Przedbasenowe buziaki zostawiam i gnam, bo już mi stoją nad głową , a jeszcze mi parę postów zostało do napisania!
Przedbasenowe buziaki zostawiam i gnam, bo już mi stoją nad głową , a jeszcze mi parę postów zostało do napisania!
Gnaj Romeczko gnaj ja też wpadłam tylko na momencik taka piękna pogoda że trzeba korzystać więc uciekam z dzieciakami na spacerek
Witam!!
DZIEWCZYNY PISZCIE TE PRACE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NAJGORZEJ TO ZOSTAWIC WSZYSTKO NA OSTATNI KONIEC..........NAJLEPIEJ SYSTEMATYCZNIE, CHOCIAZ PO TROCHU........ COS SKROBNĄĆ!!!! CZAS LECI........I JESZCZE SIĘ NIE WYROBICIE, ALBO BĘDZIECIE OSTRO ZAWARYWAĆ NOCE, A TO WCALE NIE JEST PRZYJEMNE!!!!!!!!!!!!!!!! WIĘC DO ROBOTY!!!!!!
I JAK WYKORZYSTANY DZISIEJSZY SŁONECZNY DZIEŃ??? W MAXIMUM????
POZDRAWIAM GORĄCO
O widzę ,ze sie wzięłaś ostro do pisania...może nawet na świeżym powietrzu co?
Buziaczki
Witajcie laseczki Praca nie ruszona, no bo przecież takie słoneczko to trzeba na maksa wykorzystać A pisać jej na powietrzu Romeczko nie mogę bo niezbędny mi do tego internet a laptopka nie posiadam tylko wielkiego grzmota
Agn masz rację najgorzej zostawiać na ostatnią chwilę, zawsze to powtarzam ale tak nie robię i potem w pocie czoła wszystko na chybcika
Widzę że od wczoraj spokój, chyba każdy w pracy No cóż pozaglądam do innych a później biorę się za pisanie pracki Ze spacerku dziś nici bo pogoda u mnie paskudna
Recmal, ta Twoja praca i szalejąca Agn mnie zaczynają dopingować. W dodatku spodobała mi się myśl pisania na świeżym (w Warszawie to może niekoniecznie świeżym) powietrzu. Mam lasek koło bloku (już się tym chyba chwaliłam, że mieszkam blisko centrum, a mam obok 44 hektary lasu. Co prawda ma wydeptane ścieżki i często można spotkać w nim panie z pieskiem, ale jest też amerykański klimat joggingujących mężczyzn. Ja za to często zapuszczam się w strefę "bezalejkową", bo lubię rysować sobie twarz gałęźmi). To może tam pójdę i przysiądę z książką i notatnikiem.... hmm. Chociaż dzisiaj akurat za ciepło nie jest i chmury wyglądają deszczowo, może książka zmoknąć. W każdym razie obiecuję, że dzisiaj zrobię coś konstruktywnego w związku z pracą, ot co !
Rec, ja nie w pracy, tylko w "pracy" kuchennej byłam. Poza tym odwiedziłąm psiapsiółę (często używam słowa psiapsióła, bo mam ich trzy, tym razem chodzi o niejaką psiapsiółę Kasię) i siedziałam tam dłuuugo.
Ja też mam wielkiego grzmota, laptop by mi się przydał, bo muszę w bibliotece przepisywać dużo rzeczy na żywca, a tak bym od razu na dysku miała. Mam możliwość pożyczenia, ale wolę nie, bo co będzie, jak zepsuję, albo mi, nie daj Boże, ukradną? Kiedyś mojemu znajomemu właśnie nieopodal Biblioteki Narodowej (a i ja tam siedzieć muszę) bezczelnie laptop ukradli. Więc wolę nie ryzykować.
A co do Lasku na Kole, czyli tego, co mi koło bloku rośnie, wklejam zdjęcie. To naprawdę jest "prawie centrum" Warszawy. Zdjęcie duże, mniejszego nie znalazłam. Wyraźniejszego też nie
Misiu to super że zmotywowałam Cię do pisania pracy Zobacz ile to forum ma zalet odchudza i motywuje do innych rzeczy Fajnie że masz taki lasek blisko domku, ja mimo że mieszkam w takiej większej wiosce to i tak żeby pospacerować po parku to muszę 2 km dojechać, iść tych 2 km nie mogę bo chyba po drodze y mnie TIRY rozjechały
A laptop też by mi się przydał ale to trochę za duży wydatek tym bardziej że komputer posiadam i drugi jest zbędny
No jak Wy sie tak motywujecie, to ja może jeszcze na starość na jakie studia uderzę
Deszczowe buziaki zostawiam i słońca życzę dla Reci , a dla Misia deszczu
oj Recmal!! wspolczuje tych tirow jezdzacych pod nosem....dzis juz po spacerku- nawal pracy w domku, poza tytm moj synio wrocil z ferii i gora prania
a pogoda dzis tez niezbyt ciekawa........deszczowo...i glowa mnie az rozbolala
Zakładki