ja też mam jamnika i na dodatek sam sie wyprowadza na swór (i śpi w moim łóżku, stwór jeden)
co do cycków to też bym chciała, i tak niewiele tego mam a jak sie jeszcze zmniejszą to chyba bede mogła wyrzucić staniki
Miłego dnia
ja też mam jamnika i na dodatek sam sie wyprowadza na swór (i śpi w moim łóżku, stwór jeden)
co do cycków to też bym chciała, i tak niewiele tego mam a jak sie jeszcze zmniejszą to chyba bede mogła wyrzucić staniki
Miłego dnia
Droga Smerfetkoo a pokaż mi jamniora, który nie śpi w łóżku? hehe mój niestety sam nie wychodzi, ale za nic na świecie nie wyjdzie na dwór jak pada, trzeba go na siłę wyciągnąć...
a co do cycków to właśnie powiedzmy nie mam małych... atucik, więc jako babeczka owego atuciku stracić nie chcę :P
Wzajemnie miłego dzionka
Uściski
Też tak zauważyłam, że te jamniki to takie gadziny :P troche zimno sie zrobi i zaraz siup do pościeli. Łóżko mam wielkie a i tak mi braknie miejsca tak sie rozwala...
Ja pomimo większej wagi mam dość mały biust (to sie nazywa sprawiedliwość, tam gdzie potrzebuje tłuszczu, tam go nie ma :/) a ostatnio straciłam nadzieje na większy :P (po rozmowie z mama)
No i nastał kolejny dietkowy dzionek... wstałam, naspacerowałam się z jamniorem (grunt, że nie pada) wcięłam danio na śniadanio i o. Właśnie dziś zdałam sobie sprawę, że nie tęsknię za chlebem, ziemniakami, makaronami itp. co najważniejsze nie ciągnie mnie do słodyczy W ogóle jem owoce, staram się te, które nie mają dużo cukru a są mało kaloryczne.. abruzik mniam białko w postaci np niskokalorycznej gowotanej fasolki szparagowej, mięsko też... np plasterek schabu, ale nie w postaci tradycyjnego schaboszczaka, tylko po prostu obsypany przyprawami i usmażony bez dodatku tłuszczu... wystarczy mi mój hahaha muszę tylko troszkę więcej pić... gdyby było upalnie to pewnie piłabym wodę litrami, ale jest zimno i nieprzyjemnie i się nie chce, a jeden kubek zielonej herbaci mi starcza na wieczór... narazie nie kontroluje spadających kilosów, chyba dojrzałam w tym odchudzaniu... wiem, że nic nie dzieje się od razu... kiedyś zaczynałam dietę i gotowa byłam wazyć się co godzinę z nadzieją patrząc na wyświetlacz wagi hehe boszzz jakie to naiwne było teraz powiedzmy co tydzień będę kontrolować co się dzieje
Miłego dietkowego dzioneczka kochane Grubcie
zmieniłam sobie obrazeczek, na bardziej mobilizujący hehe, ale też dlatego, że ten diabeł co go miałam już jest zajęty no to miłego
oj, zazdroszcze ci, że cie nie ciągnie, ja szaleje momentami...
fajny obrazek, South Park, prawda?
udanego dietkowania życze
Jestem z siebie dumna, tak... dumna nie żadna pycha czy zarozumiałość... dziewczyny ja się świetnie czuję na prawdę jak narazie (i odpukać w niemalowane oby jak najdłużej) trwam w postanowieniach... wcześniej gdy próbowałam diet, nigdy nie mogłam wytrwać, chodziłam wściekła na cały świat, że ważę tyle a nie mniej :P boszzz jakie to chore no, a dziś wstałam... tradycyjnie start od spaceru, a później pod prysznic... polecam peeling antycelulitowy Dr.Eris ja po prostu po nim czuję się jak nowo narodzona... dziś jest mój dzień.. maseczka, balsamik i mało żarcia... i powiem Wam, że zaje...ście mi z tym dobrze a może to te słoneczko za oknem
Pozdrawiam ciepluchno
Buziaczkowo
Miłego dietkowego dzionkaaaaa
o tak... daje porządnego kopa w zadek
wzajemnie moja Droga, wzajemnie
Pozdróweczki
Zakładki