siema siema !

Tiska
jezeli chodzi o ruch - to faktycznie mozna brac ze mnie przyklad... chociaz nie zawsze jest tak kolorowo
ale co do diety.. to nie do konca - zauwazylas, ze nie pisze co jem ? (co nie znaczy, ze sie objadam.. - po prostu czesto mnie ciagnie do jedzenia - wtedy staram sie to zastepowac woda i herbata (zielona/czerwona)
optymizmu to tutaj jest az za duzo... :P
a Twoje gorsze dni przemina !- ja dzisiaj mialam kryzys poranny o 07.30 jak wstawalam do biegania ! ale mama sie do mnie ladnie usmiechnela.. i od razu bylo lepiej - jakby Ci bylo kiedys ciezko zabrac sie do jakiegokolwiek cwiczenia - to sobie wyobraz mnie i wielki banan na gebie + text: "nie.. nie musze ! ale chce ! bardzo chce ! dla siebie ! "
p.s. masz swoj watek ? (probowalam znalezc, ale niczego nie zauwazylam

Lorelai
dziekuje... a co do nocnych wypadow do lodowki... to rowniez moj ogromny problem... walcze z tym od kilku lat !!! wstyd.. juz dawno powinnam wygrac.. ale w koncu sie uda !
no... ale moge pocieszyc.. bo w poprzednich dietach - wedrowki do lodowki byly co kazda noc.. i mimo to - zrzucalam . zrzucalam kilogramy.. tylko tez duzo cwiczylam i trzymalam sie diety w ciagu dnia .
sprobuj w nocy zastapic to jedzenie - piciem wody... (probowalam probowalam... - eh.. moze Tobie sie uda ) , a jesli naprawde MUSISZ zjesc - (wiem jak to jest) - to proponuje owoce, owoce, owoce ! jablka ! nektaryny ! cokolwiek - nawet banan lepszy od kromki chleba..
jak zalozysz swoj watek - to daj znac - z checia Cie odwiedze