
-
ja wcinam to na co mam ochotę, tylko w miarę możliwości w wersji light, no i mniejsze porcje. Tak żeby nie przekroczyć magicznego tysiaka dziennie.
W sobotę wybieram się nad morze (Krynica morska) na tydzień. Lody, gofry, pizza...już się boję. Jestem pewna, że nie zawsze uda mi się odmówić, mąż będzie wcinał, a mnie coś trafi (tak nawiasem mówiąc, jemu też by się dietka przydała, ale nie mogę go namówić ) i odchudzaj tu się jak z boku siedzi łasuch, i wcina wszystko to na co ty masz ochotę. Chociaż i tak się powstrzymuje żeby mnie nie kusić, tylko czasami o tym zapomina
-
prinzessin - łojej... No to śmigać będziesz tuż obok mojego miasteczka Naszą PIKNĄ obwodnicą hihi a tak na poważnie to w Krynicy nie byłam wieki... Zawsze jak juz wybieraliśmy wycieczkę nad morze, to była to Stegna, bliżej, bo jazda na zakorkowanej Mierzeji nam się nigdy jakoś nie uśmiechała Dlatego życzę Wam, byście nie trafili na korek na e7, bo ostatnio zamiast godziny jazdy do Gdańska, zajęło mi to 3 Ale panowie z robotami drogowymi już się chyba troooszkę uwinęli, choć właśnie to od Elbląga zaczyna się mordęga w stronę morza hihi
No i życze wytrwałości! Żadnej taryfy ulgowej, bo to urlop, bo to PO urlopie wezmę się za siebie jeszcze raz, bądź twarda i się nie daj No i żeby Wam pogoda dopisała, bo ostatnio to coś kiepściutko...
No i na kolację tak jak zaplanowałam była bułeczka, serek, wędlinka i pomidorek
Poszłabym już spać, ale jak się nie chce, to zostaje niezawodny internet... Aj, ide bo już plote głupoty...
Buziaki:*
-
dzięki snoi Na pogodę już chyba nie mam za bardzo co liczyć. No ale pogoda to nie wszystko ( trzeba się troszkę pocieszyć ) Określenie "taryfa ulgowa" zniknęło z mojego słownika. Będę twarda, nie dam się( bynajmniej się postaram )
Ja na kolacyjkę wsunęłam pół grapefruita, pycha Przekroczyłam nieznacznie magiczny tysiąc, ale nie będę się za bardzo przejmować, bo jeszcze, nie daj Boże, oszaleję
No i wypociłam się na fitnessie, nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale lubię sport. Zjawisko to nie pojawiło się u mnie chyba jeszcze nigdy
OK, idę spać, a raczej się położyć, bo jeszcze filmik do obejrzenia mi został
Spokojnej nocki, i niesamowicie pozytywnego poranka Wam życzę Do jutra Całuski :*
-
Nie, no chyba oszaleję... Jak jakiś osioł uparty wchodzę na tę wagę już codziennie (chyba mi się klepki poprzestawiały już...) a ta w mordę się nie rusza... Grrr...
Chyba mój ambitny plan (a raczej przeambicjonowany!) by dojść do 57 kg na koniec września, powróci do swej pierwotnej wersji 60 kg No i w sumie, nie wiem, czemu się złoszczę, bo tak w założeniu miało być, by na początku sierpnia było 68, a że mi apetyt wzrósł w miarę jedzenia i jak na początku kg zaczęły lecieć w dół, to myślałam, że już tak będzie dalej... Swoją drogą, jaką naiwnością się wykazałam A to chyba, jest ta bajka, że na poczatku kg lecą, a później też lecą, tylko, że już wolniej... Prawda? No powiedźcie mi, że tak Kurcze, że też nie mogę sobie pozwolić na jakieś fitnessy, aerobiki i baseny, muszę się jakoś bez tego obejść, a byłoby pewnie łatwiej...
Przyznam, że te 60 mi by wystarczyło, wychodzi po 4 kg na miesiąc teraz... Bo - POWTARZAM TO JUŻ PO RAZ SETNY CHYBA - cholernie się zawzięłam tym razem i chcę zrobić i sobie taką powakacyjna niespodziankę i jeszcze pewnej "osóbce"... hihi Mam nadzieję, że nie pęknę i się nie poddam...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki