W sumie...może nie miałam aż tak za wiele ruchu więcej, ale na mnie tak działa zimno chyba...ale po serniczku była godzina z Carmen, więc serniczek spłonął w pożarze ćwiczeń
Tak myslę hehehee
Nie no ja się nie załamuję, tylko muszę już sobie stop powiedzieć i tyle, będę szła dzielnie dalej
Nie ma co
Anne->masz rację, ciałka trzba słuchać, bo jak się go nie słucha to ona daje potem niezłą szkołę życia - kto jak kto, ale powinnam o tym wiedzieć. Ostatniej zimy tak sobie je zlekceważyłam, że omal nie zeszłam ze świata tego...zatem masz rację!! Zawsze mnie ocalisz swą radą i wsparciem
Lori-> widzisz, jak wszyscy pragną Twego sukcesu prawie tak jak my!! ja teraz próbuję wciągnąć w dietkowanie resztę rodzinki, żeby nie kusiło za bardzo, a za 2-3 tygodnie już będę sama sobie sterem i okrętem, bo jadę na studia, więc będzie lżej
Trzymaj się ciepluteńko i nie dawaj się pokusom i za mnie też kciuki trzymaj dzięi za wsparcie
Buziaki wielkie
Aleks-> ja się skarżę!! a kto zaczął hehehe - nie ma jak to dojrzała postawa rodzicielska wczoraj tez spałaś jak Ci czytałam, ale nic się nie bój - inwestuję w przekaz podprogowy heehhe dzięki Ci za wsparcie...i ja też mocno wspieram, nie łam się nam, Kochana buziaczki wielkie!!
No zatem moje piękne, życzę udanego dietkowania i w ogóle wszystkiego naj, naj
Zakładki