No to Wam powiem, że śpiewam z Wojtkiem w Kolorach....tak się jakoś złożyło
No to Wam powiem, że śpiewam z Wojtkiem w Kolorach....tak się jakoś złożyło
wow Misio jestem pod wrażeniem
Co tam słychać dziewczyny? Ja mam znowu doła, bo waga stoi. A stoi przez moją własną głupotę Nie żebym przekraczała limit ale znowu nie jem śniadań i to pewnie dlatego nie chudne Muszę się wziać w garść bo inaczej ciężko będzie
ja też śpiewam w "Kolorach" /jak sobie puszczę z cd to wyję na cały głos
jak tam Beciu plany weekendowe? u mnie duzo innych zajęć, a powinnam sie pouczyć i popisać mgr -oczywiście znowu nie zdążę z niczym....echhh... ha ha hazakupy ważniejsze
heycia kochana!!Jak tam dietka???
U mnie niezaciekawie czytaj:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73684
Hej dziewczynki... dawno mnie nie było. U mnie z dietą dobrze (brak apetytu powoduje utratę kilogramów).. ale ... nie ma się czym chwalić.
W I święto rozstałam się z facetem, z którym byłam ponad 7 lat... rutyna nas zabiła - nie było nas, tylko każde z osobna.... długo rozmawialiśmy, czy nie spróbować postarać się posklejać naszego związku ... tyle tylko, że sami nie wiemy, czy starczy nam sił i wiary... czy czasem to co zostało między nami, nie jest już tylko przyzwyczajeniem...
Nadal jest ciężko, rozmawiałam ze znajomym lekarzem, pokazałam mu przykładowy jadłospis i wiem co robię źle. Poza tym powinnam w końcu zacząć ćwiczyć ale... no właśnie. Mam tak zje**na kondycje że nawet najmniejszy wysiłek fizyczny pakuje mnie w ogromny dół. Ja wiem, sama jestem sobie winna
Obawiam się że w poniedziałek będę musiała przesunąć ticker w górę
mustikka
powinnam się uczyć na kolokwia z matmy i niemieckiego, ale jakoś inaczej wychodzi. Zrobiłam dzisiaj 1 (słownie: jedno) zadanie z matmy i tyle. Tak mam zawsze gdy uważam że coś umiem , w sumie matmę ćwiczyłam od 2 dni więc w weekend już sobie chyba daruję i zajmę się np. finansami. Bo niemieckim na pewno nie Nigdzie dzisiaj nie wychodzę, kasy w portfelu brak bo kupilam sobie wczoraj okulary przeciwsłoneczne (a z konta nie chcę kasy wyciągać) więc zakupów też nie będzie (zresztą i tak nie ma z kim). Także strasznie nudny ten weekend będzie, zresztą jak zwykle
Laura82,
nie wiem jak to jest, bo sama nigdy nikogo nie miałam ( ), ale 7 lat to dla mnie kupa czasu... Współczuję Ci bardzo, mam nadzieję że się jakoś Wam ułoży...
Laura82.. przykro mi, ale skoro byliście razem tak długo i czujesz ze warto to powalcz o ten zwiazek. Mówisz o rutynie, moze pojedźcie gdzies na weekend? Jak masz blisko to może w góry. Warto walczyć o miłość. Bo rzadko się ona zdarza.
Hej Beciu!
Dobrze że rozmawiałas z lekarzem, jesli wiesz co robisz nie tak, to na pewno uda Ci się to naprawić! Zwłaszcza z nami . Więc nos do góry! A wysilek... no coz. może jakoś stopniowo trzeba go wprowadzać w Twój rytm życia?? Jaki sport lubisz najbardziej?? Musi być jakiś
Laura, strasznie mi przykro z powodu Twojego rozstania . Co jak co, ale 7 lat to już kawał wspólnego życia... Zastanów się, czy chcesz spędzić z tym mężczyzną następne 7, 14, 28 lat, czy może rzeczywiście nie? A jeżeli nie uda się tego posklejać, to nie martw się: koniec związku stwarza też nowe możliwości. wiem, że to kiepskie pocieszenie, ale zawsze jakieś
buziaki dziewczyny:*
wprowadziłam w życie zalecenia lekarza, zobaczymy jak to będzie jutro na ważeniu
hmmm kiedyś uwielbiałam grać w nogę ale teraz z powodu przykrych wspomnień nie sprawia mi to aż takiej przyjemności. poza tym kondycja na niewiele mi pozwala. Lubię tańczyć (co wcale nie oznacza że umiem ) i kiedyś śmigałam na rolkach (ale już raczej nie pamiętam jak to się robiło ) i to chyba tyle...
A ja marzę o rolkach, albo raczej o wrotkach (bo mi to przypomina dzieciństwo), może sobie kiedyś sprawię....
Zakładki