-
moje dzieci...córka w kwietniu skończy 4 lata...a synek w lipcu rok...ma teraz 6 miesięcy.
ja na obiad robiłam naleśniki 1 zjadłam z serem...na drugie zjadłam banana tak jak tydlatego więcej nic nie pisze o planach bo to różnie wychodzi.
ja takim diety nie będę stosowała żadnej. tylko wprowadzę kilka zasad:
-zero kolacji
-więcej owoców i warzyw
-dużo dużo i jeszcze raz dużo pić!
-więcej soków warzywnych(np pomidorowy lub barszcz..)
-godzina ćwiczeń lub godzinny spacer z dziećmi codziennie
-unikać tłustych , smażonych panierek.. potraw
(kurde jakie ambitne postanowienia )
zobaczymy jak to będzie..co do francuskiego jeśli stosujesz dietę to nie radzę...ale z drugiej strony ponoć jest naukowo udowodnione że jeśli osoba odchudzająca się lubi słodycze a musi z nich zrezygnować...to stres z tym związany wcale jej nie pomaga w pozbyciu się tuszy...a więc dobrze jest czasem pozwolić sobie na małe co nieco podczas diety...np kosteczkę czekolady czy cukiereczka...ale np już nie pączka czy całego snickersa....
-
A ja kiedys moglam zjesc 3 marsy naraz masakra Dobrze ze to sie skonczyło
-
Nie pieprz głupot z tymi słodyczami! Jakieś spaślaki musiały coś takiego napisać żeby więcej spaśaków było na świecie. Ze słodyczy zrezygnować sie da! I to na zawsze! Ja jestem osobą która wpierdzielała 4kinder bueno dzienie. Potrafiłam wdupić kilo lodów i nawet niebyło mi niedobrze. 2 czekolady pod rzad tez nie stanowiły dla mnie problemu! I co? Stwierdziłam ze chce schudnąć TRWALE i skończyłam z tym całym czekoladowym gównem raz na zawsze! Przyznam ze pierwszy miesiąc było ciężko, dostawałam ślinotoku na widok słodyczy, śniły mi sie batoniki po nocy, kiedy już niemogłam wytrzymać prawie z łzami w oczach żarłam słodzik na sucho. Po miesiącu ochota na wszelkie słodkości mineła bezpowrotnie! Teraz słodycze mogłyby dla mnie nieistnieć!
Jeśli ktoś na diecie bedzie sobie pozwalał na male szaleństwo to i po diecie se odpuści. Która z nas potrafiłaby jeść tylko jedną kostke czekolady dziennie co? Ja jakbym zjadła kostke to rzuciłabym sie na całą reszte czekolady jak pies.
Spójrz dziewczno prawdzie w oczy. Zrezygnujesz ze słodyczy to będzie mniejsze prawdopodobieństwo ze sie spasiesz. Czekolada to ***** i nawet tak wygląda! Obniża nam samoocene, odbiera dobrą figure. Po co to komu? Tyjemy dla kilku sekund przyjemności w pysku... Koniec ztym!
A za naleśniki masz klapsa na dupe bo to żarcie dla spaślaków!!!
-
Pulchra, ale brutalna jesteś Ale wiem z nami grubasami i słodyczorzercami tak trzeba, żeby dotarło. Również proponuje zapomnieć o słodkościach już na zawsze... i znaleść sobie inne hobby
-
No ja wiem!!!!! Dla siebie jestem jeszcze gorsza!!! Nie jedzcie kupy w kostkach! A fe!!!!!
-
Pulchra przypominasz mi moja kumpele z Anglii Masz super podejscie i 100% racji.Pozdrawiam
-
Wiem wiem
Bo po pierwsze to ja zawsze mam racje!
A jeśli niemam racji to patrz punkt pierwszy!
-
Pulchra no to mi pojechałas hehe\ale ze mną nie tak łatwo
Pytasz kto zje kostkę czekolady i nie chce więcej?...ja! codziennie moja teściowa ze szwagierką piją kawę po obiedzie ja razem z nimi...i mają coś do kawy....jedzą, okruszki lecą, ciacho pachnie dziś miały jakąś babkę alkoholową z polewą czekoladową.Wczoraj beziki z kremem...a ja na to sram...niech jedzą..mnie to kompletnie nie rusza.
Co do naleśników chyba raz na ruski rok można jednego?.....lepszy niż ociekający tłuszczem kotlet mielony w panierce?....
Może i jest to bzdura ja tego nie udowadniałam(naukowcem nie jestem) ale jest pełno różnych mylnych informacji?!! każdy robi wszystko po swojemu, i wie co dla niego jest dobre...Ty wiesz że na jednej kostce czekolady by się nie skończyło...a ja wiem że u mnie to by mi starczyło na cały rok...i na pewno jest sporo takich osób jak ty czy ja...dążę do tego "że każdy jest inny"
i moim zdaniem..zaznaczam moim..można jeść wszystko tylko z umiarem, ja nie potrafię z umiarem jeść kolacji, fast foodów itp dlatego tu jestem...
a teraz zmiana tematu...
moja kolacja i podwieczorek to kawalątek makreli wędzonej i kilka małży w sosie prowansalskimno i czarna kawa zbożowa.i koniec już dochodzi godz 19 ja jadłam równo o 18...zobaczymy tak o godz 20 zacznie się katorga....
-
Jak potrafisz sie powstrzymać na jednej kostce to podziwiam. Wszystkim innym radze sie oduczyć zarcia czeolady... Co do fast foodów to sie niedziwie. Ja sie upasłam w ciągu 2 miesięcy 8kg dzięki kebabom, pizzy i szczerą pomocą kinder bueno Chociaż kebab w cieście z klurczakiem niejest zły około 400kcal. No i frytki przygotowywane bez tłuszczu to w końcu sam zieniak czyli 60kcal na 100gram. Zawsze w razie czego możesz sie tym pocieszyc :P
-
No dziewczyny dałyście po bandzie Co za dyskusjaaaaaaaaaa. Z tymi słodyczami to róźnie bywa. Wydaje mi się, że od razu nie da rady tak ze wszystkiego zrezygnować.
Ja takich napadów to nigdy nie miałam, żeby zjeść 3 batony, czy całą miche lodów, ale no właśnie jak bym chciała to mogłabym i zjeść pół blachy ciasta - co MÓWIĘ SZCZERZE NIGDY TEGO NIE ZROBIŁAM, ale sądzę że mogłabym to zrobić. W związku z czym wiem że CIASTO - TO MOJA NAJWIĘKSZA ZMORA, nie słodycze a te zakichane ciasteczka z kremami, masami,galaretkami, bakaliami..........aj szkoda gadać. W zwiazku z czym postanowiłam spróbować zrobić CIASTO MARCHEWKOWE - czytałam, że np. Madonna jak już ma ochotę na jakieś ciacho, to pozwala sobie właśnie tylko na te MARCHEWKOWE. Jak upiekę i sprawdzę jak ono smakuje to dam Wam znać, chyba, że juz któraś z Was je jadła - więc jakie ono jest?
Keiko, Pulcharo - czytałam, że 1 naleśnik bez dodatków ma 100kcal , no to chyba na jednego z czasu można sobie pozwolić. Np. naleśnik i jakies owoce? Cooooo??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki