Strona 3 z 134 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 103 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 1340

Wątek: co mnie nie zabije to mnie wzmocni (start 11.02.08)

  1. #21
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    Neurastenio,
    ze śniadaniami zawsze był u mnie kłopot, ale teraz się zmuszam, dzisiaj np. zrobiłam sobie moją ulubioną sałatkę więc musiałam zjeść to śniadanie.
    Ja mam tak zawsze, że przez pierwszy tydzień diety tryskam optymizmem, cieszę się bez powodu, ale po tygodniu jak stanę na wagę i nie widze zmian to szlag mnie trafia i rzucam diete. mam nadzieję że tym razem wytrzymam
    A biust to chyba mój największy kompleks, bo jest ogromny - mam więc problemy z dopinaniem się bluzek (bo albo są za ciasne w biuscie, albo za szerokie w brzuchu) i mam tę zdolność do zbytniego nachylania się - zazwyczaj jak mam głęboki dekolt. Najgorsze jest jednak to że nie chce on wcale maleć! jak byłam we Francji i udało mi się zrzucić trochę z brzuszka to biust pozostał taki jaki był. Efekt? na każdym zdjęciu wyglądam jak brzydsza wersja Dody...

    Gofus,
    wygrzebiesz się z tego nałogu, trzymam kciuki! Piszesz, że samoakceptacja jest konieczna. Tylko jak ją zdobyc? Ja siebie nigdy nie akceptowałam i obawiam się, że będzie to dla mnie jeszcze trudniejsze niż ćwiczenie...

    Ale mam nadzieję, że wszystko będzie tak, jak powinno i już niedługo będziemy świętować

  2. #22
    Guest

    Domyślnie

    To ja się do was przyłączę jak mogę Bo do połowy kwietnia zamierzam dotrzec do celu jaki widac na suwaczku.
    Pozdro

  3. #23
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    draxona,
    oczywiście że możesz w kupie raźniej

  4. #24
    Guest

    Domyślnie

    Kurcze, ja akurat duzym biustem to bym sie nie przejmowała, a wrecz byłabym zadowolona, bo biust akurat lepiej miec niz nie miec . Jak sie ma to przynajmniej nikt nie woła : Ej Tereska z przodu deska z tyłu deska Ja mam 90 w biuscie co akurat mogloby zostac.
    Tez jestem na diecie 1000 kcal, w porywach 1200 i staram sie codziennie cwiczyc 2 h (1h rower stacjonarny, 30 min hulahop, 8 min filmy z cwiczeniami x 3). Jakoś nigdy nie miałam problemow z waga, tak do liceum. Wtedy w moim zyciu wydarzylo sie kilka przykrych rzeczy i zaczelam zajadac smutki : 5 duuuzych czekolad Milka w jeden dzien to raczej nie bylo normalne i tak doszlam przed stduniowka do 70 kg:/ Jednak nigdy nie slyszalam nic nieprzyjemnego na swoj temat. Zaczely sie studia i straszny stres, doszlo do tego ze w 2 pierwsze tyg nauki schudlam 15 kg, nabawilam sie klopotow zoladkowych, odwodnilam sie , bo z nerwow nie bylam w stanie nic jesc. Wazylam cos 54 kg przy wzroscie 170 cm, ale to nie bylo zamierzone odchudzanie, raczej efekt uboczny nauki. Po roku kiedy musialam juz brac kroplowki i leki na zoladek przytylam do 70 kg znowu, dopadl mnie cellulit itd. Przestalam sie ruszac, ale nie jadlam wiecej niz 2000 kcal. Ostatnio uslyszalam przykre slowa od osoby, ktora sama ma problem z nadwaga : Hahaha ty sie w spodnie nie mieścisz. Co podziałało jak kubeł zimnej wody.
    A teraz usiluje zrzucic zbedny balast i jak do kwietnia uda mi sie dojsc do 57/56 kg bede happy. Mam nadzieje ze bedziemy sie wspierac w naszych codziennych zmaganiach z pokusami.
    Pozdro, troche ponudzilam

  5. #25
    Neurastenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Draxona

    Zgadzam się z Tobą, że Linkinka_Becia powinna się raczej cieszyć z dużego biustu, a jak nie chce, to niech się zamieni ze mną :P Skoro nawiązałaś już do Dody to bierz z niej przykład i... nie zapinaj bluzek (no chyba, że mój Luby będzie w pobliżu :P) Tym bardziej się ciesz, że nie maleje - mi pierwsze co to właśnie stąd leci Co do śniadań, to bardzo Cię proszę o ich jedzenie! To naprawdę podstawa! Z tym optymizmem to u mnie inaczej, trudno mi wytrwać pierwsze dwa tygodnie, a potem to leeeciiiii, że HEJ No i podstawa - ja się nie ważę Po prostu mam swoje ulubione spodnie (które się nie rozciągają, ani troszkę) i do nich dążę Czasami sprawdzam wymiary, ale nigdy wagę - przecież ona jest kompletnie nieadekwatna do stanu naszego ciała i figury No trzeba coś zrobić z naszą samoakceptacją, bo tak dalej być nie może!

    Draxona, a nie za dużo tych ćwiczeń Jeśli kilogramy w ogóle Ci nie spadają, to znaczy, że powtarzasz moje błędy -> przemęczasz organizm, nie ma on kiedy się zregenerować i zżerasz własne mięśnie... Moim zdaniem dieta 1200 i najlepiej nie ćwiczyć tyle codziennie, tylko co dwa dni - wyjdzie bardziej efektywnie. Ciekawe gdzie Ty studiujesz, że miałaś takie stresy U mnie to działa przeciwnie, w czasie sesji się obżeram :P Ja się śmieję przez łzy, że miałam już rozstępy i cellulit, kiedy świat jeszcze o tym nie słyszał. Poważnie - już w podstawówce po tym cudownym odchudzaniu wszystko wylazło... Oczywiście teraz bladziutkie, a cellulit nie tak widoczny, ale jest. Dobrze, że mój Luby żyje w innym świecie i kompletnie tego nie dostrzega, a jeśli tak to przyjmuje za normalne Ach Ci faceci - fajnie tak żyć bez presji (bo co jak co, ale mało facetów dba o siebie dla większego grona, niż ON i ONA, lub ON i ewentualne ONE ) Ja tylko nie wiem o jakim balaście Ty mówisz... Bo ja przy wzroście 166 cm i z wagą 57 kg wyglądałam już naprawdę bardzo ładnie Więc ja Cię proszę - nie przesadzaj

  6. #26
    Guest

    Domyślnie

    No dobra to bede cwiczyc 1,5h :P Musze sobie kupić wage elektroniczna bo ta wazy jak chce, jak wchodzi sie na nia szybko to mozna nawet 20 kg wazyc :/ Paranoja. Dlatego za kazdy slodycz 2 zety i bede miec wage z allegro. A studiuje filologie klasyczna:P Ide se pocwiczyc bo tempus fugit :P A co do cwiczen jeszcze, to jak zaczna mi sie zajecia to rzeczywiscie czas bede miec tylko co drugi dzien. Pozdro

  7. #27
    ania199 Guest

    Domyślnie

    Witam jestem w tym samym wieku co ty i teraz miałam podobną wagę . Mi sie udało i mam nadzieję że tobie też mi też w domu nikt nie wierzył że schudnę a jedna. Polecam kupienie sobie rowerka stacjonalnego, ja od miesiąca jeżdżę codziennie i już schudłam następne 3 kilogramy.

  8. #28
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    draxona,
    naprawde dużo ćwiczysz aż Ci zazdroszczę... ja dzisiaj wymiękłam po 20 półbrzuszkach ale, z częstymi przerwami, dobrnęłam do 100.

    Neurastenia,
    obawiam się, że niezapinanie bluzek może skończyć się tym, że pobiję kogoś na uczelni. Ostatnio miałam wielką ochotę przyłożyć koledze z grupy bo zagapił się w mój dekolt. Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to wkurza. A golfów nie lubie!
    Śniadania będę jeść, obiecuję!
    Ja bym się podczas odchudzania mogła ważyć co 5 min ale teraz powiedziałam sobie, nie ma mowy, maks. raz na tydzień, nie częściej...

    ania199,
    dziękuję Mam nadzieje, że też uda mi się tak szybko te kilogramy zrzucić!

  9. #29
    Gofus jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-05-2005
    Mieszka w
    Morzyczyn
    Posty
    206

    Domyślnie

    Dobry wieczorek moje odchudzaczki! Kurczę ale fajnie że jesteście Biusty do przodu bez zakrywania a jak się gapią znaczy jest ok! Co do psychologów, psychiatrów i innych wspomagaczy nie można się zniechęcać, podejście że nikt mi nie pomoże jest naprawdę błędne. Nie będę pisałam wam po jakich jestem przejściach bo nie jest to istotne, ale chcę wam tylko uświadomić, że nie ma rzeczy nieważnych, w naszym życiu wszystkie wpływają na naszą psychikę i czasem bardzo poważne kłopoty a czasem całkiem błahe sprawy mogą tą zachwiać równowagę psychiczną. Chę podkreślić, że nie jest to nic wstydliwego ani tak bardzo niezwykłego w społeczeństwie. Po prostu jedni ludzie są bardziej inni mniej wrażliwi i koniec. Czasem więc jakieś zdarzenie, które kogoś innego by nie obeszło powoduje ciężkie stany depresyjne u kogoś innego. Moim zdaniem jest to z pewnego punktu widzenia piękne, że każdy jest tak inny od drugiego. I to nie tylko na niwie fizyczności ale też wewnętrznie. Ale pewnie z tej różnorodności biorą się ogromne tragedie i nieszczęścia bo ciężko jest dostosować się do reszty społeczeństwa a niestety takie tendencje i potrzeby mamy. Samoakceptacja tak naprawdę w 100% nie istnieje, zawsze będziemy przyglądać się swojemu odbiciu w oczach innych ludzi. Zawsze będziemy szukać akceptacji i pochwał ze strony drugiego człowieka. To całkiem naturalne i nie można temu zaprzeczyć. Ale samoakceptacja ma mam pomóc we odnalezieniu tych aspektów własnej osoby, które mogą być akceptowane przez innych nie powodując strat w naszej psychice. Np. nic nie da rozpaczanie i darcie szat z powodu np. bardzo niskiego wzrostu czy innych niedoskonałości na które nie mamy wpływu więc to co niemożliwe do zmiany trzeba zaakceptować a pracować nad tym co do zmiany jest możliwe. Będąc więc bardzo małym człowieczkiem można zostać np. wielkim pisarzem lub odkryć leka na raka, czyż nie? Tka naprawdę dziewczyny zarówno ludzkie ciało ale i umysł nie ma granic. Wszystko jest możliwe. Potrzebna jest jedynie wiara i miłość, wytrwałość i samozaparcie a reszta to już sama przyjdzie. Także kończąc moje marudzenie, chce wam laseczki powiedzieć że cały świat leży u waszych stóp. Wszystko jest w zasięgu waszych dłoni. tylko brać! Niech dodatkowy kilogram nigdy nie spowoduje że nie będzie wierzyć że świat należy do was!!!!! Pozdrawiam!

  10. #30
    magraf jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witamy na naszym fantastycznym forum

    Jaka motywacja do ćwiczeń???Ja osobiście chcę mieć płaski brzuch,albo prawie płaski Ćwiczyłam intensywnie 3 dni plus dieta 1000kcal i po 3 dniach 5cm mniej w pasie!!!


    I to mnie zmotywowało....tzn,że jednak mogę jak się zawezmę.I teraz już nie odpuszczę NEVER

Strona 3 z 134 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 103 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •