-
Witam, jestem juz po obiadku,..hm.. troche chyba za duzo zjadlam bo.. jak policzylam wzystko to wyszlo, ze juz mam 950 kalorii.. a więc.. niewiele zostało na resztę część dnia ale spróbuje
Pozdrowionka!!!
-
ej... ale na SB nie można chyb a pełnotłustych serów jeść... w ogóle produkty light... chyba,że się mylę.
-
no tłustych nie można, ale na odtłuszczony można sobie pozwolić i feta czy mozarella albo pleśniowy mniammm...
-
składam meldunek!
wczoraj zjadłam
9:30 - jajecznica z cebulką z 3 jaj
12:15 - pierś z kurczaka z serem feta i łyżką czerwonej kapusty
16:00 - jogurt
18:00 - jajo na twardo, 100gr sera mozzarella light, kawałeczek piersi pozostałej z obiadu
wypiłam 2 i pół litra wody mineralnej niegazowanej, jedną niesłodzoną cienką herbatkę...
cwiczyłam rano pół godziny i wieczorem godzina step-aerobiku
noc miałam nieprzespaną bo mi dziecko ząbkuje i się drze po nocy...
EFEKT! - dziś rano na wadze 2kg mniej czyli z 65 zeszłam na 63kg... juppiiiii
pozdrawiam!
p.s. zmieściłam się znowu w 1200kcal...
-
nikt mnie nie odwiedza - sama zostałam na placu boju?...
ale i tak się melduję...
wczorajsze menu
10 - dwa plasterki gotowanej szynki z pokrojonym serem feta i pomidorkiem w środku
13:15 - miseczka leczo
18:00 - plasterek szynki, reszta fety (może jedna łyżka), pół puszki makreli
21:15 - o zgrozo! 10 orzeszków pistacjowych
2 litry wody mineralnej niegazowanej
pół godzinny codziennych ćwiczeń rano
z powodu bezsennej nocy, o czym już wspomniałam, przesunęły mi się posiłki i zdążyłam zjeść tylko 3 normalne więc wieczorem mnie zassało i zdecydowałam się na te orzeszki...
dziś rano na wadze 63kg więc 2 kg spadku utrzymuje się
pozdrawiam!
bogusia
-
a! i zapomniałam dodać, że z moich wyliczeń wynika, że nie przekroczyłam wczoraj 1000kcal, ale to był wyjątkowy dzień... ogólnie chcę się trzymać około 1200 - tak na wszelki wypadek, jakbym coś zawaliła z SB
-
A jak tam dzis...uczcimy tłusty czwartek?
Powodzenia!
-
no! nie uczcimy!
plan mam taki, że do Wielkanocy nic słodkiego, ani alkoholu do ust nie biorę... po Świętach zobaczę co wprowadzić?...
-
dzień 5 dietki!
wczoraj zjadłam:
9:30 - herbata zielona niesłodzona, plasterek szynki gotowanej, 100g serka wiejskiego z rzodkiewką i kawałkiem zielonego ogórka,
13:00 - zupa brokułowa z kawałkami piersi indyczej,
16:00 - jogurt z orzechami,
18:00 - dwa gołabki z chudą mieloną wołowiną i pieczarkami,
21:00 - o zgrozo! znowu! 5 orzeszków pistacjowych
oprócz tego przeszło dwa litry wody mineralnej niegazowanej,
pół godziny porannych ćwiczeń "na rozruch"
i po południu zrobiłam pierwszy dzień 6Weidera!!
tak sobie wyliczyłam, że rezygnacja ze słodyczy, alkoholu i "6" do Wielkanocy może dać niezły efekt!
tylko ta "6" nie wiem czy dam radę, bo już dwa razy zaczynałam i dwa razy padłam wydolnościowo około 24-26 dnia
3-majcie kciuki!
-
No witam Cie Bogusiu
Moim zdaniem powinnaś troszkę zwiekszyć liczbe swoich posiłków np. do 5 - wprowadź sobie zasadę jedź mało a często, dzieki temu będziesz miała poczucie, że jesteś najedzona, no i nauczysz sie delektować każdym kęskiem
W nawiązaniu do Twojej wypowiedzi muszę Ci powiedzieć, że dobrze wyliczyłaś - zero słodyczy + gimanstyka dadzą Ci wpsaniałe efekty. Alkohol od czasu do czasu możesz sobie wypić o ile będzie to czerwone wytrawne wino, oczywiście w rozsądnych ilościach (ma najmniej kalorii).
Trzymaj się dzielnie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki